Rzeźbienie w barwach.
Chunyang Yao pochodzi z Lijiang. Studiowała w Konserwatorium Muzycznym w Szanghaju. Obecnie pełni funkcję dyrektora artystycznego Breaking Art Festivalu, który odbywa się co roku w mieście Kanton leżącym na południu Chin. W tym roku wydała pierwszą EP-kę „Sleepy Fat Moon”. Teraz pojawił się jej długogrający album „Shining Cracks”.
Yao swoje kompozycje opiera na eksperymentalnej elektronice, noise’owych szumach, głosie, ambiencie, field recordingu oraz brzmieniach syntezatorów analogowych, a także rodzimej tradycji. Szczególnie upodobała sobie tradycyjną muzykę członków grupy etnicznej Nakhi, zamieszkujących tereny położone u podnóża Himalajów (północno-zachodnia część prowincji Yunnan). Fascynuje ją między innymi fonetyka ich języka. Elementy kultury Nakhi swobodnie krążą w jej nagraniach. Dodatkową inspiracją przy tworzeniu „Shining Cracks” były też słowa rumuńskiego filozofa Emila Ciorana. Druga część tego cytatu brzmi tak: „(…) Nic nie jest bardziej kruche niż subtelność.” Chinka pomimo wyrazistych i momentami drapieżnych eksperymentów, rdzeń swoich nagrań osadza wokół wielopoziomowych subtelności.
Prace Yao to swoiste rzeźby dźwiękowe, ulepione z niejednorodnej masy składającej się z nieoczywistych składników. Na „Shining Cracks” każdy z utworów pozwala nam dotknąć przeróżnych mutacji stylistycznych – raz jesteśmy bliżej noise’owego zgiełku tryskającego feerią rozmaitych barw („Fretful Fruit”, „Golden Air”, „Mud Hole”) i przeszywającego chłodem industrialu („Itchy”), a innym razem Chinka kieruje nasze zdezorientowane zmysły w objęcia rozległych plam dźwiękowych („Shining Cracks”, „Sound Above Cloud”). Jedno jest pewne: warto zapamiętać jej nazwisko i czekać na kolejne wydawnictwa.
27.06.2016 | Blanksounds
Strona Chunyang Yao »
Profil na Facebooku »
Profil na BandCamp »
Oooo Matko…”wielopoziomowe subtelności”, „rzeźby dźwiękowe”…może nazwijmy to po imieniu. To pierdzący, chaotyczny syf. I niech podniesie kamień ten kto to dziadostwo -bez ściemniania – jest w stanie przesłuchać w całości.
Ja już podniosłem, kilka dni temu. Za to Twoja „opinia”: „To pierdzący, chaotyczny syf” – idealnie wpasowuje się w poziom facebookowych konwersacji. Tam, może znajdziesz odbiorców dla swoich myśli :-).