Wpisz i kliknij enter

Muzyka według internetowych dzienników

Oto skromny i (moim zdaniem) rzetelny ranking promocji szerokiego spektrum muzycznego przez sieciowe wersje polskich dzienników – pisze Marcin Niewęgłowski. Autor prowadzi bloga joilet.blox.pl
Pewnego dnia doszedłem do wniosku, iż przydałoby się wreszcie obiektywnie ocenić aktywność głównych rodzimych mediów online pod kątem tego, jakie brzmienia dostarczają one swoim czytelnikom na co dzień. Stwierdziłem, że najlepszym tego przykładem będzie zbadanie fragmentu tego tortu w postaci internetowych wersji działających na polskim rynku dzienników. Wziąłem więc pod lupę cztery podmioty (kolejność alfabetyczna): Dziennik.pl, Polskathetimes.pl, Rp.pl oraz Wyborcza.pl. Na moją końcową ocenę złożyły się dwa czynniki: 1. Istota interfaceu, czyli sprawy nawigacji. Czy trudno/ łatwo dotrzeć do interesującego mnie działu. 2. Kontent, czyli zakres zróżnicowanej treści. Ostatecznie ów wytrawny ranking przedstawia się następująco:
Pierwsze Miejsce
Polskathetimes.pl. Po pierwsze za bardzo przekrojową tematykę. Od Snoog Dogga, Unkle, Sigur Ros przez zespół Metalica, Kraftwerk, dokonania Fogga i Mariki aż po Carli Bruni. Ogólnie treść – mocno globalna, czyli współczesne standardy zostały zachowane. Po drugie – mobilna, przyjazna i przejrzysta nawigacja.
Drugie Miejsce
Dziennik.pl – pierwotnie miał znaleźć się na pierwszym miejscu.
Przekonał mnie on do bardzo szerokiej tematyki, która biegnie eklektycznym torem zarówno przez rodzimą scenę (Peja, Natu & Envee, Maria Peszek, Wojciech Kilar), jak i światową (Mogwai, Roots Manuva, Gorillaz, Air, Sigur Ros, Kraftwerk, Pink Floyd). Totalnie pozytywnie zaskoczyli oni mnie artykułem o dubstepie. Mimo obszernej tematyki, Dziennik.pl musiał zdobyć srebro z dwóch bardzo ważnych powodów. Po pierwsze – brak aktywnego panelu i bezpośredniego przejścia do poddziału muzycznego, co odrazu staje się mocno irytujące. Zamiast załatwić to za jednym kliknięciem, muszę wykonać kilka ruchów.
Po drugie i po trzecie zarazem – lamerskie załatwienie spraw reklamowych – wrzucenie banerów między górną linią loga serwisu, a jego paskiem menu. Widać to na załączonej przeze mnie grafice. Wszystkie inne zbadane przeze mnie internetowe wersje polskich dzienników tego nie robią, co jest moim zdaniem dobrą praktyką.
Trzecie Miejsce
Osoby odpowiadające za muzyczny fragment Rp.pl starają się zagospodarowywać jazzowo-rockowe obszary Rp.pl – w przypadku tego podmiotu nie miałem większych wątpliwości. Konserwatywne oblicze papierowej edycji widać w wirtualnym odpowiedniku. Przeważnie są to mało wytworne – ambitne rzeczy, za to nośne. Jest Pink Floyd, U2, jak i Madonna i Metalica. Osoby odpowiadające za muzyczny fragment Rp.pl starają się zagospodarowywać jazzowo-rockowe obszary, ale bez większego wgłębiania się w nie. Konserwatywny imidż obliguje do zajmowania się polskim dorobkiem i go wspierania na każdej płaszczyźnie. Na tym polu dali plamę, ponieważ nie powiedzieli nic na temat zagranicznej reedycji płyty String Beat legendarnego Henryka Debicha.
Wiem, iż o tym albumie mówię po raz kolejny, ale to wielki wstyd, że o tym wydarzeniu nie mówiło głośno w Polsce. Minus za to, że często w muzycznym dziale znajdują się rzeczy nie mające z nim nic wspólnego. A na plus – warto docenić kroki czynione przy rozwoju bloga Parostatki. Choć wstępie jestem do niego nieco sceptycznie nastawiony ze względu na warszawocentryzm treści.
Czwarte Miejsce
Niewiadomo, w jaki sposób mam szukać muzycznej tematyki, ponieważ nie ma takiego poddziału Wyborcza.pl – najchętniej było by, gdyby nie było tego miejsca. Ogólnie – mizeria połączona z żenującym poziomem. Nie wiadomo, w jaki sposób mam szukać muzycznej tematyki, ponieważ nie ma takiego poddziału (sic!). Nie ratuje portal jej brat Gazeta.pl, a dokładnie muzyczny wortal Infomuzyka.pl. Jego treść jest mocno ambiwalentna. Z jednej strony dużo różnej (choć w dalszym ciągu okołomainstreamowej) muzyki czarnej (głównie hip hopu) oraz promocja polskich, młodych gwiazd (po łebkach).
Z drugiej strony – cała reszta, która stoi pod wielkim znakiem zapytania. Niby coś jest, ale tego tak naprawdę nie ma. Wszystko jest więc bez wyrazu. Jak widać (czytaj – biorąc pod uwagę dwa pierwsze miejsca) z muzyką oraz z jego szerokim zakresem nie jest tak źle w Polsce. Każdy z wymienionych przeze mnie onlineowych edycji polskich dziennikóq orze, jak może. Dostosowuje treść do preferencji odbiorców. A wiadomo, jaka jest – wystarczy poczytać, które albumy najlepiej sprzedają się w Polsce. Miejmy nadzieje, że w Kraju Nad Wisłą będzie w niedalekim czasie tak, jak w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, gdzie scena niezależna rozwija się obok mainstreamowo-showbiznesowego chlewu.







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
daneck
daneck
15 lat temu

„wzięłem”?? – poniżej wszelkiej skali ocen. a jeśli chodzi o meritum, do „kultury” piątkowego dodatku do dziennika pisuje czasami rafał księżyk.

Lolita
Lolita
15 lat temu

Jakas nabzdyczona pisanina, po co to przeklejac?

hhhher
hhhher
15 lat temu

Ładny pojazd po wyborczej, nalezalo im sie 😀

LD
LD
15 lat temu

To i tak za malo ;]

~K
~K
15 lat temu

Ale nad stylem to powinien pan redaktor popracować troszkę… 😉

Polecamy