Wpisz i kliknij enter

Plaid – Elektroklub, 14.10.05

Występ Plaid w katowickim klubie Elektro budził emocje z kilku powodów – po pierwsze, Andy Turner i Ed Handley to przedstawiciele wytwórni Warp, mieliśmy więc do czynienia z wysłannikami kultowego, owianego jakąś pociągającą legendą muzycznego środowiska. Po drugie, panowie z Plaid należą do tej grupy muzyków, która najwytrwalej wznosiła pierwsze nowo-elektroniczne konstrukcje na początku lat 90 – Handley i Turner to przecież współtwórcy projektu Black Dog, który swego czasu definiował to, co zaraz potem wrzucono do jednego worka z AFX czy Autechre i nazwano inteligentną muzyką taneczną.     Występ Plaid w katowickim klubie Elektro budził emocje z kilku powodów – po pierwsze, Andy Turner i Ed Handley to przedstawiciele wytwórni Warp, mieliśmy więc do czynienia z wysłannikami kultowego, owianego jakąś pociągającą legendą muzycznego środowiska. Po drugie, panowie z Plaid należą do tej grupy muzyków, która najwytrwalej wznosiła pierwsze nowo-elektroniczne konstrukcje na początku lat 90 – Handley i Turner to przecież współtwórcy projektu Black Dog, który swego czasu definiował to, co zaraz potem wrzucono do jednego worka z AFX czy Autechre i nazwano inteligentną muzyką taneczną. Mieliśmy więc szansę zobaczyć na Śląsku prawdziwe gwiazdy nowego grania, duet zarówno zasłużony, jak i wciąż – wydawałoby się – mający sporo interesującego do powiedzenia. Można więc zaryzykować twierdzenie, że do Elektroklubu zawitały celebrities nowej elektroniki – jakkolwiek podejrzanie to nie brzmi.

    Sam wieczór rozpoczął Mirek Matyasik – C.H.District. Nie ma wątpliwości, że wyrasta on na jedną z istotniejszych postaci w wąskiej grupie tych polskich artystów, których muzyką możemy i powinniśmy się chwalić na wymagających zachodnich rynkach. Dość powiedzieć, że występ C.H.District obserwowali również panowie z Plaid, a po całym wieczorze zabrali jeden egzemplarz „Slides” ze sobą [kto słyszał ten krążek wie, że nie była to czysta kurtuazja].























Matyasik zaprezentował solidną dawkę grania na żywo, świetnie rozkręcając coraz liczniej gromadzącą się elektropubliczność. Duet Plaid pojawił się niedługo potem, swój występ rozpoczynając najlepiej jak można – kawałkiem „Music is Math” z krążka „Geogaddi” Boards Of Canada. I właśnie – już od pierwszych chwil stało się jasne, że do końca wieczoru będziemy mieli do czynienia nie tyle z koncertem, ile z setem djskim przygotowanym przez brytyjską legendę. Fakt ten stał się inspiracją do rozmów na temat definicji współczesnych występów wielu elektronicznych gwiazd; najczęściej bowiem – i tak było również w Katowicach – sprowadzają się one do „zwyczajnego” setu polegającego na odpowiedniej mieszance uprzednio przygotowanych kawałków.

    Improwizacje, ingerencje, modulacje ustępują najczęściej miejsca popisom sprawności czysto djskiej. Fakt, że panowie Turner i Handley prezentują na tym polu umiejętności wybitne nie zmienił sytuacji, w której najbardziej fanatyczni zwolennicy duetu, umiejscowieni pod samą sceną, byli lekko zawiedzeni. Sytuację można nazwać poczuciem niedoboru „koncertu w koncercie” – to, co na Zachodzie staje się powoli normą, u nas budzi jeszcze pewne rozczarowanie; być może dlatego, iż – w odróżnieniu od Zachodu, gdzie choćby Plaid można zobaczyć i usłyszeć dość często – w naszym kraju każda wizyta tego rodzaju artystów to nadzieje na wydarzenie wyjątkowe, zapadające na długo w pamięć. Takim wydarzeniem występ Plaid z natury rzeczy być nie mógł – duet postanowił po prostu zafundować publiczności noc stricte taneczną, pełną nie tyle wrażeń artystycznych, ile po prostu wszelkiej maści pląsów i tańców. Trzeba przyznać, że z nałożonego na siebie obowiązku Turner i Handley wywiązali się perfekcyjnie – umiejętnie dawkując rodzaj i puls odgrywanego materiału wprowadzili słuchaczy najpierw w elektroniczne rozkręcenie, później w czyste drumnbassowe szaleństwo, zakończyli zaś swój kilkugodzinny występ spokojnymi, chilloutowymi dźwiękami, w sam raz na środek nocy.

    Było profesjonalnie i skutecznie, a obserwując większość zgromadzonych – również w pełni satysfakcjonująco. Plaid zaprezentowali po prostu to, co zazwyczaj prezentują podczas swych występów – a my, zamiast narzekać, może powinniśmy po prostu zacząć się przyzwyczajać do właśnie takiej formy koncertów coraz większej ilości słynnych współczesnych elektroników.







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
jałowy krzew ozdobny
jałowy krzew ozdobny
17 lat temu

Plaid mnie nie powalił, w przeciwieństwie do C.H. Districta, którego po raz pierwszy wtedy usłyszałem…

elektrobi
elektrobi
18 lat temu

a czy bylo wiadomo wczesniej ze to bedzie dj set ? wlasnie spojrzalem na plakat – nic nie ma. moze wiec rozczarowanie niektorych osob setem zamiast regularnego koncertu wynika z braku konkretnej informacji 🙂 co nie zmienia faktu ze wystep Plaid byl super.

Polecamy