Wpisz i kliknij enter

To Rococo Rot – Taken From Vinyl


Jak przyjemnie cofnąć się w czasie razem z To Rococo Rot. Dziesięć lat temu prawdziwi wizjonerzy, dziś niemalże elektroniczni weterani – bracia Robert i Ronald Lippokowie razem ze Stefanem Schneiderem postanowili zebrać na jednym albumie wszystkie te utwory, które na przestrzeni całej dekady ukazywały się gdzieś nieśmiało na wszelkich singlach, epkach, limitowanych wydawnictwach i bóg wie czym jeszcze. Cechą wspólną – czarna płyta. I poziom. Wysoki.
Nie jest żadną tajemnicą, że ostatnie dokonania To Rococo Rot („Kolner Brett”, „Hotel Morgen”) nie wzbudzały takich emocji, jak choćby genialna „Veiculo” z 1997 roku. W ostatnich latach rozproszył się gdzieś eksperymentalny i ciepły nastrój muzyki tria, wszystko na rzecz coraz bardziej syntetycznych, ocierających się momentami o infantylność kompozycji. Na szczęście „Taken From Vinyl” przypomina nam o wszystkich tych analogowych chuchnięciach, którymi muzycy czarowali bez wysiłku jeszcze jakieś osiem lat temu. Są wpadające w ucho, pulsujące linie basu Schneidera, są też działające na wyobraźnię elektroniczne plamy i maźnięcia braci Lippok. Jest nastrój eksplodującej w połowie lat ’90 niemieckiej elektroniki i post-rocka, dziś z różnym skutkiem starającego się zachować dawny sznyt. Na „Taken From Vinyl” znajdziemy między innymi epki „Paris” i „Lips”, jeszcze do niedawna pozostające prawdziwymi elektronicznymi rarytasami. Muzycy To Rococo Rot wygrzebali wszystkie te nagrania, zdmuchnęli warstwę kurzu i zmiksowali w jedną całość. Prawdziwą siłą tego materiału okazuje się więc jego spójność – „Taken From Vinyl” brzmi jak kolejna regularna płyta zespołu, jak wielki powrót do najwyższej formy, choć to przecież tylko kilka wspominek i sentymentów. Dobry to przykład możliwości i potencjału, jaki tkwi w muzykach projektu. Może warto wrócić do tych cieplejszych, ocierających się o estetykę lo-fi nagrań? Do tych urzekających ambientów, które ocierają się o słuchacza specyficznym, eksperymentalnym polotem? Tęskno do tej wyjątkowej, nieco knajpianej elektroniki, do choćby kilku akustycznych brzmień, nadających całości cieplejszego i kojącego nastroju. „Taken From Vinyl” ową tęsknotę zdaje się choć na chwilę zaspokajać.
To krążek skazany na sukces, łakomy kąsek dla fanów tria – a tych w naszym kraju nie brakuje. Nie bez powodu To Rococo Rot właśnie Polskę wybrało na kraj, w którym rozpocznie trasę promująca najnowsze wydawnictwo. Znakomitego odbioru koncertów i krążka możemy być pewni, oto bowiem TRR – opowiadając swoją historię – znów jest w świetnej dyspozycji.
2006







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
lenka
lenka
17 lat temu

zagladnij na strone muzycznego wydawnictwa w Berlinie http://www.la-chunga.com Tak wiecej takiej muzyki!

patschula
patschula
17 lat temu

w Gusstaffie mozna juz kupic (35,-), w czwartek bede miec :):):) a koncertu sie doczekac nie moge!! za tydzien Tarwater, potem TRR, piekne to zycie 😉

john mcenroe
john mcenroe
17 lat temu

pięknie, pozycja obowiązkowa, tak samo jak obecność na którymś z koncertów :>

dilmun
dilmun
17 lat temu

cholera, ależ się rozmarzyłem po tej recenzji:). czasami by się chciało powrotu do złotej ery nowej elektroniki , ech…

Polecamy

Marina Aleksandra

Marina Aleksandra ma na koncie EP wydane w niemieckiej wytwórni Advanced Black. Jest częstą gościnią na wielkich scenach Berlina czy Paryża bo jej bezlitosny, surowy bas „doraźnie koi niepokoje”. Dąży do rozbudzania fantazji, pozbycia się kompleksów, pruderii i wszelkiego skrępowania w odkrywaniu własnej natury.