Trwa nasz plebiscyt na najlepszą płytę mijającego roku i największe rozczarowanie. W tej drugiej kategorii – póki co – zdecydowanie prowadzi „Just a Souvenir” Squarepushera. Czy to faktycznie najsłabszy album AD 2008?
Trwa nasz plebiscyt na najlepszą płytę mijającego roku i największe rozczarowanie. W tej drugiej kategorii – póki co – zdecydowanie prowadzi „Just a Souvenir” Squarepushera. Czy to faktycznie najsłabszy album AD 2008?
Aż wstyd przyznać, że po pierwszym „odsłuchu” powiedziałem o tej płycie: shit…(może się w końcu oduczę pochopności:P)
Mistrzowskie aranżacje, genialne kompozycje, ciepłe wręcz gorące brzmienie – powalające swoją lekkością… CZY WY TEGO NIE SŁYSZYCIE??? no ale jeśli się patrzy przez pryzmat oczekiwania ABSOLUTNIE nowych rzeczy bądź powracania w kółko do ulubionych dzieł to nic dziwnego. A może prostota jest zbyt abstrakcyjna dla niektórych odbiorców przez co potrafi przyćmić geniusz i zabrać wszelką radość z obcowania z dziełem, które jest po prostu wybitne.
Tom Jenkinson po raz kolejny powala autentycznością, której większość chyba nie rozumie… NIGDY BYM SOBIE nie wyobraził ani nie usłyszał tego co Tom zrobił na tej płycie i za to mu dziękuję…
Ja nie rozumiem jak można nie docenić tego dzieła i uznać je za najsłabszą płytę w jego dorobku???? Weźcie sobie ludzie zadajcie pytanie: CZYM WŁAŚCIWIE JEST wasz punkt odniesienia??? …a zaraz potem odetkajcie uszy, weźcie głęboki oddech i przesłuchajcie Just A Souvenir jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze…:P