Wpisz i kliknij enter

Matzak – Bring Me The Moon


Oto kolejny producent nowej elektroniki polskiego pochodzenia – Nicolas Matuszczak. Z wykształcenia farmaceuta, kiedy znudziło mu się prowadzenie apteki na prowincji Francji, postanowił dać upust swej fascynacji muzyką taneczną. W ciągu czterech lat, od kiedy rozpoczął oficjalną publikację nagrań, jego utwory trafiły do katalogów takich wytwórni, jak Kompakt, Citizen, Galaktika czy Boxer. Nakładem tej ostatniej ukazał się właśnie drugi album Matuszczaka pod pseudonimem Matzak.

Podobnie jak opublikowany w 2007 roku „Life Beginnings”, również „Bring Me The Moon” to eklektyczna kolekcja nagrań, balansująca między energetycznym graniem o jednoznacznie klubowym sznycie a zrelaksowanymi wycieczkami w stronę chill-outowych klimatów.

Zaczyna się od spowolnionego breakbeatu – „On The Sofa” płynie bowiem perlistymi pasażami klawiszy i psychodeliczną partią eterycznego fletu, nad którymi unosi się wyrazisty wokal kalifornijskiej piosenkarki ukrywającej się pod pseudonimem Tori. Podobne brzmienia wracają w późniejszej partii albumu. To przede wszystkim tytułowy „Bring Me The Moon” – wystylizowany na bardziej przystępne produkcje DJ Shadowa instrumentalny hip-hop, asymilujący zarówno agresywne wstawki świdrujących skreczy, jak i melodyjne fragmenty orkiestrowych dźwięków. I najbardziej zaskakujący utwór w tym towarzystwie – „Not Safe For Work” – czyli niezwykle energetyczny hip-house zgrabnie wyrecytowany przez Forensica na tanecznie bujającym podkładzie, niczym słynny „I`ll House You” Jungle Brothers z 1988 roku.

Główną część płyty stanowią jednak nagrania bardziej nowoczesne. Pierwszym z nich jest „Unpredictable Sunday” – wysmakowany tech-house o bogatej aranżacji, rozpiętej między zbasowanymi akordami klawiszy, dubowymi efektami, a finałowym pochodem soundtrackowych smyczków. W kompozycji „Disco Monster” francuski producent serwuje z kolei wysokiej próby garażowy house – oparty na motorycznym pochodzie basu, uzupełniony soulowymi wokalizami, podrasowany ciepłymi tonami syntezatorów.

Znacznie mocniejsze brzmienie mają trzy utwory w stylu techno – „Stockholm 1973”, „Magneto” i finałowy „Walking On Motavia”. Pierwszy z nich przypomina co bardziej taneczne produkcje U.N.K.L.E. – bo z jednej strony mamy tu mocny bit wsparty pobrzękującym loopem, a z drugiej – chmurne tło i indie-rockową wokalizę Souryi. Równie ciekawie wypadają dwa następne utwory – choć pulsujące w rytmie techno, to rozbrzmiewające również melodyjnymi pasażami klawiszy o trance`owym rodowodzie. Co więcej – w „Walking On Motavia” znów pojawia się Tori – a jej śpiew nadaje kompozycji lekko popowy sznyt, przez co idealnie pasowałaby ona do katalogu BPitch Control.

Najmniej udane są na płycie dwa nagrania odwołujące się do neo-klasyki – „In The Jazz Garden” i „Argos”. Matuszczak sięga w nich po romantyczne brzmienia fortepianu, fletu i smyczków, niestety, wyraźnie zawodzi go wyczucie smaku, bo momentami ociera się w obu utworach o jakiś kiczowaty sentymentalizm rodem z „Emmanuelle” czy innych produkcji soft-porno z lat 70.

Mimo tego niezdecydowania stylistycznego płyty słucha się z przyjemnością – wszak Francuzi mają lekką rękę do dobrych melodii i porywających rytmów. Trochę jednak szkoda, że Matzak nie skoncentrował się na tym, co wychodzi mu najlepiej – klubowych killerach balansujących między techno a housem. Utrzymane w tej stylistyce nagrania z „Bring Me The Moon” wyróżniają się zdecydowanie na korzyść z całej zawartości krążka. Cóż – może następnym razem?

www.boxer-recordings.com

www.myspace.com/boxercologne

www.myspace.com/matzak
Boxer Recordings 2010







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy