Wpisz i kliknij enter

Console – Herself

Martin Gretschmann to właściwie człowiek-orkiestra. Jedni znają go pod pseudonimem Acid Pauli, używając którego serwuje w klubach minimalowe techno i house, a inni – jako klawiszowca post-rockowych The Notwist i 13&God. Mało tego – tworzy on również radiowe słuchowiska, jak choćby „Have You Ever Heard Of Wilhelm Reich” poświęcone niesławnemu seksuologowi.

Najbardziej osobistym projektem artysty jest Console – w którym, choć współpracuje z Andreasem Ammerem i Miriam Osterrieders – to i tak sprawuje niepodzielne rządy. Na wydanych do tej pory czterech albumach studyjnych formacji swobodnie ewoluował od stonowanego downtempo („Pan-Or-Ama”), przez nowoczesne electro („Rocket In The Pocket” i „Reset The Preset”), po eksperymentalny ambient („Mono”). Najnowsze dzieło Console, zrealizowane przez Gretschamnna samemu z wokalnym udziałem Osterrieders stanowi syntezę wszystkich wcześniejszych dokonań projektu – uzupełnioną nowymi wątkami.

Cieszy, że niemiecki producent wrócił do rytmiki electro. Znajdujemy ją w trzech świetnych nagraniach – „She Saw”, „Bit For Bit” i „Of Time”. Pierwsze z nich brzmi bardzo nowocześnie: mechaniczne bity niosą tu przyjemnie plumkającą partię wibrafonu przeszytą warczącym loopem o nu-rave`owej proweniencji. Tęskny wokal Osterrieders pojawia się dopiero w drugim z utworów. W zestawieniu z przejmującym motywem piano tworzy nostalgiczną melodię podszytą motoryczną pulsacją rytmu. I ostatnia z kompozycji: właściwie bliska surowej estetyce minimal wave z lat 80., bo łącząca eteryczny głos wokalistki z onirycznym pasażem klawiszy na prostym wzorze perkusyjnym.


Nie brak tu również wywiedzionego z ejtisowych brzmień synth-popu. Daleko mu jednak do oczywistości tego stylu. Bo chociaż „A Homeless Ghost” mieści w jego ramach, koncentrując się na słodkim śpiewie zatopionym w rozlanej partii syntezatorów, to podbija go rytm typowy dla muzyki disco – z nieodłącznym clappingiem. Podobnie jest w „Walking The Quartor”. Tutaj bitu nie ma w ogóle – wokal Osterrieders unoszą jedynie sążniste pasaże ambientowych klawiszy o twinpeaksowej melodyce.

Spory segment płyty zajmują odrealnione utwory odwołujące się do modnej dekadę temu emotroniki. Połamane bity o IDM-owym rodowodzie łączą się tutaj z subtelnymi muśnięciami bajkowych klawiszy („Dropped Down”), a kumkające akordy perlistych klawiszy – z melancholijnymi wokalami („For Herself”). To jakby wspomnienie dokonań Gretschmanna z The Notwist, wpisujące indie-popowy sentymentalizm w elektroniczne aranże.

Nowe motywy w twórczości Console pojawiają się w dwóch nagraniach – „Upon” i „Leaving A Century”. Niemiecki producent zwraca się w nich do dalekiej przeszłości – muzycznej skarbnicy lat 60. Pierwszy z utworów to bowiem transowy kraut-rock: oparty na hipnotycznej pracy basu i bębnów, nasączony kosmicznymi wariacjami oldskulowo brzmiących syntezatorów. Drugie nagranie jest jeszcze bardziej zaskakujące – to rozbuchana exotica o plemiennym rytmie, w którym tło dla stylizowanej wokalizy stanowią… odgłosy z dżungli. Czyżby właśnie te kompozycje wyznaczały nowy etap w twórczości Console?

Przy wszystkich swych eksperymentach, „Herself” zachowuje jakimś cudem niczym niezmąconą bezpretensjonalność. Być może to zasługa Gretschmanna, który nadal potrafi nawinie zachwycać się swymi elektronicznymi zabawkami, a może Osterrieders, której niewinny głosik nadaje całości dziewczęcego uroku? Tak czy siak – para niemieckich muzyków nadal jest w dobrej formie i nic nie wskazuje na to, aby miała ją utracić.

Disko B 2010

www.diskob.com

www.myspace.com/diskobhome

www.console.li

www.myspace.com/therealconsole







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy