Wpisz i kliknij enter

Jehst – Billy Green Is Dead

Angielski hip-hop zyskał dzieło kompletne.

Ponad piętnaście lat temu William G. ‚Billy’ Shields – ówczesny student prawa i antropologii społecznej oraz obiecujący grafficiarz zaistniał szerzej jako raper/producent Jehst swym pierwszym, złożonym ze znanych już numerów albumem „The Return of the Drifter”. Pełnoprawny debiut „Falling Down” z 2003 roku powiększył zamieszanie wokół jego osoby i potwierdził jedynie, że brytyjska scena hip-hopowa zyskała nowego lidera. Ostatni jak dotąd longplay (rewelacyjny „The Dragon of an Ordinary Family”) tego rapowego samorodka ukazał się w 2011 roku i aż do teraz nie otrzymywaliśmy od niego (poza jednym singlem i kilkoma featuringami) nowego materiału. Tym większa radość, że w połowie czerwca, dość niespodziewanie ukazał się czwarty krążek tego (nie boję się użyć epitetu) genialnego rapera i producenta.


Jehst – „Billy Green is Dead” Official Trailer #1

Tym razem otrzymujemy koncept album o tytule zaczerpniętym bezpośrednio z wiersza czytanego przez Gil Scott-Herona na płycie „Free Will” z 1972 roku. Podobnie jak w swym nagraniu pionier hip-hopu tak teraz brytyjski kontynuator na swym wydawnictwie odnosi się do problemów społecznych, podkreślając bezrefleksyjne dążenie do wzbogacania się, odhumanizowanie człowieka, marazm codziennej walki o podstawowy byt zagłuszanej narkotykami czy narzucany przez media kult uśmiechu, zadowolenia i młodości. Jehst w swym rapowaniu tradycyjnie nie sili się na techniczne sztuczki, jest dosadny, spokojny, a jego niska barwa głosu po prostu przyciąga. Na rodzimym podwórku można by znaleźć podobieństwo do stylu Wojtka Sokoła. Bohaterem longplay’a pojawiającym się pośród trzynastu numerów, również w wysamplowanych fragmentach dialogów z filmów jest tytułowy Billy – everyman, któremu coraz ciężej odnaleźć się w pędzącej rzeczywistości.


Jehst – „Billy Green is Dead” (Full Audio)

Za stronę muzyczną odpowiada poza samym raperem londyńczyk Paul White, znany zarówno z działalności solowej jak i produkcji dla Danny’ego Browna, Jamie’ego Woona czy Homeboy’a Sandmana. Na „Billy Green Is Dead” podkłady są raczej analogowe, minimalistyczne i niespieszne, akustycznie brzmiące bębny układane niesztampowo i o raczej ciężkim kalibrze – jednym zdaniem nie odbiegają klimatem od dotychczasowych produkcji. Poza tradycyjnym instrumentarium gdzieniegdzie można usłyszeć subtelne wsparcie elektronicznym padem, w kilku utworach trafiają się śpiewane refreny, np. w melancholijnym „Set in Stone” czy soulowo oszlifowanym „Smoke Screen”.

Numerem, który wybija się poprzez wykreowaną atmosferę to z pewnością „City Streets”. Bardzo powolny i ascetyczny podkład rytmiczny przeszywa duszne, dronujące i rozmyte zawodzenie kojarzące się z arabskim zaśpiewem oraz towarzyszący mu trzask winyla (być może to zamierzony brudny sampel?) na którym Jehst konfrontuje naturę z miejskim betonem:

„From the forest trees
To the city streets
Yellow sunshine bouncing off the concrete”.

Nowy koncept album Jehsta spina klamra, którą tworzą otwierający „Billy Green’s Theme” oraz zamykający „Billy Green is Alive!”. Pomiędzy nimi w wielu zwrotkach pojawiają się frazy krążące wokół samobójstwa:

„Standing on the platform
Waiting for British Rail”

„Thought about suicide
Couldn’t be arsed”,

„No suicide note
So they’re left to surmise”,

„At this point Jimi Hendrix was dead
Jim Morrison was dead
Janis Joplin was dead”,

„Suicide Kool Aid make you taste the concoction
Take your place in the coffin”,

, które są swego rodzaju przepowiednią tragicznego finału. Czwarty album współzałożyciela grupy grafficiarskiej Full Scale Burners powinien zadowolić zarówno fanów jego talentu jak i słuchaczy nieznających jego twórczości. Materiał jest bardzo przemyślany, spójny i kompletny, nie ma się do czego przyczepić. Jedno jest pewne – Jehst nie robi słabych rzeczy!

16.06.2017 | YNR Productions

https://www.facebook.com/Jehst/
https://twitter.com/jehstofficial







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy