Wpisz i kliknij enter

Dinky – Anemik


Jeszcze nie ucichła muzyka z ubiegłorocznej płyty chilijskiej producentki i didżejki, a już dostajemy jej następcę – czwarty album w dyskografii Alexandry Iglesias. O ile jednak „May Be Later” prezentowało mroczną stronę jej twórczości, tak „Anemik” odsłania zdecydowanie jaśniejsze, bardziej melodyjne i zmysłowe oblicze Dinky.

Zaczyna się jednoznacznie: miarowy bit o minimalowym sznycie podbarwiony funkowym basem niesie gęstą zawiesinę analogowych dźwięków, wśród których cicho pobrzękujący motyw klawiszowy kontrastuje z nerwowo pohukującym loopem, oddając co jakiś czas pola perkusyjnym ozdobnikom. W ten sposób „Childish” wprowadza nas w jeszcze bardziej psychodeliczny klimat „Romanisk”. Tworzy go jakby rytualnie zawodząca wokaliza Dinky, którą z jednej strony otaczają akustyczne sample fortepianu, a z drugiej – monotonne stuki latynoskich bębnów. W „Westoid” do chilijskiej producentki dołącza Jorge Gonzales z Los Updates, w efekcie czego jej niewinny głos splata się z jego dandysowskim barytonem w kipiący zmysłowością duet, zanurzony w utkany z jazzowych sampli kolaż.

Nagłą odmianę od hipnotycznego minimalu przynosi utwór „Goldfishes” – producentka sięga w nim po smoliste downtempo o falującym basie, które brzmi, jakby zostało żywcem wyjęte z pierwszej płyty Portishead. Mniej tu bowiem elektroniki, a więcej „żywego” grania – choćby zawodzącej gitary czy perlistego wibrafonu.

Wszystko to jednak po to, aby sięgnąć później po jeszcze mocniejsze dźwięki. „Rainfallic” i „Skyped” rozbrzmiewają bowiem twardym bitem techno, lokując się idealnie w uwspółcześnionej wersji gatunku. Jest tu jednak miejsce nie tylko na motoryczne struktury rytmiczne, ale również sięgające do estetyki trance chóralne pasaże syntezatorów czy wywiedzione z house`u melodyjne wokalizy i przestrzenne tła.

Nie oznacza to jednak, że Dinky rezygnuje z minimalu. Prawdziwymi perłami stylu są tu takie kompozycje, jak „Ceramik”, w której zapętlone głosy i nawoływania spotykają się z pohukującymi tonami organów Rhodesa czy „Epilepsia”, gdzie syntezatorowe arpeggio zostaje podszyte latynoskimi perkusjonaliami i niespodziewanymi ukąszeniami acidowych efektów.

Te dynamiczne nagrania przeplatają ambientowe miniatury – raz wymodelowane na dźwięki andyjskich fletów („Glassic”), a kiedy indziej – skoncentrowane na przetworzonym głosie producentki („Nocturnal”).

W tym znakomitym towarzystwie nie razi nawet… miłosna ballada, którą Dinky wykonuje z akustyczną gitarą i elektronicznym podkładem w „Fadik”, posiłkując się melodią i tekstem „Fade Into You” z repertuaru Mazzy Star.
Wbrew swemu tytułowi, „Anemik” jest bardziej energetyczną płytą niż „May Be Later”. Sporo tu typowo tanecznych konstrukcji rytmicznych, więcej czytelnych melodii, niesionych zarówno przez syntezatory, jak i wokale, a brzmienie poszczególnych nagrań jest zdecydowanie klarowniejsze i selektywne. Czyżbyśmy mieli do czynienia z przysłowiowym opus magnum chilijskiej producentki?

www.wagonrepair.ca

www.myspace.com/wagonrepair

www.dinkyland.net

www.myspace.com/dinkydj
Wagon Repair 2009







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy