Wpisz i kliknij enter

Joy Wellboy – Yorokobi’s Mantra

Ładna to muzyka – choć raz bardziej oryginalna, a kiedy indziej nieco mniej.

Ellen Allien ma słabość do elektronicznego popu. I dlatego dostajemy nakładem jej wytwórni kolejny debiut z tego kręgu. To zakochana para – tym razem z Belgii. Pod szyldem Joy Wellboy ukrywa się bowiem śpiewająca Joy Adegoke i obsługujący wszystkie instrumenty Wim Jansenss. Chociaż duet nie miał do tej pory żadnych płyt w swym dorobku, dzięki licznym koncertom zdobył już w swej ojczyźnie lokalną popularność. A jak prezentuje się na pierwszym albumie?

Zaczyna się od ciekawie zaaranżowanego downtempo – bo w strukturze „Before The Sunrise” znajdujemy zarówno shoegaze’wy jazgot, jak i przetworzone wokale w stylu bass music. W podobnym klimacie utrzymany jest „The Movement Song”, łącząc spowolnione breaki z zaszumionymi efektami. W „Disconnected” duet sięga po dubstep – ale połamane rytmy nasyca wyjątkowo tęsknymi dźwiękami, dzięki czemu nagranie tchnie typowo bristolskim smutkiem. Nawet kiedy Belgowie sięgają w „Caress Me Sweet” po energetyczny drum’n’bass, ozdabiają go nostalgicznym szeptem i dubowymi efektami.

„I Can Handle” otwiera synth-popową stronę płyty, na której Joy i Wim kłaniają się brzmieniom z lat 80. Co ciekawe – więcej tu pozytywnych emocji, o czym świadczy choćby radosny śpiew wokalistki. Chwytliwe piano z „I Can Handle” przywodzi na myśl dawne dokonania China Crisis, natomiast romantyczne smyczki w „Mickey Remedy” – dawne przeboje ABC. Najciekawiej wypada w tym towarzystwie „What Baby” – bo tym razem Belgowie zestawiają ejtisowe syntezatory z żeńskim chórkiem rodem z lat 60. Co najmniej ćwierć wieku wstecz cofamy się również w finałowym „On The Beach”. I zostajemy zaskoczeni post-punkowym tribalem o rozwibrowanym brzmieniu. To jeden z lepszych utworów w zestawie – szkoda, że duet nie zdecydował się na więcej takich ostrzejszych piosnek.

Zdecydowanie bardziej Belgom pasują nastrojowe ballady – i jest ich tutaj aż cztery. Najpierw pojawia się coś w rodzaju nadsekwańskiej chanson – i rzeczywiście Joy i Wim przypominają w „Lay Down Your Blade” najsłynniejszą parę francuskiej piosenki – Jane Birkin i Serge’a Ginsbourgha w pamiętnym „Je T’aime Moi Non Plus”. Niemal orkiestrową aranżację ma z kolei „Buy Me Flowers” – co dobrze pasuje do dramatycznej interpretacji w wykonaniu Anegoke. „My Heart Run Away” objawia mniej konwencjonalny charakter. Jansenss sięga bowiem z jednej strony po jazzowy wibrafon, a z drugiej – po rockową gitarę. A na koniec oczywiście coś wyjątkowo intymnego – rozpisana tylko na głos i piano miłosna skarga „Raindrop Races”.

Ładna to muzyka – choć raz bardziej oryginalna, a kiedy indziej nieco mniej. Najciekawsze efekty Joy Wellboy osiągają wtedy, kiedy łączą popową melodyjność z ciekawymi pomysłami rytmicznymi i aranżacyjnymi. Gdy starają się być romantyczni – robi się niestety nazbyt konwencjonalnie. Tak czy siak – wszystkie nagrania z płyty bronią się autentyczną uczuciowością. I jak tu ich nie lubić?

BPitch Control 2013

www.bpitchcontrol.com

www.facebook.com/BPitchControl

www.joywellboy.be

www.facebook.com/joywellboy







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy