Wpisz i kliknij enter

Vexd – Cloud seed


Idealnie potwierdza to najnowsza płyta, zatytułowana „Cloud seed”, która ukazała się wraz z początkiem roku 2010 i jest w mojej subiektywnej ocenie, absolutnie fenomenalna.

Utwór „Take time out” jak dla mnie, to zdecydowanie numer jeden i nie tylko ze względu na swoją pozycję na playliście. Decyzja aby ten właśnie kawałek otwierał album, to decyzja jak najbardziej trafiona. Świetna Warrior Queen, towarzysząca chłopakom z Londynu, dodaje bardzo fajnego, nieco dancehall’owego klimatu, co idealnie wpasowuje się w różnorodne, syntetycznie generowane dźwięki.

Jej silny, niezgrabny momentami głos, z magiczną mocą przenosi nas na tereny Jamajki, natomiast muzyka w tym utworze, zaskakująco zmienia swoje tempo, czym bezsprzecznie nakłania do poznania pozostałych pozycji na płycie, które z pewnością nie zawiodą słuchacza.

Słyszalne na albumie brzmienia, zdają się być nieco połamane, momentami mroczne, jak gdyby zaczerpnięte ze wszystkiego dokoła i przemielone, ostatecznie tworzące niesamowitą całość. Usłyszeć można remix świetnego Gabriela Prokofieva, czy Johna Richardsa, a także wielu gości, którzy użyczyli swego głosu, z bardzo dobrym skutkiem.

Płyta świadczy o geniuszu twórców, ich umiejętności łączenia tradycyjnych, dub’owych dźwięków z elementami na pozór niepasującymi do siebie. Słyszymy mięsne basy, przeplatane z dźwiękami dającymi wrażenie zakłóceń, przeróżne odgłosy, jak gdyby znane już wcześniej. Wszystko to zdaje się być precyzyjnie dopracowane.

Można pomyśleć, że wszystkie dubstepy są do siebie podobne. Londyńczycy na płycie „Cloud seed” po raz kolejny udowadniają, że nie. To co charakterystyczne dla chłopaków z Vex’d to różnorodność, eklektyzm ale chyba przede wszystkim pewnego rodzaju wizjonerstwo. Słuchając płyty odnoszę wrażenie, iż to coś niezwykle futurystycznego, wyprzedzającego obecne zjawiska muzyczne.

Mnie to osobiście bardzo zachwyca, mam jednocześnie pewną wątpliwość, czy aby na pewno „Cloud seed” znajdzie tak duże grono odbiorców, jakby sami artyści sobie tego życzyli. Mam jednak potężną, wewnętrzną nadzieję, że jest coraz więcej takich polskich słuchaczy, których głowy są jak najbardziej otwarte i z przyjemnością przyjmują to co nowe i poniekąd eksperymentalne.
Planet Mu,2010







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
paide
paide
13 lat temu

Cloud Seed to płyta wyborna na mroczne i deszczowe wieczory. Jest odpychająca, surowa i zadziorna. Stanowiła dla mnie bardzo miłe zaskoczenie, bo prezentuje odmienny od panującego obecnie trendu w dubstepie, czyli eklektyzmu. Gatunkowy ciężar, który otrzymujemy, być może nie jest aż tak wizjonerski, ale na pewno stanowi śmiałą syntezę bristolskich korzeni.

Polecamy