„Ściągam muzykę, bo nie stać mnie na kupowanie płyt”. „Ściągam, żeby poznać, a jak mi się spodoba, to kupię”. To najczęściej słyszane głosy internautów za ściąganiem muzyki z Internetu. Pora skonfrontować je ze zdaniem tych, którzy poświęcili się tworzeniu, wydawaniu i popularyzowaniu muzyki. Radio SAR zaprasza na debatę poświęconą zagadnieniu szeroko rozumianego piractwa internetowego. Społecznie akceptowanemu zjawisku o wciąż niejasnej interpretacji prawnej.
Wszystkie najistotniejsze argumenty „za” i „przeciw” pobieraniu plików zamknięte zostaną w 1,5-godzinnej pigułce.
W debacie udział wezmą:
- przedstawiciel trójmiejskiej wytwórni płytowej Biodro Records
- Karol Schwarz, reprezentujący niezależnego wydawcę Nasiono Records; założyciel zespołu Karol Schwarz All Stars
- gdański zespół Towary Zastępcze
- dyrektor muzyczny Radia SAR – Piotr Grzybek
Gospodarzem i moderatorem debaty będzie Maciej Bąk, redaktor muzyczny Radia SAR. Początek 20 października o godzinie 21.30. Strona – www.radiosar.pl
temat starszy niż nowamuzyka i internet, bleh.
lubię piractwo, jestem piratem i złodziejem.
a
dzięki za link, wiem mniej więcej jak to wygląda , moja wypowiedź to bardziej zaczepka była , myślałem że ludzie sie wypowiedzą , sypną bardziej tekstem, wiem że to chleb trudny – publikowanie muzyki za pieniądze [ tzn mam na myśli uzyskanie ich z powrotem za godziwą i cieżka, pracę ]. reasumując – piractwo będzie zawsze a dobry artysta i tak zawsze znajdzie sposób aby trafić do naszych uszu nawet za pieniądze, czy to przez koncert/festiwal, wystawę , plik , płytę , grającą koszulkę lub kwiatek nie mam pojęcia co przyszłość pokaże.
ionternet anarchia i basta , mozna zabijac krasc gwałcic i piracic 😀
formalina -> http://pga.blox.pl/2008/04/Ile-artysta-zarabia-na-sprzedazy-jednej-plyty.html
wszyscy artysci to prostytutki
aloha piraci co nic nie mówicie , ta debata nic nie da …..pogadają i tyle ….tzw piraci a jak inni nazywają ładnie – udostępniający między sobą pliki będą zawsze , piractwo to problem wielkich wytwórni i to oni niech się martwią i trzesa galotami ….mniejsi że sie tak wyrażę jakoś sobie , stawiają na koncerty , dobrą naprawdę dobrą muzykę oraz całą otoczkę w okół niej [ cokolwiek by tą otoczką nie nazwać ] , limituja wydawnictwa , które dla faną stają się mocno pożadane ….zresztą można by gadać i gadać ……zresztą z tą sytuacją zaiksowską jest jak z pzpn trochę[ chodzi mi o jakiś fajny pomysł na reformę gdzie dba się o artystę a nie o sklep czy wydawcę w sensie globalnego koncernu ]trochę …artysci kochani ile do was kasy spływa tak naprawde ? proszę o odpowiedź ?