Wpisz i kliknij enter

Karbido – Stolik – Malta Festival

Czterech mężczyzn siada przy stoliku – brydż? popijawa? bo na rozmowy biznesowe to nie wygląda. Ale przecież wiemy, co będzie, choćby z zabawnej zapowiedzi Jacka Fedorowicza, który zaprasza na spektakl „wrocławskiego boys bandu Karbido” i przedstawia „program” koncertu (np. Antoni Głaz-za-rzeka „Makowe poletko”). Czterech mężczyzn siada przy stoliku – brydż? popijawa? bo na rozmowy biznesowe to nie wygląda. Ale przecież wiemy, co będzie, choćby z zabawnej zapowiedzi Jacka Fedorowicza, który zaprasza na spektakl „wrocławskiego boys bandu Karbido” i przedstawia „program” koncertu (np. Antoni Głaz-za-rzeka „Makowe poletko”).
Panowie zaczynają grać – rzucają ostrzami w stół, czyje się nie wbije – odpada. Oczywiście te rzuty mają przełożenie dźwiękowe, jak wszystko, co wiąże się z dotknięciem tytułowego sprzętu – niezwykłego instrumentu wymyślonego przez Karbido. Stolik ma przede wszystkim walory perkusyjne, ale też może służyć za flet, didgeridoo, można po krawędzi przejechać smyczkiem, na trzech brzegach znajdują się różne struny (jeden zestaw wzięty z gitary).


Odwiedzamy różne rejony – po wstępie fragment ze wschodnimi zaśpiewami (trochę jak new age), potem porywające afro-kubańskie polirytmie, jak uliczna parada bębnów oraz wizyta w Australii. Ale są też bardziej nieoczywiste momenty – szybka wersja „Siała baba mak”, ostry cover „I wanna be your dog”. Bardzo zabawnie wypada kolejne użycie ostrzy – położone na krawędziach stołu brzmią niczym skrzyżowanie banjo z kontrabasem. Zresztą takich fajnych momentów jest w spektaklu sporo – znudzone bębnienie każdego z „nocnych jastrzębi” koliduje, przenika się z pozostałymi, tworząc chwilowe zazębienia rytmów. To, co przez chwilę zapowiada się na romantyczną kolację przy świecach (przy jednej, ale pojawiają się kieliszki), okazuje się kolejną okazją do grania (wibracje pocieranych kieliszków). Pod koniec moje zainteresowanie nieco opadło – muzyka stała się jakby bezforemna, nieco mantrująca, powtarzająca sekwencje bez zmian. Mimo to jednak całość zrobiła świetne wrażenie.

Widać zaangażowanie i radość z gry u artystów, mimo to skomplikowany program wykonują oni bezbłędnie (a przynajmniej bez pomyłek wyłapywanych). Słowa uznania należą się też „piątemu do brydża” – Jackowi Fedorowiczowi, który czuwa za konsoletą. Jeśli macie szansę wybrać się na „Stolik”, zróbcie to koniecznie.







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Obi Wan Kenobi
Obi Wan Kenobi
16 lat temu

Ki Pieron!?

Polecamy

3 pytania – [O]

Dziś w naszym cyklu gościmy electropopowy zespół z Ukrainy.