Wpisz i kliknij enter

Focus Finland 2007 – ES, Kemialliset Ystävät

Koncert Esa i Kemialliset Ystävät był pierwszym muzycznym wydarzeniem (a drugim w ogóle – po wernisażu wystawy Eiji Lisy Ahtili) cyklu Focus Finland, organizowanego w poznańskim Starym Browarze. Koncert Esa i Kemialliset Ystävät był pierwszym muzycznym wydarzeniem (a drugim w ogóle – po wernisażu wystawy Eiji Lisy Ahtili) cyklu Focus Finland, organizowanego w poznańskim Starym Browarze.

Wieczór rozpoczął ES (czyli Sami Sänpäkkilä, założyciel wytwórni Fonal), który usiadł przy swoim sprzęcie (klawisze, efekty, mikrofon) i zaczął od zapowiedzi, że ma płyty na sprzedaż i że po koncercie zaprezentuje swoje filmy. Zanim obejrzeliśmy między innymi teledyski, jakie zrobił dla KY i Paavoharju, ES odmalował przed nami bardzo ładny pejzaż dźwiękowy. Zaczął od szumów i szeptów, potem nieśmiało nucił, głośność rosła, ale nadal było to raczej ciche. Po jakimś czasie Sänpäkkilä zaczął grać na klawiszach, które nie miał mocy organów, ale w barwie je przypominały. Mimo, że momentami brzmiały patetycznie, muzyka była „ładna” w odpowiedni sposób. Szkoda tylko, że nie była ciekawa – po jakimś czasie kolejne brzmienia przestały wystarczać.

Na szczęście ES podjął pewne próby urozmaicenia, manipulował jedną warstwą brzmień – przyspieszał je, jakby ścieśniał, wprowadzał pewne zabrudzenia, jednak to mi nie wystarczyło. Może gdyby nie rozpraszające bzyczenie dobywające się z jednego głośnika (chyba nie efekt działań muzyka) bez problemu rozpłynąłbym się w muzyce i oddał kontemplacji.

Na koniec ES zastosował prosty zabieg, który okazał się ciekawy – zaczął przerzucać sygnał z jednego kanału do drugiego, w ten sposób czyste dźwięki klawiszy zaczęły mutować. Tak jak podejrzewałem, był to manewr „podchodzenia do lądowania”, który służył rozłożeniu stworzonej konstrukcji. Chyba wolałbym więcej kombinacji w tej fazie, wówczas dramaturgia występu nie byłaby tak oczywista.

Spiritus movens Kemialliset Ystävät, Jan Anderzen, podobnie jak Sänpäkkilä oprócz tworzenia muzyki zajmuje się też sztukami wizualnymi. Nie wiem jednak, czy to prace tego pierwszego oglądaliśmy podczas występu zespołu. Wiem natomiast, że o ile w przypadku ESa obraz stanowił dopełnienie, to podczas koncertu KY stanowił dla mnie przeszkodę w odbiorze dźwięków – często zamykałem oczy, by lepiej wejść w muzykę. A było w co…

Sześciu młodzieńców (z wyglądu „tacy mili chłopcy”) zajęło miejsca między porozstawianym na wykładzinie sprzętem, który wcześniej przypominał zabawki porzucone przez dzieci wybiegające z pokoju w poszukiwaniu innych atrakcji. Te „zabawki” to między innymi trzy gitary (jedna basowa), samplery, werbel, tybetańskie misy i rozmaite perkusjonalia (w tym patelnia i tłuczek) oraz multum efektów, przetworników.
Pierwszy utwór był bardzo melodyjny, z wyraźnym, ciut rozbujanym rytmem. Były też śpiewy (refreny, czy może zwrotki?), dzięki którym zapanował hipisowsko-psychodeliczny klimat. Kolejny numer był nieco gęstszy (świetna przygrywka basu na początek), przyjemnie dryfujący, ale dopiero trzecia odsłona objawiła nam moc, jaka drzemie w tym bandzie. Najdłuższy utwór tego koncertu rozwijał się powoli, mógłby trwać i trwać, obfitością dźwięków oraz głośnością ocierał się o noise, pod koniec był niczym magma, w której można było się utopić lub wtopić w nią. Ciekawe było to, że wynikał on w sposób oczywisty (dla mnie) z tego, co było przed nim. Muzycy po prostu pociągnęli pewne pomysły dalej, oddali się dźwiękom i zafundowali słuchaczom tzw. „odlot” – kawał uwolnionego, energetycznego, kolektywnego grania.

W tym momencie było jasne, że bez bisu się nie obędzie. Zespół odleciał w nieco lżejsze rejony, ubarwione delikatnymi perkusjonaliami oraz przetworzonymi dźwiękami kojarzącymi się z harmonijką ustną. Momentami pojawiał się uroczo kulawy rytm.

Nie wiem czy jest sens porównywać oba koncerty – zwłaszcza, że ES zagrał po prostu dobrze, natomiast Kemialliset Ystävät (znów – po prostu) świetnie. Ważna dla tego drugiego była wyczuwalna radość z grania, energia przepływająca między muzykami. Sänpäkkilä tworzy inną muzykę, robi to również odmienny sposób. Mimo to właśnie drugi koncert uświadomił mi, czego zabrakło w pierwszym – silniejszych emocji.







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
rez
rez
16 lat temu

tutaj mozna znalezc fragmenty koncertow na video

http://starybrowar.pl/browartv

Polecamy