Wpisz i kliknij enter

Warto posłuchać: A Made Up Sound

Dave Huismans, ubiegłoroczna gwiazda krakowskiego festiwalu Unsound, już od mniej więcej dwóch lat promuje alternatywne brzmienie dla aliasu 2562. Co ciekawe projekt ten ma potencjał, żeby okazać się najistotniejszym w dorobku artysty. W 2008 roku wystartowała wytwórnia o tej samej nazwie, będąca platformą promującą brzmienie: A Made Up Sound. Historia rozpoczęła się od długogrającego krążka Shortcuts który sukcesywnie zastępowany jest przez dwunastocalówki, z których ostatnia Sun Touch zapowiada dłuższy materiał, zaplanowany najprawdopodobniej na koniec tego roku.

Styl A Made Up Sound” nie odbiega znacząco od maniery prezentowanej przez brzmienie – 2562. Nieustannie eksplorowana jest tutaj stylistyka dubstepu oraz techno z nieodłączną domieszką garage’owego tempa, która z albumu na album jest coraz bardziej wycyzelowana i kompaktowa.

Niewątpliwie ten dwutorowy, utrzymujący wysoką formę, sposób realizacji artystycznych zamierzeń, podnosi niejako rangę Huismansa na nowo-brzmieniowej scenie. Porzucony ostatecznie w 2006r. projekt Dogdaze, uzmysławia nam, że mamy do czynienia z muzycznym pracoholikiem.

Jednak Nam – słuchaczom, może to wyjść tylko na dobre.







Jest nas ponad 16 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Musley
Musley
14 lat temu

Hehehe 🙂

A Made Up Sound = spoko!

krzychu81
krzychu81
14 lat temu

Nie widzę Cię na forum panie Yezior , podzieliłbyś sie.

mallemma
mallemma
14 lat temu

„Szkoda że sporo niezłej muzyki nie jest w ogóle przez redakcję zauważane.” – podziel się typami, chętnie sprawdzę. zdr.

Yezior
Yezior
14 lat temu

Wolność w tworzeniu zabija sztukę…w tym i muzykę.

Yezior
Yezior
14 lat temu

Ktoś powie: Nie podoba się? To nie wchodź, nie czytaj, nie słuchaj”. Bajer w tym że „nową muzykę” przeglądam od jakiegoś czasu żeby się pośmiać. Na zasadzie – cóż też Ci zmanierowani dzwiękofile wymyślą. I nie zawodzę się. Śmiechu tu co nie miara.
Śmiechu i smutku.
Ja się pytam…czego tu warto posłuchać? Zbyt mało powiedziane że to już było. Pinkanie, pierdzenie i chrząkanie. Ta muzyka nie dość że nic nie wnosi to nie jest nawet rozrywkowa. Utwory po 6 minut wypełnione wciąż tym samym nie pociągającym rytmem i brakiem jakiejkolwiek melodyki. Punktu zaczepienia…Czy przy tym da się myśleć? Czy przy tym da się potańczyć? Czy przy tym można pobaraszkować z kobietą?
Nie jestem specem. Jedynie kilka razy odpaliłem Friuty Loops i Magix Music Makera. Jednak wydaje mi się że stworzył bym coś takiego w 5-10 minut grzebania w tych programach zupełnie na ślepo. Improwizując.
Szkoda że sporo niezłej muzyki nie jest w ogóle przez redakcję zauważane.
Co więcej. Propozycje przesyłane na maila nie są nawet brane pod uwagę. Mimo tego że są to niezłe odkrycia nie publikowane dotychczas.
Jak mawia mój przyjaciel: ŻENACJA I MARNACJA.

Polecamy