Wpisz i kliknij enter

Goldfrapp – Head First



Pierwsza minuta i 12 sekund płyty brzmią całkiem nieźle. Alison zaraża optymizmem i energią. Kto się uchował przed odsłuchem całości promującej krążek piosenki „Rocket”, pewnie nie spodziewa się, że (z małymi wyjątkami) później będzie już jednak ciągle tak samo albo gorzej. Właściwie chyba nikt się tego nie spodziewał…

Duet, który umościł się w oniryczno-zabawowym elektro-trip-popie, trzymał w napięciu fanów, czekających na piątą płytę. Po ostatnim balladowym Drzewie, „Head First” aż zionie dyskoteką. Jest to jednak oddech tyle energetyczny, co przesłodzony i nieświeży.
Kolejne piosenki niby zaczynają się obiecująco, ale czar pryska w banalnych strzępkach densu, który bardziej irytuje niż bawi. Nawiązania do Abby są tyleż nietrafione, co niezrozumiałe. Po co, skoro Madonna udanie wsamplowała ich już pięć lat temu, a potem dobito nas filmem „Mamma Mia”? Kilka numerów równie dobrze Alison Goldfrapp i Will Gregory mogliby wyprodukować nie dla siebie, a dla Gwen Stefani (w zwrotkach) i La Roux (w refrenach). Nie żebym miała coś przeciwko wspomnianym paniom, ale dotychczas Goldfrapp zasilali szeregi intrygujących projektów, a nie pop-masę krytyczną dotychczas Goldfrapp zasilali szeregi intrygujących projektów, a nie pop-masę krytyczną. Przed niechybną próchnicą duet bronić może się tylko miejscowo: oczekiwaną lekkością bytu („Hunt”), kandydatem na numer do kolejnego sequela „Niekończącej się opowieści” („Dreaming”) i pazurem („Shiny and Warm”). Tacy Goldfrapp brzmią przynajmniej szczerze.

Do zabawy różnymi stylami, szufladkami czy całymi epokami niezbędna jest finezja. Tej, spodziewanej akurat po Goldfrapp, jest tu jak na lekarstwo, a ślepe naśladowanie mody niektórym już po prostu nie przystoi. Szkoda słów.

Mute Records, 2010







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
baxinski
baxinski
13 lat temu

słaba płytka. miałkie, popowe elektro. jestem zawiedziony. oczekiwałem po allison zdecydowanie więcej.

marx
marx
13 lat temu

Jestem nowy na tym portalu i niestety Twoja kobieca intuicja chybiła (być może tak samo jest z oceną Head First :). W ogóle bez sensu jest komentować jakąkolwiek muzykę, każdemu podoba się co innego. Mimo wszystko czułem się odpowiedzialny aby zabrać głos, szczególnie gdy tak świetny krążek jak Head First sprowadzany jest do parteru 🙂 Pozdrawiam i przepraszam jeżeli w jakikolwiek sposób Cię uraziłem – MarX / wieloletni, oddany fan DM

laudia
laudia
13 lat temu

aha, bo zapomniałam: Zarejestrowałeś/łaś się dziś, specjalnie dla polemiki ze mną, miło mi. Na przyszłosć proszę o więcej cywilnej odwagi i dyskusje pod starym nickiem. Jeśli mylę się w ocenie i kobieca intuicja strzeliła mi tym razem jak kulą w płot – pozostaje mi powitać nowego użytkownika serwisu, co niniejszym z niekłamaną radością czynię 🙂 Lubimy rzeczowe dyskusje.

laudia
laudia
13 lat temu

Od autorki: poświęciłam Head First wystarczająco dużo czasu, by wyrobić sobie zdanie o płycie. Zgadzam się z Tobą, że jest to pozytywny materiał na wiosnę. Nie masz jednak racji z tym cytuję niesamowitym kompozytorskim geniuszem. Widocznie masz inne niż ja wymagania od muzyki. Ale niesamowitego geniuszu kompozytorskiego tam nie ma. Pozdrawiam. Oddana wieloletnia fanka Depeche Mode

marx
marx
13 lat temu

Zdecydowanie nie zgadzam się z tą recenzją. Widać, że autorka nie poświęciła „Head First” zbyt wiele czasu. Najłatwiej jest przecież na szybko zaszufladkować krążek do jakiejś stylistyki/mody/trendu i oddać recenzję z chwytliwym wstępem do „druku”. Prawda o Head First jest jednak zupełnie inna, jest to płyta wykraczająca poza ramy nakreślone przez odgrzewaczy starych kotletów. Czuć tutaj ten niesamowity geniusz kompozytorski, który z prostych pioseneczek „dens” (jak to określiła autorka recenzji) potrafi stworzyć prawdziwe arcydzieła. Taka sztuka udawała się nielicznym, chociażby Depeche Mode. Udała się także Goldfrapp. Miłośnicy elektronicznych brzmień znajdą także sporo interesujących smaczków dźwiękowych przedzierających się znienacka tu i ówdzie na teren Head First. Ogólnie bardzo pozytywny materiał na wiosnę 🙂

dadaista
dadaista
13 lat temu

Muszę się zgodzić z powyższą recencją, niestety.

Polecamy