Wpisz i kliknij enter

Cristian Vogel – The Inertials

Na przełomie minionych dekad ten pochodzący z Chile, a mieszkający wówczas w Anglii producent był postrzegany jako jeden z najbardziej kreatywnych twórców techno. Bo faktycznie – na swych pierwszych płytach publikowanych przez Tresora i Mille Plateaux zaproponował on zupełnie nową wizję gatunku, skoncentrowaną na mocnych pochodach basu i industrialnym brzmieniu syntezatorów.  Potem ogromną popularność przyniósł mu duet z Jamie Lidellem – Super Collider – który na początku minionego dziesięciolecia był jednym z pierwszych projektów, łączących progresywną elektronikę z wokalami.

Po przeprowadzce do Barcelony, płodny twórca zwrócił się ku mniej komercyjnym działaniom. Najpierw zaangażował się w grę na gitarze w alternatywnym zespole Night Of The Brain, a potem poświęcił się tworzeniu eksperymentalnej muzyki do baletu współczesnego oraz multimedialnych projektów z pogranicza muzyki i sztuk wizualnych. Tak naprawdę jego ostatnim albumem, kontynuującym dokonania z lat 90. był wydany pięć lat temu przez Tresora „The Never Engine”. Z tym większą radością fani twórczości cenionego producenta przyjęli na początku tego roku wiadomość, że Cristian Vogel zaprezentuje niebawem swoja nową płytę nakładem berlińskiej wytwórni Shitkatapult – „The Inertials”.

I oto jest – i jak zwykle w przypadku tego artysty nie obywa się bez niespodzianek. Umieszczony tuż na wstępie „Enter The Tub” to smolisty… dubstep o oszczędnej aranżacji, która koncentruje się na miarowo pulsującym pochodzie tłustego basu. Watek ten kontynuuje „Lucky Connor” – choć tym razem brytyjski twórca stawia głównie na dudniące uderzenia miażdżącego bitu, oplatając je jedynie cicho popiskującymi akordami melodyjnych klawiszy. „Deepwater” i „Dreams Of Apolonia (Trying For Your Love)” to też dubstep – ale tym razem bardziej pogłębiony, o podwodnym brzmieniu, podlany sążnistymi pasażami onirycznych syntezatorów. Bardziej jamajski charakter ma natomiast „Bootstarps” – bo toczy się powoli niczym klasyczne nagrania ze Studia One.

Bardziej dynamiczne rytmy pojawiają się w „Seed Dogs”. To jakby zdeformowany garage – uderzający zapętlonym akordem o dubowej proweniencji i rwanym pulsem podłamanego bitu. Hybrydą gatunkową łączącą elementy dubstepu i techno jest w tej kolekcji „Snakes In The Grass” – a podczas jego słuchania na myśl przychodzą niepokojące kompozycje z wczesnych płyt Shackletona czy Kryptic Minds. Brytyjski producent stawia jednak na swoje własne pomysły – wprowadzając w gęstą tkankę utworu atonalne dźwięki klawiszy.

Ten ostatni wątek jest dosyć oczywisty – wszak Vogel studiował współczesną awangardę na uniwersytecie w Sussex pod okiem angielskich kompozytorów takich, jak Jonathan Harvey i Martin Butler. Jeszcze wyraźniejszym śladem tych fascynacji autora „The Inertials” jest „Spectral Transgression” – bo ten dziesięciominutowy utwór początkowo brzmi niczym przykład współczesnego minimalizmu (wiedzie go powtarzalny motyw piano – niczym u Steve`a Reicha), by dopiero pod koniec niespodziewanie złapać mocny puls w… stylu techno. Na finał angielski producent skręca w stronę monochromatycznego ambientu – bo jego „Moved By Waves” z powodzeniem przywołuje wspomnienie niezapomnianych dokonań Wolfganga Voigta pod szyldem Gas.

Pamiętając o niedawnym zwrocie Neila Landstrumma, bliskiego kolegi Vogela, w stronę muzyki basowej, można się było spodziewać, że i dawny mistrz new school techno również ulegnie fascynacji połamanymi rytmami z Londynu. Ale stało się to tylko z pożytkiem dla jego wielbicieli – bo otrzymali oni oryginalną wizję dubstepu i garage`u, głęboko zanurzoną w masywnych brzmieniach typowych dla wcześniejszych dokonań autora „The Inertials”.

Shitkatapult 2012

www.shitkatapult.com

www.facebook.com/shitkatapult.label

www.no-future.com







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Maciek
Maciek
11 lat temu

Płyta trochę pomieszana, ale generalnie do przodu. Tylko po co na niej „Todays Standard Form”??? Ten utwór umieszczony w połowie płyty prowokuje u mnie podczas każdego odsłuchu pytanie WTF???

keisuke
keisuke
11 lat temu

nie słyszałem starego dziada hoho i trochę, od czasów All Music Has Come To An End 🙂 ale jak wtedy nie zachwycała mnie Tresorowa łupanka, tak i teraz nie ruszają mnie eksperymenty z dubem i stepem…

keisuke
keisuke
11 lat temu
Reply to  Paweł Gzyl

hehehe faktycznie, słuszna uwaga 🙂 Jednak dwie dekady temu moje serce biło chętniej w rytm Suburban Base czy Moving Shadow, niż Tresora i Underground Resistance. A jak kiedyś jeszcze doczekam dubstepej reaktywacji Beltrama, to będzie to złowieszczy znak, że All Techno Has Come To Sad End 🙂

Filip
Filip
11 lat temu
Reply to  keisuke

no to przegapiłeś najmniej „łupankowe” momenty w karierze CV. Takie albumy jak „Busca Invisibles” czy „Rescate 137” to dla mnie ścisły top ambitnego techno funky

keisuke
keisuke
11 lat temu
Reply to  Filip

zabieram się zatem do nadrabiania zaległości

Polecamy