Ponad rok po błyskotliwym debiucie Krzysztof Berg aka Krypton powraca z drugim albumem. Wydany w portugalskim Test Tube (do pobrania tutaj: http://monocromatica.com/netlabel/releases/tube102.htm) „Silent Drama” nie zawodzi – jest równie intrygujący i absorbujący jak „Things That You Can’t Touch”, ale dojrzalszy. To po prostu konsekwentny krok w rozwijaniu własnego stylu.
Głębokie otchłanie malowane przez Kryptona ciężkimi, nasyconymi barwami, tym razem stały się niemal bezdenne. Dziesięciominutowa kompozycja tytułowa stanowi idealne wprowadzenie w chłodne, skaliste światy Szczecinianina. Narastające tło powoli wypełnia przestrzeń, w oddali pojawiają się najpierw niepokojące dzwony, a potem niemniej złowróżbne, niemal plemienne bebny, po czym wszystko tonie w masywnej fali dźwięków. „Detail Of My Trait” to już wizyta w pałacu Królowej Lodu, gdzie wszystko mieni się od przeszywającego mrozu. Nawiasem mówiąc, słuchanie tego wszechogarniającego materiału w pałacu lub katedrze byłoby zapewne niezapomnianym doświadczeniem (za mastering odpowiadał Sławek „Mr.S” Bardadyn). Nie oznacza to jednak nieznośnego patosu czy bombastycznego przepychu – przy całej swej monumentalności, twórczość Krzysztofa jest oszczędna i pozbawiona dosłowności. Opowiadana przez niego historia rozgrywa się gdzieś między słowami, na poziomie niewysławialnych stanów mentalnych (posłuchajcie „Croon” w słuchawkach. Przez głowę przewijają się obrazy, pod skórą buzują emocje, ale nie pada ani jedno słowo… W rzeczy samej, niemy dramat.
Ambient to niełatwy obszar, szczególnie narażony na nudę oraz spełnianie roli muzyki dla lotnisk i wind. Przyznam, że od dłuższego czasu nie słyszałem niczego ciekawego w tej konwencji. Słucham „Silent Drama” regularnie od prawie dwóch miesięcy i muszę przyznać, że to przykład ambientu, który jest czymś więcej niż muzyką tła. To rodzaj teleportu, zdolnego przenieść słuchacza w inny wymiar. Warto się tam wybrać.
2007
Dla mnie genialne i basta!:)
okładka kapitalna!
pełna zgoda z Autorem. Aż dziw bierze że ten album popełnił Polak. Really. Przejmujący, teatralny ambient, nie jakas produkcja a la Fax (Namlooki etc.) to nie jest soundtrack pod film przyrodniczy. Duże brawa!
czy krytycy filmowi musza zdawac egzamin z rezyserii obrazu ? zaloze sie ze jechales po niejednym filmie, ale rezyserem nei jestes man. takie prawo sluchacza, ze nie musi sie legitymowac dorobkiem skoro ma ocenic cos publicznie. to jedna sprawa, druga to fakt ze nie jechalem po kryptonie man ? pozdro.
ale to w sumie racja, to tak jakbys jechal po jakims filmie namaxa, nie majac pojecia jak go nakrecic…man.
ja was wszystkich lubie, tylko nie bede bral odpowiedzialnosci za czyjes idiotyzmy w stylu nagraj plyte to pogadamy . piona dla kryptona.
pszufe, różnica w opinii naprawdę nie musi prowadzić do sporów i agresji. szanuję Twoje zdanie inne od mojego, ale nie oczekuj, że ktoś będzie tolerował werbalną agresję i inwektywy. ten spór można było zakończyć dawno temu z korzyścią dla wszystkich stron. ja chciałbym go już zakończyć, Ty widocznie nie. no to się spieraj beze mnie. 🙂
Paniowie…dajmy juz temu spokoj. Strasznie to wyglada, aby pod czyjas praca (mowa o autorze muzyki jak i recenzji) pojawialy sie jakies symptomy agresji…Dajmy na luz. Niech kazdy ma swoje zdanie i niech z nim idzie przez swoje zycie…Peace & Music
jasne, to prawo glosu maja tylko ci co sami nagrywaja ? kolejna beznadziejna opinia beznadziejnego monstera. szkoda plyty kryptona na takich sluchaczy jak wy, niedzielni komentatorzy.
miej swoje zdanie i je zachowaj dla siebie malo kogo chyba je interesuje, zreszta nagraj plyte to pogadamy, bo tak wydajesz sie byc zwyklym cwokiem.
haha, to wciaz tylko twoja bledna opinia przyjacielu.siema.
@ pszufe: każdy ma swoje zdanie. ale nie każdy forsuje je w tak agresywny i pełen zawiści sposób jak Ty. jeżeli piszesz, że opinii nie zmienia się na podstawie dyskusji, to mówi wszystko o tym, jaki z Ciebie dyskutant, a ta rozmowa jest najlepszym tego dowodem. tylko że mi nie zależy na zmianie twojej opinii (nie piszę recenzji, żeby być opiniotwórczym – to tak na marginesie – piszę je z tego samego powodu, dla którego Krypton nagrywa, ale raczej tego nie zrozumiesz), bo dla mnie internet to nie ring. jesteś daremny i z tego, co do Ciebie pisano (nie tylko ja), dotarło niewiele. cześć.
@autor:bo mam swoje zdanie ktorego twoja recenzja nie zmieni.opini nie zmienia sie na podstawie dyskusji ale zyciowych doswiadczen.wymiotow jak nie mam tak nie mialem, dziekuje za troske i pozdrawiam.
skoro to przeradza sie w bezsensowna gawede – to ja umywam raczki i ide zaparzyc ziolka…
pszufe, wiesz dlaczego wychodzisz na hatera? nie dlatego, że różnimy się opiniami. to jeszcze z nikogo nie czyni zawistnika, dopóki się szanujemy. do czego zmierzam? zjedź sobie kilkanaście postów w dół, kiedy napisałem, że po prostu się nie zrozumieliśmy. chciałem zakończyć tą dyskusję, bo wiedziałem do czego doprowadzi. Ty niby też uważasz, że to kolejna bezsensowna gawęda – w takim razie powiedz mi, dlaczego nadal w to brniesz, pomimo mojej pokojowej – żeby nie powiedzieć – uprzejmie chłodnej postawy? zastanów się. pozdrawiam i życzę mniejszej ilości wymiotów. może aviomarin?
Chyba nikt tu z komentujących nie rozumie słów poprzednika, bałagan sie przez to zrobil straszny.
Jak dla mnie Krypton jest jedna z bardziej obiecujących postaci na naszej scenie powiedzmy elektroniczno ambientowej. Nie dość ze juz pierwszy album Things That You Can’t Touch był ciekawy, to kolejny Silent Drama jest juz sporym krokiem na przód.
Chociaz dla mnie album jako całość jest moze za mało spójny to i tak jest jedna z lepszych pozycji w ogóle w drugim półroczu 2007. Mysle ze ten album jak najbardziej cos wnosi do swiata muzyki, przynajmniej polskiej. Jesli chodzi o ambient to u nas trudno znalesc cokolwiek, moze 1 dobra plyta rocznie wychodzi w tym gatunku, za to pełno połaczeń z experimentalem czy muzyka elektroniczną, pełno tak samo brzmiących IDM owych i przyblizonych do IDM płyt, no i niestety sporo w większosci kiepskich płyt z mroczniejszymi klimatami.
Ambient troszke odszedl do lamusa, teraz góre biorą rozne chille, downtempa, nujazzy i muzyka raczej latwiejsza w odbiorze i interpretacji, dlatego kazda lepsza lub gorsza plyta ambientowa spod ręki polaka to maly krok w strone tego ze kiedys moze powstanie cos na miare wymienianego wczesniej Biosphere.
Mam nadzieje ze Krypton bedzie wydawal plyty tam gdzie chce i w takiej formie jak chce, a nie pchał sie pod tag znanych labeli dla wiekszych nakładów czy rozgłosu.
powiem ze slyszalem mase roznych polskich plyt z ambientem i jak byl kiedys okres naprawde dobrych plyt vide SPEAR z wytw OBUH to potem nastal jakis okres dark ambientow polskich ktore sa mega cieniutkie vide niektore plyty z takich wytworni jak WOP czy BOP
ok widze ze sie poplatalo i teraz nikt nic nie rozumie. zarzut (przynajmniej z mojej strony) dotyczyl tego ze fakt wydania plyty w netlabelu nie jest niczym sczzegolnym, i jesli mamy sie zachwycac, zrobmy to ze wzgledu na muzyke, a nie to ze plyta jest na necie za free. ja sie ciesze z tego i doceniam trud kryptona, album uznaje za dobry, na pewno wazny w dorobku muzycznym kryptona, ale generalnie nie jest niczym szczegolnym. wszystko byloby ok, gdyby nie to ze do claosci pisanie ze cudze chwalicie swego nei znacie nie wiadomo do czego sie odnosi. bo na pewno nie do tego ze ktos tu nie zna polskiej muzyki, bo skad niby ktokolwiek ma to wiedziec, przeciez sie nie znamy.i tu lezy pies pogrzebany. podobniez jak tu ze, wedlug mnie (byc moze zabrako tego w moich wczesniejszych postach) wydanie albumu w netlabelu tez nie powinno sprawiac ze strzelamy racami w powietrze. jest fajnie, ale dluuga droga jeszcze. i zadna to zawisc a jedyne chlodne spojrzenie obserwatora. zeby nie kwasic wiecje pozdrawiam przedmowcow i sprawce zmaiesznia muzyczneg, kryptona, tak trzymac. nastepne demo do warpa, albo jeszcze lepiej, city centre offices. trzeba probowac.peace.
wybaczcie ale juz ktos tu napisał te dyskusje sa bez sensu.
po prostu bez sensu, plyta Krzyska jest po prostu dobrym ambientem, ale jak komus sie nie podoba to nie, proste.
Chcial wydac w testtube jego sprawa.
Jezu o co ta dyskusja??
Chyab jednak jakas zawisc przez niektórych przemawia.
Płyta jest wydana w netlabelu bo tak chciał/chce Krypton. Tworzy muzę za friko.
odpusc sobie lekcje i ironie, z gory dziekuje.dla ciebie dyskusja to z gory zakladanie ze, jak wspomne cudze chwale, swego nie znam .lekcja dla ciebie – skoro nie znasz innych ludzi, nie oceniaj tego co znaja a co nie, oraz tego co chwala a co nie. lekcja dla ciebie numer dwa – w swojej opinii zapomniales dodac ze ten wymyslony przez ciebie krok naprzod, to krok kryptona, bo na pewno nie muzyki wogole – wiec sie nie dziw ze ten pochwalny pean mozna odebrac tak a nie inaczej.trzecia lekcja, zasady rozumowania – to ze ktos dostal sie do internetowego labelu ktory rozdaje muze za darmo, to naprawde zadne wielkie halo.to czy krypton jest polakiem, czy marsjaninem, to zadne wielkie halo. jesli ten czlowiek wyd aplyte, bedzie mial promocje na miare zachodnich wytworni typu merck, morr music, czy warp, to przylacze sie do pochwal za odniesiony sukces. jak na razie jest plyta w darmowym netlabelu, nic wiecej. chyba zapomniales ilosci zer przy liczbie okreslajacej ilosc takich net-labeli. i lekcja numer 5, skoro chcesz byc madrym panem sowa – pisanie bzdur w stylu ze ktos nie bal sie szukac wydawcy poza granicami to juz zakrawa na tragiikomedie – skoro uzurpujesz sobei prawo do szafowania wyrokow i generalizowania ze polacy wogole tego nie robia (ciekawe skad to wiesz, ale jak znam twoja opinie o mnie ze swego nei znam a chwale cudze, zakladam ze wydaje ci sie ze wiesz duzo wiecej), a tu prosze jaki sukces ! to juz moj drogi nie czasy kiedy wysylalo sie plyty z muzyka i czekalo na odpowiedz. dzis, w dobie maili z zalacznikiem mp3 , umieszczenie plyty na necie na tanim serwerze to zaden sukces, niestety.genralnie, album nie jest wart az takich dyskusji.to nie biosphere, jak juz wiemy.
Pfff moze na wstepie krotka lekcja – Wy a nie wy – A co do opinii i ataku Twojej osoby to polecam zamiast relanium jakieś srodki przeciwbólowe – nikt tutaj nikogo nie obraża – prowadzimy dyskusje i na tym sie to opiera. Europejskie labele to zaden angaz – zapisze sobie…
dobra, widze reprezentujecie gosci ktorym jak sie napisze ze sie nie zgadzam z ich opinia to wyskakujecie i lapiecie za slowka. moje typy ktore wynmienilem odniosly sie do zarzutu o polska scene i ze nie znam a chwale zagraniczna (kleisz co sam napisales za bzdure zarzucajac mi ze czegos nie znam ?), i nie bede sie z toba gosicu licytowal jak dziecko co znam ja a co ty, kleisz ? extra.poza tym, nie wiem o co cala afera. wam sie album podoba i wielkie halo z tego ze to polak. a dla mnie to zwykle granie ambientowe i tyle.i naprawde, nie robcie afery, a angaz to sie dostaje jak sie podpisuje kotrakt, wiesz, internetowe labele i sciaganie muzyki za free to zaden wielki angaz.sukces to chlopak odniesie jak wyda plyte i bedziesz mogl ja kupic.i jeszcze raz powtarzam, macie chyba bielmo na oczach: napisalem wam tylko ze podniecacie sie jakby to byl jakis kamien milowy w historii muzyki, a ja wam mowie ze nie jest wedle mojej opinii. to wy jestescie haterzy skoro tak sie rzucacie i probojecie mi wciskac w usta slowa ktorych nie powiedzialem.
wezcie relanium bo jak widze ten polski ambient zamiast was uspokajac to dziala jak plachta na byka. jezu, kolejny raz glupia gadka i probowanie wmowienia ze sie nie znam bo mam inna opinie, rzygac mi sie chce jak gadam z takimi gosciami jak wy.juz po prostu w tym kraju ludziom sie we lbach poprzewracalo…bez odbioru.
nigdzie nie napisałem, że to kamień milowy w muzyce. a jeśli ktoś wszczyna aferę, to niestety ty – i w tym momencie wychodzisz na typowego hatera. jeśli radzisz innym dystans, to może sam zastosuj się do tej rady.
@ pszufe: po raz kolejny udowodniłeś, że nie czytasz uważnie lub po prostu nie rozumiesz. cytuję samego siebie: >>To po prostu konsekwentny krok w rozwijaniu własnego stylu.
Rozmowa toczy sie na temat ambientu, a Ty wyjezdzasz z Mr.s czy Maciekiem Szymczukiem – faktycznie znasz swoje… Ludzie wysylaja demowki – brawo – ilu z nich dostaje angaz ? Tutaj nie chodzi oto czy cos sie tutaj dzieje czy tez nie – bo dzieje sie naprawde wiele (nejmano project, more, looptrooper) Chwale go za ten ruch i za odniesiony sukces – kleisz ?
Wielki szum o nic. Maciek napisał konkretną reckę. Płyta Kryptona to solidny kawał przemyślanego, spójnego a zarazem dojrzałego ambientu. Melodie działają na emocje sporej rzeszy osób. A chyba oto chodzi w muzyce?! Śmieszy mnie teksty typu wnoszenia czegoś do muzyki. Te czasy już minęły. Wszystko jest obecnie wtórne, jakby ktoś nie zauważył. Wracając do Kryptona wydał w netlabelu SD bo ma taką filozofię – muzę robi dla radochy, udostępnia za free. Za to szacun. Płytę oceniam w skali 6 na 5-, za paskudną okładkę 😉
jezu co za bzdura. masa ludzi wysyla demowki do zagramanicznych netlabeli, gdzies tam ktos umieszcza album polaka i wielkie halo ze cudze chwalicie a swego nie znacie ? toz to glupota takie pisanie. ja chwale polakow. requiem records, mr.s, maciek szymczuk, jak to swego nie znam ? znam i doceniam. tyle ze nie robie afery z tego ze zwykly ambientowy album ktos gdzies w netlabelu umiescil, no bez przesady.i co ma do rzeczy wiek ? ten album, jesli jest krokiem w przod to tylko dla kryptona, bo muzycznie to jest zwykly nic nie wnoszacy w gatunek ambient. to wlasnie gadanie o tym ze to cud nad wisla sprawia ze polska widzi sie jako miejsce suche i puste, ktorym absolutnie nie jest.bez przesady z tymi peanami, troche dystansu.
Nie ma o co kruszyc kopii, bo jak to mawiali moi starzy – nerwy w konswery. A dlaczego sie unosze z tym ze ma 21 lat? Bo jest z Polski. Cudze chwalicie – swego nie znacie. Ten album jest krokiem na przod – podziwiam przede wszystkim Krzysztofa za to, ze nie bal sie szukac wydawcy poza granicami naszego kraju. To jest cos. A to ze komus sie podoba, komus nie – to normalne. Mi sie podoba i to bardzo…
co z tym biosphere. ja napisalem ze to nie biosphere i tyle i napisalem to bo niektore zachwyty brzmia wlasnie jakbym czytal recenzje albumu biosphere. to moze ty czytaj ze zrozumieniem.po drugie – co to za glupie gadanie ze 21-latek zrobil cos w domu ? 80% netlabeli opiera sie na produkcjach z domu. co to ma do rzeczy ? bez sensu.kazda plyta to cos z niczego.zreszta, nie wiem o co kruszyc kopie. dla niektorych album wspanialy, dla mnie album z rzedu, tyle na temat.
@pszufe: Mistrzu czytaj uwaznie! Ja nie porównuje tego do Biosphere tylko mówi ze przywodzi na myśl = a to już spora różnica – ten album faktycznie nie jest ani krokiem milowym w dziedzinie ambientu, ani w dziedzinie muzyki jako ogółu – ale doceniam to ze została stworzona przez mężczyzne w wieku lat 21! i od samego poczatku, az do jej konca powstala na domowym sprzecie. I stad moje pochwaly. Krypton nie myslil nic nowego, nie odnalazł nowej sciezki dla tego gatunku, ale pokazal ze mozna zrobic cos z niczego! bez wielkich pieniedzy, bez wytworni, bez studia…Po prostu ambicja – a to sobie cenie…
witaj Macieju. moje pytanie dotyczyło pewnego zawężenia pola Twoich muzycznych poszukiwań. ponieważ dla mnie ambient wychodzi o wiele dalej niż to co prezentuje płyta Kryptona. tak jak napisał pszufe muzycznie Silent ociera się o dość klasyczne już brzmienia i swoista czystość niektórych planów i ich monumentalność stanowią chleb powszedni. wolę jednak bardziej niejednoznaczne rozwiązania. pzdr!
@ pszufe: ok, w porządku. po prostu się nie zrozumieliśmy. twoim zdaniem pochwały są na wyrost, moim – są jak najbardziej zasłużone. tym bardziej, że jak ktoś już wspomniał, krypton to samouk (21-letni), który nagrał płytę w domu. zresztą tu nawet nie chodzi o kwestie techniczne, tylko emocje. moje zostały pobudzone przez tą muzykę, twoje mniej lub w ogóle. no i dobrze, jeszcze by tego brakowało, żeby każdy miał identyczną percepcję. pozdrawiam.
ja pisze co mysle a ty nadinterpretujesz moje slowa.napisalem ci tylko ze wychwalanie ktore zachodzi jest troche na wyrost. krytpon to nie biosphere, taki byl sens wypowiedzi.i nie uzylem slowa WOGOLE.takie utwory robil human error 3 lata temu juz, wiec naprawde nie ma czym sie az tak zachwycac, choc to pewnie mile dla kryptona ze jego dzielo jest tak dobrze odebrane. a czego trzeba sluchac, to juz odpowiedz sobie sam.jesli piszesz ze ambient moze spelniac role muzyki do wind i lotnisk, to ciezko mi cokolwiek polecic z obawy przed porazka przed przystapieniem do boju.dla mnie muzyka do wind to 80% idm-u, no ale, de gustibus.caluski.
@ pszufe: aż boję się pytać, czego TRZEBA słuchać, zwłaszcza, że ja przecież NICZEGO nie słucham. 😀 nie słyszałem nic ciekawego OD JAKIEGOŚ CZASU, a nie W OGÓLE. jeśli już parafrazujesz, to rób to rzetelnie i bez pomijania słów. i wskaż, proszę, miejsce, w którym odniosłem się do biosphere.
jesli nie slyszales nic ciekawego to albo nic nie sluchasz albo nie to co trzeba.album dobry ale nie az tak zeby wychwalac jak biosphere. ot, klasyczny ambient, zadna rewelacja.
@ paide: od dłuższego czasu – tzn. od kilku/kilkunastu miesięcy, podanie konkretnego przedziału czasowego jest raczej trudne. jeśli chodzi o konwencję, to przecież oczywiste, że chodzi o ambient. nie rozumiem, z czym tu się można zgadzać lub nie zgadzać – z tym że nie słyszałem niczego ciekawego? czy z tym, że to ambient? 😀 pozdrawiam.
Moja ulubioną kompozycją jest tytułowa Silent Drama – posiada w sobie coś co przykuwa moją uwagę. Nie potrafię określić co to jest – utwór przypomina mi nieco Biosphere i pierwsze albumy Bass Communion. Biorac pod uwagę to ze została ona nagrana przez tak młodego człowieka, bez żadnych sztuczek w studiach nagraniowych mogę tylko powiedzieć – świetna płyta…
na początku gratulacje dla Kryptona za płytę. słuchając jej na pewno nie zmarnowałem czasu, a dostarczyła mi wielu wrażeń. znalezienie złotego środa dla tego typu muzyki operującej dość ograniczonymi środkami wyrazu jest niemałą sztuką – mam tutaj na myśli dominujący minimalizm – a Kryptonowi rzeczywiście udaje się wszystkie elementy zrównoważyć. z drugiej strony trudno mi się zgodzić z autorem, próbującym w dość niejasny sposób gloryfikować Silent pisząc że: od dłuższego czasu – tzn. ile?; nie słyszał niczego ciekawego w tej konwencji – tzn. jakiej?; myślę że znalazłoby się kilka wartych uwagi perełek. pozdrawiam!
uwielbiam tą płytę…
Bardzo fajna płytka – gratuluję pomysłu i wykonania – pozdr.
Jak dla mnie faworyt to Monism – najdłuższy na płycie, ale tak wciągający jak mało który 🙂 Poleciał już kilka razy od wczoraj…
A generalnie świetna płyta. Trzymaj tak dalej i powodzenia podczas promowania płyty na Zimie Elektronów (9 grudnia; Wa-wa) – koncercie finałowym WEF 2007
Ciesze się, że Croon zostało wyróżnione. Najlepszy kawałek na płycie wg mnie. Chciałbym więcej Kryptona w takiej właśnie bardziej pogodnej konwencji. Tak czy siak kawał dobrej roboty i jeszcze za darmo rozdają, hehe. Pozdro Krypton!