Flagowa kompilacja Echocord.
Kenneth Christiansen przyjechał do Kopenhagi, kiedy miał dwadzieścia lat. I akurat trafił w sam środek eksplozji mody na techno i house. Był początek lat 90. – wirusa nowej muzyki przywieźli do stolicy Danii najmodniejsi wówczas didżeje – Richie Hawtin i Dave Clark. Nic dziwnego, że Christiansen też z czasem stanął za deckami. Przez długi czas grywał jedynie w lokalnych klubach, dopiero współpraca z niemiecką wytwórnią Scape sprawiła, że zaczął występować na organizowanych przez nią imprezach w całej Europie.
To wtedy zasłynął jako jeden z najgorętszych orędowników łączenia techno z dubem. Aby móc publikować ulubioną muzykę, założył w 2002 roku wytwórnię Echocord. Początkowo współpracował z nią tylko jego kopenhaski kolega – Mikkel Metal – ale z roku na rok grono artystów nagrywających dla Christiansena powiększało się. I dziś to właśnie Echocord jest największym imperium dub-techno w Europie.
Z okazji pięćdziesiątej płyty w katalogu wytwórni otrzymujemy specjalne wydawnictwo – „Jubilee Compilation” – zawierające dziesięć niepublikowanych nagrań autorstwa najważniejszych współpracowników firmy. Układają się one w trzy osobne odmiany stylu, połączone wspólnym brzmieniem i rytmiką.
Pierwsza z nich to utwory odwołujące się do klasyki gatunku – podwodnych brzmień opatentowanych przez wykonawców nagrywających dla niemieckiego Chain Reaction. Najważniejszym z nich jest oczywiście Fluxion, który swoimi dokonaniami łączy obie wytwórnie – berlińską i kopenhaską. Jego „Tides” rozbrzmiewa zgodnie z tytułem falującymi pasażami szeroko rozlanych syntezatorów, podbitymi głębokim pulsem podwodnego bitu. W podobnej tonacji utrzymany jest utwór Quanteca – „My Safe Harbour”.
Koncentruje się on wokół wibrujących akordów rwanych klawiszy, które oplatają rezonujące pogłosy o metalicznym brzmieniu. Nie inaczej wypada „Calyx” z repertuaru Onmutu Mechanics. Głównym wątkiem nagrania jest kanalizacyjny loop, wokół którego tłoczą się skorodowane uderzenia basicchannelowych klawiszy i perkusyjnych stukotów.
Znacznie mocniej podkreśloną warstwę rytmiczną mają utwory o zdecydowanie klubowym przeznaczeniu. Ten segment płyty rozpoczyna Luke Hess – jego „Kratos” to perfekcyjna synteza ciężkich bitów techno z niemal ambientowymi partiami zdubowanych syntezatorów. Jeszcze ciekawiej rozbudowuje swoją kompozycję Stephen Hitchell. „For Convection” łączy bowiem taneczną motorykę z detroitowymi pasażami smyczkowych klawiszy na rozjeżdżonym tle o onirycznym tonie.
Nieco prostsze w budowie są nagrania Resoe i Mikkela Metala. Pierwszy z producentów wykorzystuje dubową obróbkę dźwięku do stworzenia tech-house`owego „Tanzfiebera”, a drugi – koncentruje się w swym „Wahomi” na mocnych dźwiękach wywiedzionych z modnego znów dziś hard techno.
No i wreszcie bujający dub – tutaj dostajemy go w utworach mistrzów gatunku. Najpierw porywa nas urzekający tęskną partią melodiki „House Of Vampyres” Deadbeata, potem zanurzamy się w gąszcz ćwierkających dźwięków „Farmhouse” Brendona Moellera, aby na koniec poddać się połamanym rytmom i falującym dźwiękom „Salty-Dubu” Fenina.
Utwory te mają tak amorficzną strukturę, że właściwie trudno powiedzieć, czy to jeszcze cyfrowy dub czy może już mocno nasycony jamajskimi tonami taneczny dubstep.
Tak czy siak – na płycie nie ma słabych kompozycji. To prawie półtorej godziny klimatycznego grania w typowym stylu dla Echocord. Oby tak dalej!
Echocord 2011
bardzo przyjemny zestaw
a kiedyś w tej ekipie mieliśmy swój mały wkład – http://www.discogs.com/Various-VA-EP-Vol-1/release/240564
Fakt, nie ma słabych momentów, bo przednia ekipa. 🙂