Nowa muzyka, nowe inspiracje.
Sukces, jaki odniosło trio Moderat, pokazał że również niemiecka scena elektroniczna może wygenerować takie gwiazdy światowego formatu, jak Anglia w przypadku The Prodigy czy Francja z Daft Punk. Podobnie jak w tych dwóch ostatnich przypadkach, również i muzycy znad Renu zatriumfowali dzięki piosenkom. Jasne – grupie udało się w finezyjny sposób połączyć techno, IDM, bass music i post-rocka, ale gdyby nie melancholijny wokal Saschy Ringa, chyba jednak nie święciłoby ono aż takich triumfów.
Zaczęło się tak naprawdę od debiutanckiego albumu z 2009 roku. Jego amorficzne brzmienie spotkało się z zaskakującym entuzjazmem nie tylko mediów, ale również publiczności. I to nie tylko tej klubowej, ale również tej słuchającej alternatywnego popu i rocka. Dzięki temu Moderat mógł w połowie minionej dekady dawać występy na scenach głównych największych festiwali muzycznych na świecie – Glastonbury czy Roskilde. Intensywna działalność zmęczyła jednak Niemców i po wydaniu trzeciego albumu ich drogi się rozeszły.
Ani Sascha Ring, ani Sebastian Szary i Gernot Bronsert nie próżnowali. Ten pierwszy zwrócił się w stronę mocno ilustracyjnej muzyki – czego świadectwem seria soundtracków, opublikowana przez Apparat w 2020 roku. Z kolei panowie tworzący duet Modeselektor nagrali dwa albumy, na których powrócili do swych korzeni: ekstatycznej muzyki klubowej o basowym uderzeniu. Mimo tych zajęć w 2019 roku cała trójka uznała, że chce stworzyć wspólnie coś nowego. I tak też się stało – a powstałe w czasie pandemii utwory dostajemy teraz na płycie „MORE D4TA”.
Trudno sobie wyobrazić lepsze otwarcie albumu niż „Fast Land”: to wprost idealna wizja IDM-u, łącząca połamaną rytmiką z przejmującą partią klawiszy. „Easy Prey” również lokuje się w IDM-owej formule, ale tym razem to piosenka, w której Sascha Ring śpiewa głosem Bryana Ferry. Wokal słychać także w „Drum Glow”, ma jednak fragmentaryczny charakter i jest mocno przetworzony, wtapiając się w metaliczną elektronikę, podszytą sprężystymi breakami. Po krótkim „Soft Edit” dostajemy „Undo Redo” – psychodeliczną piosenkę o prog-rockowym tchnieniu, odwołującą się zarówno do wczesnych dokonań Roxy Music, jak i ostatnich eksperymentów Radiohead.
Ten podniosły nastrój niweluje następny utwór – „Neon Rats”. Tym razem Moderat sięga po techno, nasycając je trance’owymi klawiszami na modłę Kiasmos czy Christiana Löfllera. Nie jest to jednak nagranie klubowe – bo mocny bit uderza tu dopiero po… szóstej minucie. Echa prog-rocka z lat 70. powracają w „More Love” za sprawą natchnionego wokalu Saschy Ringa, podszytego EDM-owym uderzeniem. „Numb Bell” to kolejna perełka w tym zestawie – bogato zaaranżowane electro, wymodelowane na IDM-ową modłę. Osadzony na breakbeatowym podkładzie „Doom Hype” układa się w najsmutniejszą piosenkę na płycie. Nic w tym jednak dziwnego – wszak Sascha Ring śpiewa tu o utracie wiary. Całość kończy kolejny wygibas: wielogłosowy „Copy Copy”, w którym w jakiś przedziwny sposób odżywają echa muzyki Yes z płyty „90125”.
„MORE D4TA” to niby tylko trzy kwadranse muzyki. Dzieje się w niej jednak tyle, że znajdującymi się na krążku dźwiękami można by obdarzyć kilka albumów. Tym razem panowie z Moderata poszukali natchnienia gdzie indziej niż w przypadku swoich trzech poprzednich wydawnictw. Zapewne za sprawą Ringa sięgnęli do niebanalnego rocka z lat 70. Roxy Music z okresu współpracy z Brianem Eno jawi się tu najważniejszą inspiracją. Z dawnych brzmień słychać na płycie właściwie tylko IDM – i to chyba też jest zasługą Ringa. „MORE D4TA” ma w efekcie nieco kontemplacyjny charakter. Niemcy potrafią jednak i takim utworom nadać potężne brzmienie, dzięki czemu wypadną one na żywo równie efektownie, jak te z poprzednich płyt.
Monkeytown 2022
Dla mnie jednak słabiutenko tym razem. Dużo lepiej wypadła ostatnia płyta Apparata jeśli chodzi o wokal. Tutaj jakieś to takie mdłe i wymuszone (tekstowo też), a fanem falsetu i liryki Ringa na ogół jestem.
Pełna zgoda, trochę to wszystko wymuszone.
Mała korekta Pawle. Od razu mówili, ze kiedyś wrócą.(https://twitter.com/ModeratOfficial/status/905131109155049472)
Chyba zawsze robili przerwę na Modeselektor i Apparat, tylko ta miała być dłuższa.
Chociaż wydźwięk wtedy był jakby faktycznie koniec 🙂
A album trzyma poziom jak zawsze. Mimo wysokich oczekiwań, nie zawiodłem się.