Smutek tropików.
Świadectwem dojrzałości współczesnej elektroniki jest to, że tworzący ją muzycy potrafią wyrażać w niej skrajnie odmienne emocje. Czas, kiedy house czy techno miały wyłącznie hedonistyczny charakter, jest już dawno za nami. Dziś z równym powodzeniem gatunki te służą do transmisji przeciwstawnych nastrojów – smutku czy nostalgii. Przykładem tego najnowszy album niemieckiego producenta Arne Weinberga zrealizowany pod szyldem Onmutu Mechanicks – „Nocturne”.
Ten niemal czterdziestoletni dziś twórca zadebiutował na początku minionej dekady, szybko wyrabiając sobie opinię specjalisty od melodyjnego techno o detroitowym brzmieniu. Dla bardziej eksperymentalnych poszukiwań zarezerwował sobie on szyld Onmutu Mechanics. Początkowo był to duet, w którym Weinberga wspomagał Niko Tzoukmanis, znany z działalności w projekcie Audion. W tym roku ukazały się aż dwie płyty firmowane przez Onmutu Mechanics – „Unfolding The Giant Void”, podsumowująca wspólne dokonania obu artystów oraz „Nocturne”, zawierająca premierowe utwory autorstwa samego Weinberga.
Początek albumu dedykowany jest dubstepowi. „Catatonic” pulsuje mechanicznym rytmem – jakby odtwarzanym od tyłu. Niesie on kaskady skorodowanych akordów klawiszy, które wywołują wibrujące w przestrzeni nagrania metaliczne pogłosy. W „Aspiring To Aspire” znajdujemy więcej odniesień do industrialu. To przede wszystkim plemienny rytm wybijany z automatyczną precyzją, uzupełniony przemysłowymi efektami rodem z twórczości Nocturnal Emissions czy Konstruktivists. Współczesną warstwę kompozycji stanowią dubowe dźwięki – rozedrgane echa eksplodujące między szorstkimi szarpnięciami klawiszy.
Wraz z „Lupus Moon” niemiecki producent przechodzi do bardziej konkretnego grania. To oczywiście dub techno – ale za każdym razem wymodelowane na inną modłę. Tylko wspomniany „Lupus Moon” rozbrzmiewa w typowy dla tego gatunku sposób. Bo już sąsiadujący z nim „Neutrino” zaskakuje wyjątkowo mocnym bitem – rodem z klasycznego hard techno, typowego dla nagrań z wytwórni Probe, nieistniejącego już dawno pododdziału Plus 8. Oczywiście zostaje on zanurzony w surowych akordach o rdzawej barwie, które podszywa oniryczny strumień ambientowego szumu w dalekim tle.
„Constant X” i „When You Return” to z kolei majestatyczne deep techno. Oba nagrania wypełniają gęsto splecione pasaże sążnistych klawiszy, wstrząsane tektonicznymi drganiami blaszanych akordów, wpisanych w dobiegającą z oddali odrealnioną melodię (przypominającą słynny temat z „Twin Peaks”). W drugim z utworów pojawiają się nawet ludzkie głosy – przetworzone jednak, jakby wycięte z radiowych komunikatów pilotów czy kosmonautów, potęgujące nastrój odhumanizowanej izolacji.
Opus magnum albumu to najdłuższa kompozycja w zestawie – „Across The Styx”. Czegoś takiego nie słyszeliśmy jeszcze we współczesnej elektronice. To jakby antyczna pieśń żałobna, skoncentrowana na dwóch przeciwstawnych dźwiękach – wijącego się strumienia żrących klawiszy o basicchannelowym brzmieniu i przypominającego tęskny śpiew kosmicznego pasażu syntezatorów o krautowym rodowodzie. Minimalistyczna produkcja owocuje niezwykłą ekspresją, ewokując wręcz nastrój mistycznej transcendencji.
„Your Touch Is So Electric” sprowadza nas jednak na ziemię. Weinberg robi to jednak w delikatny sposób. Nagranie przypomina bowiem… zmysłową kołysankę, wpisaną oczywiście w formułę nowoczesnego dubstepu – z monologiem tajemniczej dziewczyny, zanurzonym w ciepłych partiach organicznych syntezatorów o niemal popowej melodyce.
A na finał znów dub techno w czystej postaci. „On Silent Wings” to pulsujący miarowym rytmem killer, w którym głęboki pochód bitu i basu pokrywają masywne fale podwodnych klawiszy, zamazując wszystkie kontury dźwięków, przeobrażających się w odrealnioną wizję o impresjonistycznym kolorycie.
Mimo wspomnianej różnorodności, „Nocturne” utrzymany jest w jednym nastroju – nostalgicznym, melancholijnym, by nie powiedzieć pogrzebowym. Wszystkie zawarte na nim dubowe sekwencje jeszcze bardziej go podkreślają, wnosząc typowy dlań „smutek tropików”. Jesienią idealnie słucha się takiej muzyki.
Echocord 2010
Znakomicie doprawiony album.Sprawdził się w nocy w wyrku:)