Hard techno jest wiecznie żywe.
W tym roku mija dokładnie dwadzieścia lat, od momentu, w którym brytyjski producent, Luke Slater, zadebiutował singlem „Momentary Vision”, opublikowanym pod szyldem Translucent. W przeciwieństwie do większości tanecznych produkcji, zdominowanych wówczas przez rave`owy breakbeat, była to udana próba przeniesienia estetyki detroitowego techno na brytyjski grunt. I to właśnie płyta Translucent dodała odwagi innym angielskim artystom, takim, jak The Black Dog, B12 czy Stasis, aby wbrew obowiązującej modzie, również odwołać się do brzmień wypracowanych w Motor City.
Dalsze losy Slatera były konsekwencją dokonanego na początku działalności wyboru. Pod szyldem Morganistic tworzył on pejzażową elektronikę w stylu wczesnego IDM, jako 7th Plain eksperymentował z klasycznym ambientem, a własnym nazwiskiem podpisywał wielobarwną muzykę o detroitowych korzeniach. Największą sławę przyniósł mu jednak cykl płyt firmowany nazwą Planetary Assault Systems. Mordercze techno, wydawane na płytach z tą naklejką, zainspirowało całą falę brytyjskich producentów – od The Advent, przez Surgeona, po Jamesa Ruskina.
Po sześciu latach od opublikowania ostatniego albumu Planetary Assault Systems, angielski twórca wraca z nowym materiałem, wydanym przez berliński Ostgun Ton. No ale któż inny, jak nie ta niemiecka wytwórnia, skutecznie reanimująca mocne techno w XXI wieku, mógłby opublikować taką płytę?
Slater, będąc bowiem rezydentem w Berghain, naładował się panującą w klubie energią – w efekcie „Temporary Suspension” eksploduje surowym i ciężkim brzmieniem, tworząc wrażenie, jakbyśmy cofnęli się w czasie o co najmniej piętnaście lat.
Trzy pierwsze utwory to siarczyste hard techno w najlepszym stylu – twarde bity podszyte masywnymi pochodami basu niosą tu metaliczne loopy, przewiercające na wylot szorstkie i zgrzytliwe akordy przesterowanych syntezatorów. W „Open Up” pojawiają się dodatkowo porażająco lodowate pasaże perlistych klawiszy, „Whoodoo” przeszywają dotkliwe ukłucia ostrych sampli, a „Om The Def” spowijają przemysłowe szumy i syki o industrialnym rodowodzie.
„Hold It” zaskakuje nagłym zwrotem w stronę suchych brzmień, typowych dla chicagowskiego hard house`u. Słychać to zarówno w motorycznej pracy automatu perkusyjnego, jak również w partii smażącego się na drugim planie jadowitego loopu.Wraz z „Enter Action” brytyjski producent powraca do hard techno – tym razem jeszcze wyraźniej podrasowanego na industrial. W tle nagrania słychać bowiem metaliczne perkusjonalia – tak, jakby utwór był efektem wspólnego jamu Slatera z niezapomnianą formacją Test Departement.
Kulminacją tej ekstatycznej jazdy okazuje się „X Speaks To X” – jedna z najmocniejszych kompozycji w całej dyskografii Planetary Assault Systems. Obłędne tempo, zabójcza praca automatu perkusyjnego, precyzyjnie odmierzone uderzenia stopy, uzupełnione szeleszczącymi talerzami, miarowo drgające akordy klawiszy i orgiastyczne rozładowanie napięcia w finale – jeśli komukolwiek udałoby się przełożyć energię punkowych nagrań Discharge na muzykę elektroniczną, to zapewne brzmiałoby to dokładnie tak, jak „X Speaks To X”.
Czy po tym killerze Slater spuszcza z tonu? Ależ skąd! Przeciwnie – jeszcze bardziej dociska pedał gazu. W efekcie powstaje „Attack On The Mutant Camels” – prawie gabba, bezlitosna nawalanka przesterowanymi bitami, uzupełniona siarczystymi riffami klawiszy o thrash-metalowym brzmieniu.
W finale następuje jednak uspokojenie – „Gateway To Mina” to chmurny ambient, rozbrzmiewający niepokojącym loopem, który podszywają monotonnie powtarzające się elektryczne defekty: spięcia, trzaski i szumy. I nagle okazuje się, że ten spokój był pozorny – Slater, niczym morderca czający się za plecami uśpionej ofiary, jednym skokiem dostaje się do jej szyi i precyzyjnym ruchem noża podrzyna gardło. Tak brzmi ostatnie nagranie z albumu – „Sticker Man”. Wyjątkowo agresywny podkład rytmiczny, atakujący nerwowym bitem i szarpanymi uderzeniami basu, eksploduje tnącymi jak brzytwa ostrymi loopami, by w połowie nagrania niespodziewanie ustąpić… rave`owym połamańcom.
„Temporary Suspension” objawia światu, że hard techno jest wiecznie żywe. Żaden inny gatunek tanecznej muzyki nie ma tak bezpośredniej mocy rażenia. A Slater, jak nikt inny, potrafi wpompować w te mechaniczne i zimne dźwięki funkowy puls. Dlatego jego styl jest nie do podrobienia.
Ostgut Ton 2009
czemu dodało mi komentarz jako neuro? wtf?
płyta przywraca wiarę w nieśmiertelność techno..
Extra że są młode labele którym „opłaca” się wydawać takie legendy. Cała stajnia Peacefrog Records w latach 90 kształtowała techno jakt nikt inny, dziś trochę zapomniana ale artyści z labelu pojawiają się na innych wytwórniach.Kolejny mus dla maniaków TRUEtechno.Chwała