Tu powiał duch naszych czasów.
Kiedy pięć lat temu Kornel Kovacs, Axel Boman i Peter Nordkvist założyli w Sztokholmie wytwórnię Studio Barnhus, nikt chyba nie spodziewał się, że dzięki temu Szwecja dorobi się ważnej tłoczni, serwującej oryginalną wizję disco i house’u. Dziś muzyka wspomnianych producentów i ich przyjaciół grana jest w klubach całej Europy – nic więc dziwnego, że coraz śmielej wkraczają oni na rynek albumów.
Trzecią płytą po debiutach Axela Bomana i Baby Stiltza jest krążek przygotowany przez Kornela Kovacsa. Ten młody producent zaistniał dwa lata temu dzięki singlowi z utworem „Szikra”, który utorował drogę jego następnym produkcjom – „Radio Koko” i „Nincs”. Ich sukcesy sprawiły, że zajął się przygotowaniem większego materiału, w czym wsparł go jego brytyjski kolega po fachu mieszkający też w Sztokholmie – Matt Karmil.
„The Bells” rozpoczyna eteryczne „Szikra Intro” – a potem uderza „BB”, czyli wielobarwne disco wiedzione funkową gitarą i dziewczęcym chórkiem, nurzającymi się w świetlistej elektronice. Połamana rytmika pojawia się w „Dollar Club”, przestawiając tory muzyki na sprężysty breakbeat. „Gex” i „Josey’s Tune” wnoszą do zestawu powiew rozpalonego afro-beatu – uzupełnionego jednak na europejską modłę bleepowymi efektami.
Druga część płyty to już żonglerka house’owymi brzmieniami. Zaczyna się od „Dance… While The Record Spins” – surowego połączenia szorstkich breaków z sonicznymi klawiszami. „Sziv Utca” ma mniej agresywny ton, gdyż oplata go oniryczny pasaż syntezatorów w stylu kosmische musik. Tytułowy „The Bell” przywołuje echa detroitowego deep house’u o korzennym tchnieniu, z kolei sklejony z rwanych sampli „Pop” lokuje się bliżej chicagowskiej tradycji.
Debiutancki album Kornela Kovacsa perfekcyjnie oddaje ducha naszych czasów. Z jednej strony dyskretnie puszcza oko do przeszłości tanecznej elektroniki, a z drugiej – przetwarza oldskulowe dźwięki na współczesną modłę, traktując je z punkową bezceremonialnością. Efekt jest bardzo ciekawy – tym bardziej, że szwedzki producent ma lekką rękę do tworzenia melodyjnych i energetycznych loopów. Będzie z niego pożytek.
Studio Barnhus 2016
wyobraźnia, polot, nastrój. świetny zestaw.
dziekuje za Kovacsa. Tej plyty nie mam w streamingu ale Szikra jest na prawde bardzo ladna.
Hej, chyba autokorekta zmieniła Kornela na Kevina. Poza tym to nadal Węgier mimo, że mieszka w Sztokholmie ?. Fajna recenzja, pozdrawiam Przemek.