Wpisz i kliknij enter

L.U.C – 39/89


Już na poprzednim, mocno fetowanym w prasie wydawnictwie „Planet L.U.C” poszedł w artystycznie aplikowany utylitaryzm. Zainteresowanie „Sztampolandem” i jego mieszkańcami przyjęło formę multimedialnego fajerwerku stworzonego na miarę naszych czasów, a więc barwnie, psychodelicznie, niejednoznacznie, eklektycznie. Dźwięk, obraz, słowo – wszystko naraz, a jedno bez drugiego nie istnieje. Nie inaczej jest również z projektem „39-89”, którego kolejne odsłony przewidziano na rocznice agresji hitlerowskiej i sowieckiej na Polskę. 1 września ukazał się singel, 17 września to data premiery niniejszego albumu. W realizacji jest kolejny element tej układanki – pełnometrażowy film muzyczno-dokumentalny powstały w wytwórni Platige Image, współautorki sukcesu „Katedry” Tomka Bagińskiego.
Na przekór niemodnemu, zwulgaryzowanemu przez IV RP pojęciu „patriotyzm” i kosmopolityzmowi najnowszych trendów w muzyce mniej lub bardziej rozrywkowej, L.U.C kreśli obraz niezupełnie odległej rodzimej przeszłości, tytułowego „piekielnego”, jak mówi, półwiecza wojen i totalitaryzmów. Odstawia mikrofon na bok i oddaje głos zarówno bohaterom, jak i upiorom historii. Aby sportretować fascynujące czasy, których w oczywisty sposób nie mógł doświadczyć bezpośrednio, sięga po oldskulową formułę słuchowiska, która przeżywała swój szczyt u zarania dziejów masowej telewizji, gromadząc większość ludzkości przed radioodbiornikami i rozwijając wyobraźnię słuchacza bez konieczności fizycznej wizualizacji. Dziś takie właśnie, obywające się bez obrazów, mówione i udźwiękowione artystyczne treści zalegają w archiwach publicznego radia, czekając na swój renesans. L.U.C przesuwa tę perspektywę na moment wcześniejszy, proponując swoją własną wizję słuchowiska w formie samplodelicznego kolażu głosów, dźwięków oraz skomponowanej przez siebie warstwy instrumentalnej.
Głos zabierają polityczni bohaterowie międzywojnia (Józef Beck), okrutni dyktatorzy (Adolf Hitler), partyjni ziomkowie i pierwsi sekretarze (Gomułka, Jaruzelski, Gierek), w końcu symbole wolności (Wałęsa, Jan Paweł II). Wybór oczywisty, acz konsekwentny, chronologiczny, spójny . Bywa, że świsty fal długich, średnich i krótkich oraz głosy zaczerpnięte z zakurzonych przez czas archiwów rozlegają się w świadomości słuchacza ze zwielokrotnioną mocą, przyprawiając o dreszcz. Wydaje się też, jakby postaci z podręcznika historii przemawiały „tu i teraz”, a zatem słuchowiskowy efekt wewnętrznej wizualizacji zostaje wywołany. Aranżacje skutecznie to wrażenie podsycają. L.U.C, nie bacząc na żadne mody, intuicyjnie dobiera dźwiękowe tło. Czuć w tym podejściu sporo emocji, ale bywa to również czysta inteligentna zabawa zarówno konwencją, jak i dźwiękiem samym w sobie. Fristajlowe brzmienia z szacunkiem anektujące ambient, polish jazz, ethno, funkową psychodelię na miarę ekscesów Coldcut i innych artystów ze starszego okresu wytwórni Ninja Tune czy Cup of Tea uzupełniają skrecze w wykonaniu Dawida Szczęsnego. To jego robota dodaje smaczku utworom ilustrującym ponurą, choć naszpikowaną ciągłym absurdem rzeczywistość PRL-u . Ten właśnie wycinek półwiecza ’39-’89 wydaje się być namalowany najciekawiej. Strzępy kołchoźniczych piosenek, filmowych kronik, kwieciste propagandowe pustosłowie kolejnych najwyższych partyjnych dygnitarzy figlarnie koresponduje z muzycznym, jazzującym, filmowo pobrzmiewającym klimatem epoki Gomułki i Gierka.
L.U.C słusznie stara się unikać patosu i dosłowności. Łatwo bowiem w takich przypadkach popaść w akademicką manierę laurkowości. „39/89” ma w sobie na tyle dużo brudu, niedopowiedzeń oraz nienachalnego humoru, że odpiera wszelkie tego typu zarzuty. To także jedna z tych płyt, której stopień muzycznej awangardowości nie jest miernikiem jej nowatorstwa. Tu liczy się prawdziwy szturm na zmysły i wyobraźnię słuchacza. Ta zaś, mając za pożywkę „39/89”, pokieruje już nas na właściwe tory intuicyjnego, a przez to emocjonalnego zrozumienia historii. Po co komu telewizja?

EMI 2009







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Bartooki
Bartooki
13 lat temu

świetna płyta a przy okazji lekcja historii

Thom Logic
Thom Logic
14 lat temu

Dla mnie ta płyta jest genialna. Nie słyszałam do tej pory podobnych projektów dlatego muszę skomentować słowa poprzednika: „LUC udowodnił, że jego muzyka przerodziła się w bezrefleksyjny i mało oryginalny automat” moim zdaniem może Ci się tak wydawać z tego powodu, że LUC zaczął w końcu istnieć w mediach. Co jest jego wielkim i niepodważalnym sukcesem, że z tak oryginalną i niepowtarzalną muzyką zaistniał w polskim showbiznesie. Wielki ukłon w Jego stronę.

ol
ol
14 lat temu

nie pamietam wydawnictwa ktore w tak nowatorski (oldskulowy?) sposob podeszłoby do zagadnienia patriotyzmu (lao che na kolana). album pozwala spojrzec na polska historię ostatniego stulecia w zupełnie inny sposob. nie przez nazwiska, daty, rocznice, ale zywe głosy ludzi, ktorzy w tym wszystkim brali udział. ciary ciary ciary. nie dlatego ze muzycznie az tak zajebiście (mozna wytykac partos), ale dlatego ze cholenie emocjonalnie. ja to kupuję, bo przez chwilę poczułam się polką.
uważam, że tą płytę powinno się puszczac na lekcjach historii.

paide
paide
14 lat temu

tą płytą jak i przedpremierowymi akcentami PRowskimi (jak chociażby wizyta w TVN 24) LUC udowodnił, że jego muzyka przerodziła się w bezrefleksyjny i mało oryginalny automat. i jeśli mógłbym pomyśleć, że nagranie albumu instrumentalnego może być świetnym ruchem dla słuchaczy, być może zmęczonych już manierą wokalną LUCa, to w bezpośrednim starciu z materiałem 39/89 z każdą minutą nabierałem przeświadczenia, że słucham muzycznego regresu, wypchanego banalnymi emocjami (płaczliwe smyki) i tanią polityczną otoczką. ani idea, a tym bardziej muzyka nie przekonały mnie o powadze i oryginalności zamysłu. wszechobecna nuda na miarę PPA.

Polecamy