bez wątpienia najważniejsza płyta w dorobku to rococo rot. ani wcześniej, ani później braciom lippok i stefanowi schneiderowi nie udało się nagrać czegoś równie niezwykłego. wydana w lutym 1997 roku płyta wyznaczyła nowy kierunek rodzącemu się w tym czasie post-rockowi, a recenzenci brzmienie „veiculo” określili krótko: „kraftwerk spotyka tortoise”. i coś w tym jest, krążek ten stanowi bowiem niezwykle udane połączenie minimalnej elektroniki z ciepłym akustycznym brzmieniem. poraz pierwszy muzyka stworzona w znacznej części za pomocą samplerów, automatów perkusyjnych i starych analogów zabrzmiała wreszcie ciepło i kojąco. tymi trzynastoma niedługimi kawałkami można dosłownie utulać się do snu i naprawdę trudno jednoznacznie powiedzieć, co jest przyczyną niezwykłej siły tej muzyki. może oszczędna, ujmująca aranżacja? może wprawiające w lekki trans muzyczne pętle? może przybrudzone, odległe brzmienia starych moogów? może wreszcie niskie, „żywe” linie basu wygrywane przez stefana schneidera..”micromanaged”, „modern homes”, „mit dir in der gegend” czy „geheimnis eines mantels” to esencja „veiculo”. „veiculo” zaś to esencja to rococo rot i chyba całej post-rockowej elektroniki połowy lat dziewięćdziesiątych. pozycja obowiązkowa.
1997

proszę to przesłać do recenzji vladislav delay – tummaa, teleportuje mnie. klasyk.
absolutna rewelacja. cieszę się, że zrezygnował z eksploatowanych od dobrych 8 lat przytulankowych asbtrakt-ambientów, a przestawił się na granie z pogranicza nowoczesnej eksperymentalnej elektroniki, elektroakustyki. słyszycie te szczątki techno, słyszycie ten dubstep? jest dobrze.
absolutna rewelacja. cieszę się, że zrezygnował z eksploatowanych od dobrych 8 lat przytulankowych asbtrakt-ambientów, a przestawił się na granie z pogranicza nowoczesnej eksperymentalnej elektroniki, elektroakustyki. słyszycie te szczątki techno, słyszycie ten dubstep? jest dobrze.
purple jest idealny:)ciezko jest sie uwolnic od tej melodii:)