Wpisz i kliknij enter

Nowości z MonotypeRec

W tym roku warszawska oficyna świętuje swoje 10. urodziny i nie ma zamiaru poprzestać na laurach. Nadrabiamy zaległości, a także prezentujemy świeże pozycje z MonotypeRec.

Profil na Facebooku »
Słuchaj na Soundcloud »

Dokuro

Dokuro – „Avalon” (maj 2015 | MonotypeRec.)

Dokuro (Agnes Szelag i Norman Conquest) to kolejny duet w katalogu MonotypeRec. Artyści poznali się w trakcie studiów na Mills College. Od 2006 roku tworzą razem pod szyldem Dokuro. Dwa lata później opublikowali swój pierwszy longplay „The Black Room”. Tegoroczny „Avalon” to ich druga płyta w dyskografii, choć oboje nagrywają też solowe albumy. Materiał z „Avalon” został zarejestrowany na żywo w różnych miejscach w Europie. Szelag (wiolonczela, głos, elektronika) i Norman Conquest (syntezatory, elektronika) poruszają na styku abstrakcyjnych form – mamy elementy ambientu, noise’u, improwizacji, industrialu. Nie jest im obce również tworzenie zawiły struktur rytmicznych (np. „Backbeat”).

DAVE PHILLIPS

Dave Phillips / Hiroshi Hasegawa – „Insect Apocalypse” (maj 2015 | MonotypeRec.)

Dave’a Phillipsa i Hiroshi Hasegawy chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, działają od ponad 25 lat i wydali niezliczoną ilość płyt. Warto jedynie przypomnieć, że ich postaci należy kojarzyć z takimi zespołami jak Incapacitants, Masonna, C.C.C.C. i Schimpfluch Gruppe. Współpraca tych artystów została ponowienie wskrzeszona w 2012 roku, kiedy to w ramach japońskiej edycji festiwalu LUFF panowie spotkali się na jednej scenie. Następnie udali się do tokijskiego studia Afterbeat i w efekcie mamy krążek „Insect Apocalypse”, a nim prawie 80 minut niełatwej, ale jakże fascynującej muzyki. Z jednej strony zawiesista elektroakustyczna tkanka, a z drugiej – słyszymy nagrania terenowe wykonane przez Phillipsa w dżunglach Wietnamu, Ekwadoru, Tajlandii i Indonezji. Kompozycje z „Insect Apocalypse” przypominają mi skomasowany atak rozwścieczonych owadów, które sieją prawdziwą apokalipsę. Czy odważycie się „otworzyć” tą muzyczną skrzynię w swoim mieszkaniu i wypuścić z niej elektroakustyczną szarańczę? Bez obaw, nie gryzą, a co najważniejsze – dostarczają niecodziennych emocji.

mono092_front

Rydberg – „Rydberg” (wrzesień 2015 | MonotypeRec.)

Album austriacko-niemieckiego duetu Rydberg w składzie Nicholas Bussmann (sampler, elektronika) i Werner Dafeldecker (generatory, elektronika) w idealny sposób nawiązuje do niedawnych upalnych dni w Polsce, gdyż artyści nagrywali swój materiał w 2013 roku, w środku gorącego lat i do tego na poddaszu. Dafeldecker (kontrabasista, kompozytor) jest współtwórcą znakomitej formacji Polwechsel (niedługo pojawi się ich nowy krążek), a z kolei Bussmann znany jest m.in. z komponowania współczesnej muzyki poważnej/eksperymentalnej, ale z wykorzystaniem technik kojarzonych z muzyką klubową. Na płycie „Rydberg” mamy trzy kompozycje, których gęstą i dość duszną atmosferę sukcesywnie rozszczelnia transowy beat. Posłuchajcie jak pulsuje w waszych głośniach gorące lato!

Astrid cover

Astrïd – „The West Lighthouse Is Not So Far” (wrzesień 2015 | MonotypeRec.)

Francuski projekt Astrïd został założony w 1997 roku przez Cyrila Secqa (gitara, fortepian, syntezatory analogowe, harmonium) i Yvana Rosa (perkusja, instrumenty perkusyjne, harmonium, kontrabas). W kolejnych latach dołączyli do nich Vanina Andreani (skrzypce, harmonium, kalimba) i Guillaume Wickel (klarnet, klarnet basowy, saksofon sopranowy, harmonium). Twórczość kwartetu ma swoje korzenie w muzyce improwizowanej, folku i jazzie z lat 70., muzyce klasycznej i współczesnej, od Ravela do Arvo Pärta. Członkowie Astrïd często współpracują z Sylvainem Chauveau.

„The West Lighthouse Is Not So Far” to ich czwarty album, na którym wszystkie tytuły utworów są związane z nazwami latarni morskich. Pomimo rozbudowanych form nagrania zostały utrzymane w bardzo intymnym klimacie, gdzie dyskretne ambientowe plamy stają się atrakcyjnym podłożem do wspólnych improwizacji. Z pewnością kompozycje Francuzów zachwycą fanów Kammerflimmer Kollektief, The Schwarzenbach czy Origamibiro.

S4

S4 – Cold Duck” (wrzesień 2015 | MonotypeRec.)

Te cztery niesforne kaczuszki awangardy, czyli John Butcher, Christian Kobi, Hans Koch i Urs Leimgruber, grają na swoich saksofonach sopranowych z niezwykłą finezją i lekkością. Z jednej strony koncept albumu „Cold Duck” opiera się na imitowaniu środowiska kaczek, a z drugiej – to świetny pretekst dający muzykom nieograniczoną przestrzeń do swobodnej improwizacji. Nieco podobny pomysł zaprezentowali David Rothenberg i Korhan Erel na tegorocznym i doskonałym wydawnictwie „Berlin Bülbül” (recenzja), gdzie Rothenberg za pomocą klarnetu wchodził w dialog z autentycznym śpiewem słowików. Niesamowite jest to, że nagrania projektu S4 do złudzenia przypominają field recordingowy szum trzcin, plusk wody, bzyczenie owadów i oczywiście odgłosy kaczek.

Fischerle Krojc

Krojc / Fischerle – „John, Betty And Stella” (wrzesień 2015 | MonotypeRec.)

Duet Krojc i Fischerle przyrządził coś na kształt słuchowiska czy kolaży dźwiękowych zbudowanych z archiwalnych taśm do nauki języka angielskiego. Mateusza Wysockiego (aka Fischerle, Porcje Rosołowe, Mech) doskonale znamy z produkcji związanych ze słuchowiskami, zaś Jakub Pokorski (aka Krojc, Pokorski) – ex-gitarzysta grupy Lao Che, również chętnie sięga po wątki związane np. literaturą (choćby album „Prix”). Na czteroutworowym longplayu „John, Betty And Stella” artyści poruszają się po różnych odmianach eksperymentalnej elektroniki łącząc ją z orientalną i jazzową nutą, a zabawne teksty wyjęte z rozmówek dodają całości wyjątkowego charakteru.

LUCA SIGURTA

Luca Sigurtà – „Warm Glow” (wrzesień 2015 | MonotypeRec.)

Włoski artysta Luca Sigurtà wydaje płyty już od 2000 roku, a jego nagrania w znacznym stopniu opierają się na ciekawych zabiegach związanych z rytmem (niczym zniekształcony trip-hop) i brzmieniu syntezatorów analogowych. Lubi również wykorzystywać partie żywych instrumentów, co też pokazał na tegorocznym krążku „Warm Glow”, gdzie u boku Sigurtà pojawiło się gościnnie kilku muzyków grających na gitarze, saksofonie, basie, trąbce. Z kolei w nagraniu „Boundaries” słyszmy wokal Francesci Amati. „Warm Glow” uwodzi nie tylko melancholijną i transową atmosferą, ale także ciekawym połączeniem instrumentów z elektroniką.

 







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy