Wpisz i kliknij enter

Gurun Gurun – Gurun Gurun


Ian Hawgood, szef cenionej wytwórni eksperymentującej z ambientowymi brzmieniami Home Normal, otwarcie przyznaje się do fascynacji japońską kulturą. Nic dziwnego, że w końcu opuścił Londyn i od kilku lat mieszka w Kraju Kwitnącej Wiśni. W katalogu jego wytwórni trudno było jednak do tej pory znaleźć ślady tej słabości do orientu. Sytuacja zmieniła się, kiedy Hawgood otrzymał propozycję wydania debiutanckiego albumu projektu Gurun Gurun z… Czech.

Pod tym tajemniczym szyldem zaczerpniętym z dziecięcego serialu sci-fi ukrywa się trzech artystów: Jara Tarnovski i Tomas Knoflicek oraz Federsel. Dwaj pierwsi to doświadczeni muzycy, znani z avant-popowej grupy Miou Miou, a trzeci – awangardowy twórca, współpracujący choćby z improwizującą grupą B4 i noise`wym projektem Radio Royal. Do tworzenia materiału na płytę Gurun Gurun zaprosili oni cenione japońskie wokalistki – Moskitoo i Sawako (znane ze współpracy z wytwórniami 12k i Anticipate) oraz Rurarakiss (czyli Aki Tomitę występującą w duecie Miyachan Akichan i… na płycie Pleqa – „My Life Begins Today”). To nie wszystko – trzej Czesi zaangażowali również niemal całą orkiestrę, grającą na różnych instrumentach akustycznych: gitarze, kontrabasie, koto, klarnecie, trąbce, fortepianie i skrzypcach. Wszystko to uzupełniły dźwięki zebrane w ramach field recordingu oraz liczne efekty turntablistyczne.

Jak to brzmi? Intrygująco. Czescy producenci, stosując metody typowe dla estetyki glitch, stworzyli gęste kompozycje, w których akustyczne dźwięki „żywych” instrumentują stapiają się w jedną całość z cyfrowymi szumami, trzaskami i chrobotami. Czasem na pierwszy plan wychodzą te pierwsze brzmienia, jak w kojącym „Karumi”, a kiedy indziej wszystko zdaje się być zalewane falami jazgotliwego noise`u („Kuko”). Z rzadka pojawia się mechaniczny podkład rytmiczny („Kodomo”) czy kakofoniczne motywy rodem z muzyki współczesnej („Emoto”).

Co ciekawe – mimo tego hałaśliwego charakteru, podkłady te zachowują swój melodyjny charakter. I dlatego świetnie pasują do nich głosy zaproszonych wokalistek – ciche, bliskie dziecięcemu szeptowi, niezwykle emocjonalne, odciskające na muzyce silne piętno orientu („Fu”, „Yuki” czy „Kuko”).

W finale otrzymujemy dwa remiksy w wykonaniu czeskiego producenta ukrywającego się pod pseudonimem Kora Et Le Mechanix („Karumi”) i dobrze nam znanego Tomasa Knaaka alias Opiate („Fu”). Oba odbiegają nieco swym brzmieniem od reszty albumu – pierwszy przywołuje wspomnienie elektro-akustycznych preparacji Mitchella Akiyamy, a drugi – lodowaty ambient odwołujący się do dokonań Biosphere czy nawet Pan Sonica. W efekcie objawiają one wielowymiarowość muzyki z płyty – otwartej na jakże odmienne interpretacje.

Czeska elektronika jest mało u nas znana – jeśli na tej scenie jest więcej takich projektów jak Gurun Gurun, to warto się nią bliżej zainteresować.

www.homenormal.com

www.myspace.com/homenormal

www.gurunas.net

www.myspace.com/gurunas
Home Normal 2010







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy