Matthew Herbert przygotował kolejny ekscentryczny pomysł na zdobycie ciekawych sampli. Czy tym razem uda mu się przełożyć je na dobrą płytę? 30 września Herbert umieści małe mikrofony w różnych miejscach klubu Robert Johnson (Frankfurt). Nagrania trwać będą jeden dzień – w tym czasie każdy będzie mógł popisać się wokalnie – tak, aby znaleźć się wśród zebranych i wybranych przez Herberta samplach. Na ich podstawie artysta przygotuje album zatytułowany „One Club”. Ciekawe, czy będzie to tylko eksperyment, czy może po prostu dobra płyta.
To nie jedyne akcje Herberta – muzyk ma zamiar wydać niebawem jeszcze dwa materiały: „One One”, zawierający zestaw piosenek, oraz „Pig”, czyli muzykę stworzoną na bazie sampli generowanych przez…świnię.
Zobaczcie, jak Herber grał podczas tegorocznego festiwalu Dour:
