Na początku czerwca czeka nas premiera nowego albumu Chemical Brothers. Czy po słabej „We Are The Night” panowie wracają do formy? Oceńcie sami! Premiera krążka „Further” zaplanowana została na 7 czerwca, choć już teraz możemy posłuchać nowego kawałka – „Escape Velocity”. Co o nim sądzicie?
Set?
Muzycznie krążek ma przypominać nie tyle studyjny materiał, co koncertowy set. Całość oparta została m.in. na patentach znanych jeszcze z czasów krążków promo „Electronic Battle Weapon”, które bracia nagrywali w latach 90.
Ukoronowanie poszukiwań
Jak piszą wydawcy albumu: tutaj powerpopowe harmonie Zachodniego Wybrzeża sąsiadują z niemieckimi rytmami electro, a linie basu rodem z wczesnej ery house’u stanowią tło brzmieniowych eksperymentów. „Further” to ukoronowanie niemal dwóch dziesięcioleci psychodelicznych poszukiwań; porywająca kolekcja pokazująca jak brzmi The Chemical Brothers w najbardziej melodyjnej i nieokiełznanej formie.
Co sądzicie?
Czy doczekamy się krążka na miarę „Surrender”? Raczej nie. Pozostaje mieć jednak nadzieję, że najgorsze chemiczni mają już za sobą.
Nasza recenzja „We Are The Night »„
WATN to 100 razy lepsza plyta od PTB.
Co do nowej plyty to tylko 4 kawalki ida w konkretna elektronike, reszta to spady, przykro mi to mowic:/
lata swietnosci do surrender…
nie zagadzam sie, ze chemiczni sie nie zmieniaja.
zmieniaja sie tyle, ze z geniuszy stali sie przecietni…
najleszy numer:escape velocity
najgorszy: horse power
Będą na Coke Live Music Festival w Krakowie.
brzmi jak podrasowane „manieczki”.
straszne… niech już sobie darują.
Już nie ma tego filmu na youtubie
Już nie ma tego filmu na youtubie
Jest już pierwszy kawałek http://www.youtube.com/watch?v=ujanQblvhWE
Jak dla mnie We Are the Night jest naprawdę dobrym krążkiem i świetnie się go słucha. Niecierpliwie czekam na następny
Lubilem ich kiedys… skonczyli sie wlasnie gdzies na surrenderze ja mam wrazenie ze tak ze wszystkimi jest prodigy fatboy slim i tak dalej moze oni sie poprostu nie zmienia i dlatego bije od nich nuda?
Dig Your Own Hole – najtłustszy kronrzeg hemitsznyh.
„We Are The Night” nie była wcale taka zła. Fakt, to już nie ta muzyka z pazurem co na „Come With Us” czy „Dig Your Own Hole” ale wielkiej tragedii na „We Are…” też nie ma. Ogólnie album jest bardzo spójny, dość melodyczny, i słucha się go całkiem dobrze.
Jeśli chcę poobcować z muzyką trudną to do odtwarzacza wrzucam „Pentral” albo „Mercurated” ;->
Dokąd zmierzają chemiczni?
– Na manowce