Swoją muzykę w 4 słowach ujmują jako: modern, raw, electric, blues…
Bez dwóch zdań świeży krążek We Are Shining będzie pretendował do tytułu debiutu roku w wielu rankingach, a w 2015 pokusi się pewnie o jakieś Mercury Prize, ale abstrahując od dmuchanego wokół tego duetu balonu (zaczęło się od mixtape’u „Devileye”) warto sięgnąć głębiej po ich album i po prostu bardzo przyjemnie spędzić 45 minut. Jak sami twórcy twierdzą ich muzyka brzmi najlepiej po ciemku, a dwa nurty, które najbardziej na nich wpłynęły to UK Grime i psychodelia lat 60-70 (zwłaszcza jego afrykańskie oblicze). Wszytko prawda, choć inspiracji i gatunków jakie przewijają się przez „KARĘ” jest o wiele więcej. Dodatkowo Panowie Zarate i Acyden tworzący We Are Shining część materiału nagrywali w Atlancie, w studiu duetu Outkast, co nie pozostaje bez znaczenia gdy słucha się tego longplay’a.
We Are Shining – „Road”
W otwierającym „Road” (zresztą nie tylko w nim) napotykamy Hendrixa wraz z jego słynną opaską umaczaną w LSD, oddającego się plemiennym tańcom Afryki. Singiel „Hot Love” napędzają tłuste hiphopowe bębny wraz z ciętymi chórkami, które z powodzeniem mogłyby posłużyć za kapitalny podkład dla, np. Nasa czy Taliba Kweli. „Stagedive” to chwytliwe etno r&b, „Hey You” to znowuż jakaś podkwaszona wersja Tinariwen, (uwaga – basowy riff zamieszkuje głowę na długo po skończeniu tego numeru). „Wasted Times” przenosi bębniarskie kółka z marokańskiego placu Dżemaa el-Fna do klubów stolicy Zjednoczonego Królestwa. W „Breaks” stworzonym wspólnie z FKA Twigs udziela się wokalnie Andrea Balency, transportując nas w duszne i mroczne klimaty rodem z pamiętnego „Maxinquaye”. Rewelacyjny „Thru The Dark” posiada przepiękną melodię wstawioną w popowo-soulową ramę, „In A Moment” ponownie wysyła elektronicznych producentów na wycieczkę z pustynnymi nomadami, a w „Whirlwind” spotykamy rozśpiewanego pastora rodem z gospelowego zboru. Całość albumu zamyka bardzo afrykańskie „Wheel”, które poruszy do tanecznych pląsów największego podtrzymywacza podściennego.
We Are Shining – „Hot Love”
Na debiutanckim longplay’u We Are Shining podróżuje się jak po Londynie, gdzie po kolei mija się kolejne multikulturowe dzielnice, a wszystkie emigranckie przyprawy, nurty czy barwy buzują w jednym kotle. Na albumie „KARA” trudno szukać gorszego numeru, wszystkie 11 (licząc przerywnik „KA”) utworów składa się w zgrabną całość, w której słychać sporą dozę spontaniczności oraz jammujący charakter jej tworzenia. Jedyna rzecz, do której można mieć zastrzeżenia to ogólny miks materiału, który wydaję się być dość płaski, a wokale giną czasem gdzieś za kurtyną dźwięków. Trudno jednakże nie spojrzeć w stronę (dopiero co przecież startującego) duetu, kiedy tak błyszczy.
17/28.11.2014 | Mute
www.weareshining.com
www.facebook.com/weareshiningmusic
www.soundcloud.com/weareshining
play.spotify.com/album/2p2IShxZMPFwF9RMCKKbm7
twitter.com/weareshininguk
www.youtube.com/user/weareshiningukr