Wpisz i kliknij enter

Kode9 & The Spaceape – Memories Of The Future


Kode9 to doświadczony dj, producent i właściciel wytwórni Hyperdub, która od dwóch sezonów raczy nasze uszy najnowszymi mutacjami dźwięków czarnej miejskiej muzyki prosto z londyńskiego undergroundu. Obecny na klubowej scenie od początku lat 90., doświadczał narodzin kolejnych brytyjskich estetyk – hardcore, rave, jungle, trip hop, drum’n’bass, 2step i garage. Naturalną ewolucją tych brzmień okazał się taneczny, wywiedziony z garage’u i 2stepu styl grime oraz prostszy rytmicznie, ale o wolniejszym tempie i zdecydowanie dusznym, gęstym klimacie dubstep. Wszystko to obecne jest w wydanych dziełach projektu.
Na albumie o wymownym tytule „Memories of the future” odsyłającym do futurystycznych rozmyślań o kondycji człowieka i jego środowiska Kode9 współpracuje z czarnoskórym poetą Stephenem Samuelem Gordonem o pseudonimie The Spaceape, którego beznamiętny, nisko zawieszony głos doskonale puentuje mroczną, głęboko zbasowaną muzykę. Ta z kolei kontynuuje i rozwija tradycję sceny bristolskich triphopowych tuzów, którzy swoje tryumfy święcili nieco ponad 10 lat temu. Święta trójca Bristol sound, czyli Tricky, Portishead i Massive Attack intrygowali wówczas mocno narkotycznym, choć przy tym niezwykle zmysłowym połączeniem hip hopu, bluesa i soulu.
Po upływie dekady ta atmosfera powraca częściowo w nowej, wybitnie autorskiej formule. Na płycie „Memories of the future” brytyjskie wynalazki ostatnich lat, czyli grime, garage, 2step obudowane produkcyjnymi dubowymi patentami, stają się ilustracją współczesnych wielkomiejskich paranoi: rozpadające się metropolie, getta biedy i enklawy bogactwa, wojny, terroryzm, miejska klaustrofobia – to sztandarowe tematy tej płyty, banalne w swej oczywistości, a jednak w tej aplikacji ciekawe. Nawet przeróbka „Sine” Prince’a smaga basowymi, podprogowymi dudnieniami. Głos Spaceape’a pozostaje zawsze jednakowo niewzruszony, chłodny, wyzbyty jakichkolwiek emocji – zgodnie z tytułem, staje się głosem nieuchronnie spełniającej się (spełnionej?) przyszłości.
Ta płyta wyróżnia się przede wszystkim na tle bliźniaczo do siebie podobnych współczesnych dubstepowych produkcji, sięgając rejonów pozbawionej rytmu dźwiękowej magmy i osiągając horrendum paranoi. Jest jednocześnie czystym, laboratoryjnym eksperymentem na odbiorcy z udziałem bardzo niskich dźwięków podprogowych, których można użyć jako narzędzia niszczącego; tę specyficzną świadomość siły i bezduszności dźwięku doskonale obrazuje czarno-biały teledysk do utworu „9 Samurai”.
Jakże mocno zmienił się muzyczny klimat na Wyspach od początku lat 90! Wczesny brytyjski acid house, rave i hardcore łączył w tanecznej ekstazie tłumy uśmiechniętych ludzi, którzy nie tyle optymistycznie patrzyli w przyszłość, co zupełnie nie odczuwali jej perspektywy. Euforię wzbudzały nowe, rewolucyjne dźwięki, tak buntownicze i świeże w starciu z szarą teraźniejszością epoki tatcheryzmu. Po kilkunastu latach, po doświadczeniach 11 września, w obliczu coraz większego nasycenia i stagnacji muzycznych form czy popkultury, która sama zaczyna przybierać ekscentryczne, awangardowe formy – bunt, optymizm i euforię zdominował podskórny lęk i chłodna kalkulacja.
Profetyczne nie tylko z tytułu, sugerujące spełnioną apokalipsę, antyhedonistyczne „Wspomnienia z przyszłości” bardziej wprawiają w zadumę niż taneczną ekstazę. Z pozoru zdehumanizowane, ale naładowane potężną dawką socjotreści; z dala od parkietów, choć z całym bogactwem brzmień kojarzonych z klubową, polikulturową Wielką Brytanią. To, niestety, jeden z nielicznych dowodów na to, jak mocno redefiniowalne mogą być granice gatunków, których kształt, rola i oddziaływanie teoretycznie dawno zostały określone.




2006







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
czarnyKot
czarnyKot
15 lat temu

naprawde dobra płytka głęboka i chwytliwa polecam

Proxima Centauri
Proxima Centauri
15 lat temu

Esencja! To jest właśnie dubstep, jaki do mnie trafia w pełni, więcej nie muszę mówić.

renjaa
renjaa
16 lat temu

ta płyta jest niesamowita, ciężka, gęsta i mroczna. wszystko potęguje głos spaceape a – jak to dobrze autor recenzji ujął – niewzruszony, wyzbyty wszelkich emocji…
płyta wyróżnia się bardzo, mimo generalnego potraktowania jako dubstep.

3um
3um
16 lat temu

dobrze, że ktoś w końcu napisał o tej płycie. pamiętajcie o udziale w niej spaceape a (nie pojawił się w nagłówku recenzji ;)).
oprócz mistrza kode9, dla mnie najciekawszy jest loefah, zwłaszcza gdy robi coś minimalistycznego .
a k9 zapowiadał, że szykują album, gdzie nie będzie beatów – tylko teksty i basowe przestrzenie.

paide
paide
16 lat temu

ciekawa próba odczytania dub-stepu choć zbyt często odnoszę wrażenie, że to co z niego słyszę jest domorosłą i dość banalną produkcją. kode jest jednym z niewielu którzy wyznaczają swoją muzyką pewne standardy poszukiwań. na razie ta muzyka jeszcze nieforemnie się wije.

beau bullet
beau bullet
16 lat temu

najlepszy dubstepowy lejbel – HYPERDUB – wali w stronę dosc odleglą od ksiązkowego dubstepu ..KODE9 wali ukłony w stronę elektronicznego eksperymentu z przestrzenią, co zaczyna sie krystalizowac jako intelligent techno-structure.

wąsik
wąsik
16 lat temu

mądre

Polecamy