Simon Green ponownie zawita do Polski. Tym razem nasz ulubieniec zagra swoje sety w Poznaniu i w Warszawie, w ramach rozgrzewki przed kolejną edycją Tauron Festiwalu. Sprawdźcie szczegóły!
Zacznie się 10 lutego w warszawskiej Fabryce Trzciny, gdzie od 20:00 będziecie mogli bawić się przy dźwiękach tworzonych przez jeden z najciekawszych polskich zespołów jazzowych – Wojciech Mazolewski Quintet.
Tuż po nich scenę opanuje utalentowany duet z Cardiff – Man Without Country, których zeszłoroczna, debiutancka płyta Foe zdobyła sporą rzeszę zwolenników, przyciągając z jednej strony fanów depresyjnych kompozycji My Bloody Valentine, z drugiej zaś tych, którzy uwielbiają głębokie, syntezatorowe brzmienia.
Finał wieczoru będzie należał natomiast niepodzielnie do Simona Greena, znanego jako Bonobo. Artysta legendarnej wytwórni Ninja Tune, od samego początku jest związany z Festiwalem Tauron Nowa Muzyka, a olbrzymia popularność jaką cieszy się wśród polskiej publiczności to zasługa zarówno rewelacyjnych koncertów z całym zespołem, jak i mistrzowskich DJ-skich setów, którymi potwierdza olbrzymi talent stojący za jego wszystkimi nagraniami.
Co ważniejsze dla wszystkich, którzy nie mogą dotrzeć tego dnia do Warszawy, nie będzie to jedyny występ Bonobo w Polsce. Już dzień później – 11 lutego – odbędzie się kolejna odsłona Before Tauron Nowa Muzyka, tym razem w poznańskim klubie Eskulap, gdzie Simon Green pojawi się o godzinie 20:00.
Fabryka Trzciny
[list]
- 10.02.2012 / godz.20.00
- Bonobo dj set
- Man Without Country ( UK)
- Wojtek Mazolewski Quintet ( PL)
- Bilety do nabycia: Ticketpro.pl, Ticketportal
- 60 zł w przedsprzedaży
- 70 zł w dniu imprezy
[/list]
Eskulap
[list]
- 11.02.2012 / godz.20.00
- Bonobo dj set
- Bilety: 35 zł w przedszprzedaży 45 zł w dniu imprezy
[/list]
Więcej informacji znajdziecie na www.festiwalnowamuzyka.pl
thanks for adding my video to your article.
Czytelnicy czuwają jak zwykle.
tylko się cieszyć ;P
Bonobo powinien też pojawić się na samym festiwalu i w przyszłym roku też, no i może za 2 lata. Należy nie zapominać o następnych „biforach” i „afterach”. A na festiwal poza nim zaprosić tych, którzy już byli. Lubię ten festiwal, ale więcej świeżości!
Odgrzewane kotlety, podobnie jak z The Cinematic Orchestra. Mam nadzieję, że to nie oznacza podobnego kierunku przy samym festiwalu w 2012…
Z całą sympatią do Simona, pokazuje to, że ludzie związani z tym portalem i niestety festiwalem przestają ogarniać co się dzieje obecnie w muzyce. Nie lepiej jakiś techno secik, Paweł Gzyl approval?