„Black Sands” to długo wyczekiwany, czwarty album Simona Greena aka Bonobo – ulubionego twórcy wszystkich miłośników downtempo oraz zabarwionego soulem szlachetnego popu. Dystrybucją albumu w Polsce zajmuje się Isound.
Pochodzący z Brighton Green pracował nad tym albumem kilka lat, żmudnie dopieszczając każdy szczegół, szukając inspiracji i odpowiednich brzmień w różnych stronach świata. Dęciaki na „Black Sands” nagrywano w Barcelonie, bębny w San Francisco, linie basu i miksy powstawały zaś w londyńskim Hackney.
„Black Sands” to album niezwykle eklektyczny: „Kong” udowadnia, że Bonobo doskonale czuje się w swobodnie rozumianej soul-jazzowej formule, „Eyesdown” z doskonałym wokalem Andrei Triany i złamanym beatem zdradza inspiracje two-stepowe, „El Toro” zdradza ślad inspiracji tanecznymi rytmami Brazylii zaś w „Animals” można usłyszeć zarówno ton nowofalowy jak i echa minimal music Reich’a.
Z kolei kawałek tytułowy to cudownie zaaranżowany melancholijny walc pięknie ozdobiony partiami sekcji dętej. Nie można też zapomnieć o singlowym „The Keeper”, w którym Triana i Green wskrzeszają ideę brytyjskiego street-soulu ożywioną niegdyś – na „Blue Lines” – przez duet Sarah Nelson / Massive Attack.
Za sprawą swego poprzedniego krążka Bonobo stał się jedną z największych gwiazd Ninja Tune – słuchacze kultowej audycji Gillesa Petersona na antenie radia BBC uznali „Days To Come” najlepszym albumem 2006 roku – podobnie jak czytelnicy Nowej Muzyki. Czy „Black Sands” ma szansę powtórzyć ten sukces? Czekamy na Wasze opinie.

zaryzykuję stwierdzenie, że to jest najbardziej udany album w dyskografii zespołu.
Trosze sobie go posłuchałem w necie… calego nie bede słuchal na bnk, bo lubię mieć niespodzianki ^^
Natomiast mam małe obawy co do popularności albumu ale wstrztmam się od komentowania…
Nie mam pojęcia, ale szczerze wątpię. To był bonus do previev editu albumu, ja go dostałem dwa tyg. przed premierą BS.
Wiesz czy ta wersja będzie dostępna w Polsce?
A ja mam wydanie specjalne, z niebieskim winylem! Album jest cudnie wydany, piękny design, piękna muzyka… WARTO KUPIĆ!
Album może wydawać się jednolity, ale chyba chodziło o zachowanie spójnego klimatu. W ogóle wszystkie kawałki z Adrianą super 🙂
piotruss…chyba trochę przekombinowałeś z tym „trendem”
Nie podoba mi się ten nędzny trend łączenia hand-claps z tłustym basem
Troche to zajezdza bling-bling rapem… Tobin sie za to nieśmiało zabiera a teraz słysze to u Szymona… Wiecej pomysłu Panowie!
Pozatym album raczej na tak.
KIARA + Stay The Same + Eyesdown + Kong + animals? wogole album boski ahhh
w polsce w sprzedazy dopiero 6 kwietnia!!!!!!
Czekam na koncert Bonobo Live w Polsce. Album miodzio!
Mój ulubiony kawałek to „We Could Forever”, „Kong”, „Eyesdown” no i oczywiście „The Keeper”