Wpisz i kliknij enter

The Contest of Pleasures – Tempestuous


The Contest of Pleasures to trio: John Butcher (saksofon tenorowy i sopranowy), Xavier Charles (klarnet), Axel Dörner (trąbka). „Tempestuous” to trzeci album w dorobku tego projektu. Another Timbre to młoda angielska wytwórnia, która ten krążek wydała.
Tytuł płyty można tłumaczyć jako „burzliwy” (np. czas) albo „gwałtowny” (np. człowiek). To pierwsze znaczenie rozjaśnia krótki tekst (bardzo fajny pomysł) we wkładce, z którego dowiadujemy się, że koncert zarejestrowany na albumie miał miejsce w kościele, że wieczór zimowy był mokry i wietrzny. Właściwości akustyczne miejsca i jego specyfika mają dla tria znaczenie już od pierwszego wydawnictwa. Na „Tempestuous” muzycy również wykorzystują naturalny pogłos pomieszczenia, a w momentach ciszy faktycznie słychać wiatr napierający na szyby.
Co do drugiego znaczenia, czyli gwałtowności – znajdziemy jej tu niewiele. Jest moment w trzecim utworze, jest chwila pod koniec ostatniego. Muzycy jawią mi się jako pewni siebie (również siebie nawzajem), architekci-projektanci, którzy wspólnie kreślą swoimi instrumentami różnego rodzaju krzywizny: łuki, elipsy, odcinki okręgu, esy-floresy. Oczywiście stworzona linia nie jest stuprocentowo jednolita ani ciągła, członkowie zespołu starają się to podkreślać, akcentując jakiś jej fragment, pokazując inną możliwość jej przebiegu, wyprowadzając własny wątek. Nie trzymają się jej ściśle, jest ona raczej dość szerokim, wspólnym torem, od którego spokojnie można skręcić, odbiec w bok (w dół? w górę? do wewnątrz?), bo wiadomo, że będzie można do wszystkiego powrócić.
To prowadzenie kompozycji odbywa się głównie za pomocą długich, delikatnie zmieniających się dźwięków, jednocześnie owa nieciągłość oznacza użycie małych dźwięków (pyknięć, oddechów, szmerów). Tak więc sporo jest tu „muzyczności”, choć dodatek drobin również ma swoje znaczenie. Warto dodać, że ta „linowość” nie oznacza ani monotonii – album pełen jest napięcia i zaskakujących fraz, jednocześnie każdy z artystów stara się mówić tu swoim pełnym głosem. Zarzutem mógłby być fakt, że „Tempestuous” nie różni się diametralnie od poprzednich propozycji tria. To mnie jednak nie zaprząta, gdy po raz kolejny włączam płytę i słyszę trzech znakomitych instrumentalistów, doskonale odnajdujących się we wspólnej grze.
2007







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
paide
paide
16 lat temu

nie wiem czy aż tak trzeba się domyślać. jak dla mnie wystarczy rzut oka na nazwisko axela dörnera żeby zorientować się że właśnie o tej muzyce jest mowa. inna sprawa że wystarczy też zapoznać się z recenzjami autora żeby ponownie wpaść na ten dość oczywisty trop. rozumiem, że przy pierwszym spotkaniu z wymienionymi powyżej przeze mnie argumentami treść recenzji może wydawać się obca niemniej nie aż tak pochopna w odbiorze jak by można sądzić. pozdrawiam!

Ja
Ja
16 lat temu

Zakladam, ze jest to jakis rodzaj free improv, szkoda tylko, ze trzeba sie domyslac…

Polecamy

Baasch – Noc

Once upon a night, seven clubs away