2 marca w sklepach pojawi się piąty studyjny krążek The Prodigy – „Invaders Must Die”. Tytułową kompozycję znacie już i komentujecie od jakiegoś czasu, dziś pora na kolejny fragment nadchodzącego albumu. Drugi singiel promujący „Invaders Must Die” nosi tytuł „Omen” – kawałka słuchać możecie na MySpace grupy – tam również umieszczony został klip nakręcony na potrzeby kompozycji. Video zobaczycie również u nas, poniżej:
Czy to faktycznie powrót do korzeni? – Nie chcieliśmy robić albumu retro – mówi lider zespołu Liam Howlett. – Zależało nam jednak na tym, aby zmieścić na jednej płycie najlepsze elementy sceny i tradycji rave, klimatu naszych dwóch pierwszych krążków.
Co myślicie o nowym kawałku?
Powiem że kiedyś Prodigy było dla mnie grupą która zasugerowała mi że oto czasy sie zmieniają i warto odkryc coś nowego…i od tego czasu poszło.Dwa lata temu widziałam ich występ na Creamfields we Wrocławiu i tym razem niewiele od nich oczekiwałam..czasy znów sie zmieniły..hehe..i tu zaskoczenie-dali takiego czadu!!Keith darł jadatschkę jak opetany a reszta ekipy totalnie wariowała!stałam z otwartymi ustami..za ten koncert mają u mnie fory do konca dni swojego trwania.
@ TakiOwaki Naprawdę Ci się tak podoba Omen? naprawdę??
cytat: „mają rękę na pulsie zmian w stylistyce muzycznej.”
Jeeez do Ty robisz na TYM portalu,
Jeśli narzekasz że widziałeś na jutubie przychylniejsze opinie niż tutaj to proponuję skasować „nowamuzyka.pl” z listy odwiedzanych stron, nie będzie tyle stresu.
Ty to się na wyroby papiernicze nadajesz, a nie do słuchania muzyki, skoro potrafisz napisać coś tak głupiego i nieprzemyślanego.
Prodigy zawsze tylko dobrze tanczyli. Od tego zaczeli i na tym powinni poprzestac.
Ale coz: na brak urody photoshop, na brak pomyslow tysiac sampli.
Gadacie bzdury, i tyle. Jeśli wydaje się wam, że jak powiecie to nie to, co experience, to wyjdziecie na znawców muzyki rave, to jesteście w błędzie.
Prodigy, jak zawsze, zaskakuje mnie bardzo pozytywnie.
Ten zespół z każdą płytą ewoluował, dodawał coś, zmieniał.
Ja na pewno nie chciałbym, żeby nagrali drugie experience.
To, co prezentują tymi dwomi utworami, szczególnie omenem, pokazuje, że nie zapominają o dawnych inpiracjach, dawnych konceptach, jednak czują upływ czasu, i mają rękę na pulsie zmian w stylistyce muzycznej. I słychać, że nadal mają to coś i potrafią zrobić energiczne, wy_ebujące w kosmos utwory, do których chce się wracać.
BTW, na youtubie pod klipami tych dwóch utworów widziałem znacznie przychylniejsze komentarze.
„Omen”… poczułem starego ducha Prodigy. Aż się łezka zakręciła w oku Q_Q
Niewypał w postaci pierwszego singla myślę, że był jednorazowy. Zasłona dymna 😛 I hope so 😛
premiera 23.02 chyba co?
IMD oficjalnie nie bylo singlem, a album pojawi sie juz w lutym;)
dokładnie tak jak mówi ciasteczkowy i by
A mi się bardzo podoba, zdecydowanie lepszy niż „Invaders Must Die”.
Nie podoba mi się. Zasłużony zespół, ale nic juz nie powtorzy sukcesu Expereience…
Dawniej Prodigy zaskakiwalo przejebanymi kwasowymi klimatami, teraz musi nadrabiac scinkami teledysku ze stroboskopem bo linia syntha mierzi po 4 taktach i nic nie wnosi. Bieda
Widac ze Prodigy powraca do grania do którego wielu z nas jest przyzwyczajonych pierwszy singiel jeżeli taka wersja zostanie na płycie to faktycznie niewypał ale mam nadzieje ze pozostałe kawałki powala z nóg oby tak bylo bo inaczej „cudu” nie bedzie z tej płyty jak do tej pory numer jeden „MUSIC FOR THE JILTED GENERATION”
W ogóle album będzie mocno koncertowy…kawałki Live będą o wiele lepsze od albumowych wersji. Nie mogę się doczekać koncert The Prodigy na Openerze 2009 lub Selektorze 2009.
Fak, komentować mi się nie chce bo nie ma czego. Jak będę chciał posłuchać powrotu do korzeni to puszczę Experience. napiszę krótko: kończ waść wstydu oszczędź!!!!
nośny taki. ani dobry ani zły.chyba o nim za 5 min zapomnę.
Oni mogą robić co chcą!!! Tak jak Beastie boys w rapie, oni mogą wszystko, a i tak fani kupią ich płytę. Maja już swoja niepodważalną pozycję na rynku i mogą wydawać co chcą i co lubią!!! Mi się oba single podobają.Maja coś w sobie, w końcu to prawdziwy rave!!
@wees: kiedy Ty rapu słuchałes?
Jeżeli ten singiel to rave,to Majka Jeżowska śpiewa techno.
ale chujnia, wielki powrót prodigy i znowu sie zacznie ja słucham techno bo prodigy to przecież wyznacznik. Na manieczki kurwa mać z tym!!! Może 10 lat temu to by mi się podobało ale świat idzie do przodu, muzka też.
to jest wlasnie nowoczesna muzyka elektroniczna 😉
nie wiedzą kiedy ze sceny zejść należy…
cos dla mlodziezy na mocnej pixxxie…porazka 😀
Tylko czekać, jak Hazel zacznie do tego krzyczeć w stodole…Jakbym nie wiedział, że to Prodigy, to wole nie myśleć, co by mi do głowy przyszło.
Omen nie podnieca, wręcz wkurza. The Prodigy na minus.
W ucho jednak wpada, może rzeczywiście to jest to-be-seen-live album.
wyjasnienie jest proste. prodigy poczuli presje czasu i zdali sobie sprawe z faktu, ze najlepsze plyty i czasy maja za soba. to naturalny zwrot w kierunku swietlanej przeszlosci. niby nosne melodie, energia, power, ale w 2009 antyczny pseudoraveowy breakbeat nikogo nie przekona. desperacja, ktora tutaj czuc na kilometr, gladko przechodzi w kicz autoparodii. zespol staje sie na naszych biednych oczach karykatura samego siebie.
Hmmm.. nie będę ukrywał, że mnie zaskoczyli, liczyłem bardziej na kontynuację OUNO, które moim zdaniem pomimo, że nie zdobyło wielkiego uznania było ważnym krokiem w rozwoju zespołu i myślałem, że ten powiem nowoczesności wyewoluuje w następnej płycie w coś zupełnie niesamowitego. Szkoda, że wracają do starych klimatów, ale może wcale nie jest to remake tylko powrót do korzeni, do inspiracji, wiele zespołów wydaje takie płyty albo płyty w stylu back to mine, więc niby czemu nie The Prodigy? Co do singli,to IMD wogóle mi się nie podoba, czego nie mogę powiedzieć o Omenie, który może i trąci prostym syntezatorowym breakbeatem, ale często proste rozwiązania są najlepsze 😉 trzymam kciuki i czekam na nowy labum, pozdrawiam
Hmmm.. nie będę ukrywał, że mnie zaskoczyli, liczyłem bardziej na kontynuację OUNO, które moim zdaniem pomimo, że nie zdobyło wielkiego uznania było ważnym krokiem w rozwoju zespołu i myślałem, że ten powiem nowoczesności wyewoluuje w następnej płycie w coś zupełnie niesamowitego. Szkoda, że wracają do starych klimatów, ale może wcale nie jest to remake tylko powrót do korzeni, do inspiracji, wiele zespołów wydaje takie płyty albo płyty w stylu back to mine, więc niby czemu nie The Prodigy? Co do singli,to IMD wogóle mi się nie podoba, czego nie mogę powiedzieć o Omenie, który może i trąci prostym syntezatorowym breakbeatem, ale często proste rozwiązania są najlepsze 😉 trzymam kciuki i czekam na nowy labum, pozdrawiam
nie wiem czemu zmieniło mi nicka
dla mnie tez lepiej niz IMD, bedzie dobra plyta , po poprzednim singlu bylem raczej sceptykiem, a dla maruderow, czas idzie do przodu i jak ktos teskni za experience to najlepiej sobie zapuscic, fajnie ze robia kolejna plytke w nieco innym klimacie