Wpisz i kliknij enter

Jaga Jazzist – One-Armed Bandit


– Sprawdź koniecznie. Bez kitu, to najlepsza płyta Jagi – Tak znajomy rekomendował mi „One-Armed Bandit”. Sięgając po ten album byłem jednak sceptyczny. Po pierwsze: zespół zaliczył pięć długich lat ciszy. Muzycy Jagi albo angażowali się w inne projekty, albo nagrywali solowe krążki. – Totalna rozsypka – myślałem. Po drugie: wydawało się, że ta cisza jest w pewnym sensie uzasadniona. Jak bowiem można nagrać coś, co przebije pomysłowością „What We Must”? To był szczyt, Opus Magnum, wzór.

To na swój sposób płyta przełomowaTymczasem Lars Horntveth jeszcze raz skrzyknął zespół, popracował intensywnie na próbach i – ostatecznie – wyciął nam wszystkim niezły numer. – To na swój sposób płyta przełomowa. Nigdy wcześniej do tego stopnia nie skupiliśmy się na jednym temacie – mówił Horntveth w wywiadzie dla Onetu. Bo „One-Armed Bandit” to album konceptualny, inspirowany wszelkiego typu grami. Głównie starymi, tymi z dzieciństwa, które dziś budzą słodki rodzaj sentymentu.

To właśnie dlatego nowy materiał Jagi spowija nastrój beztroski, wiążącej się z odkrywaniem nowych lądów, rozwiązywaniem zagadek, obcowaniem z tajemnicą. Muzycznie dzieje się tu chyba jeszcze więcej, niż na „What We Must”. Horntveth i spółka serwują nam niezliczoną ilość dźwiękowych łamigłówek, natychmiastowych zakrętów, sekundowych motywów.

I kiedy jest tego za dużo, kiedy takt jeden dzieli nas od przesytu, właśnie wtedy Jaga proponuje oddech, wielką muzyczną przestrzeń, jak w doskonałym „Bananfluer Overalt”. – Opracowaliśmy wielowątkowe i wielowymiarowe kompozycje, w których słychać wpływy jazzu, elektroniki, czy progresywnego rocka – mówi Horntveth, w jednym zdaniu mieszcząc sedno tego materiału.

Pomysły liczyć można tu w setkach, brzmienia w dziesiątkachNie mam pojęcia jak grupa poradzi sobie z tymi kompozycjami na żywo. Pomysły liczyć można tu w setkach, brzmienia w dziesiątkach. Słychać echa najlepszych prac Tortoise, choć np. w takim „Toccata” pobrzmiewają echa twórczości…Philipa Glassa. Sam Horntveth przyznaje się również do inspiracji muzyką takich twórców jak Fela Kuti, Bernard Hermann czy…Zbigniew Preisner. Wydaje się, że trudno to wszystko ogarnąć. Może najlepiej po prostu dać się ponieść? Wszak „One-Armed Bandit”, jak przystało na płytę grami inspirowaną, cechuje się bardzo wysokim współczynnikiem grywalności.

Po ponad 10 latach wspaniałej kariery Jaga Jazzist już nic nie musi. Nowy krążek spokojnie mógłby się nazywać „What We Want”. Czuć tu świeżość, swobodę, pewność siebie. Czuć tu również niesamowity potencjał – nieustannie! I pomyśleć, że wszystko dzięki Pac Manowi czy Space Invaders. Bez kitu – to najlepsza płyta Jagi.

Ninja Tune 2010







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
niewiem
niewiem
14 lat temu

byłem na chłopakach (i dziewczynie) w Pradze. wcześniej sięgnąłem jednak po płytkę, aby sprawdzić jak będzie brzmiał oddychający oryginał. płyta jest ciekawa z założenia, tego na pewno nie można jej zarzucić. na żywo grają energicznie i spójnie, jednak nie jest to granie na 2 godziny. czegoś tam brakuje. po godzinie energiczne refreny zaczynają się zlewać a wszystko smakuje podobnie, człowiek zastanawia się nawet czy tego już nie było. uwielbiam płyty spójne ale nie nudne. duże natężenie brzmienia w niektórych momentach przeskakuje treść. forma strawna ale nie zawsze i nie za długo. polecam koncert. polecam płytę. czy na długo każdy zdecyduje.

stachman
stachman
14 lat temu

„Taki utwor otwierajacy ma NP nieco…” – tak mialo byc;)

stachman
stachman
14 lat temu

Mocne slowa, choc plyta faktycznie dobra. Mnie jednak ciezko przebic sie przez sentyment i odbieram ja jako takiego mlodszego i nieco mniej okazalego brata od poprzednikow. Taki utwor otwierajacy ma nieco zbyt nachalny motyw przewodni. Ale moze to kwestia osluchania…? Na pewno jednak bede wracal do tego albumu wielokrotnie

ryba16
ryba16
14 lat temu

milo widziec powrot naczelnego do pisania recek, ten tekst czyta sie rownie dobrze, jak slucha tej plyty, ktora kojarzy mi sie z najlepszymi dokonaniami spod znaku tzw. fusion

Polecamy