Wpisz i kliknij enter

Gale Talk – When I Met You In The Rain

Dzięki Ivana!

Właściwie zaczął Moritz Von Oswlad – bo to właśnie seria jego winylowych dwunastocalówek firmowanych szyldem Maurizo, a wydanych w latach 1993 – 1997, zdefiniowała brzmienie muzyki dub-house. Potem na przełomie dekad podchwycili ją młodsi producenci, nadając jej bardziej melodyjne i taneczne brzmienie. Jego matecznikiem była frankfurcka wytwórnia Force Tracks, czyli sub-label Force Inc., która na początku minionego dziesięciolecia zdominowała ten rynek wysmakowanymi nagraniami realizowanymi przez takich artystów, jak Luomo, MRI, Crane AK, SCSI-9 czy Dub Taylor.

Z czasem stylistyka ta rozmyła się – i została zaanektowana przez funkcjonalny minimal i tech-house. Choć tworzący ją producenci nadal są aktywni, ich dokonania nie mają już niestety ani tego czaru, ani wdzięku. A w swych najlepszych latach dub-house był wyjątkowo nośnym gatunkiem – i nie wiedzieć czemu lubiły się doń bawić w klubach dziewczyny. W naturalny sposób sprawiało to, że didżeje z chęcią prezentowali go podczas swych setów. W ostatnich latach pojawiło się zaledwie kilka udanych realizacji z tego nurtu, firmowanych przez młodszych artystów – choćby duet Deep’a & Biri czy Silvie Loto.

Teraz znów trafia się nam kolejna taka płyta. Jej autorem jest pochodzący z Madrytu młody producent, który ma w swej dyskografii sporo cyfrowych wydawnictw publikowanych przez lokalne oficyny. Narodziny jego debiutanckiego albumu mają zgoła romantyczny charakter – oto bowiem w zeszłym roku podczas wizyty w Nowym Jorku artysta poznał dziewczynę imieniem Ivana. Zauroczenie przerodziło się w miłość – a ta w dziesięć nagrań, które wypełniły zestaw o wszystko mówiącym tytule „When I Met You In The Rain”, który opublikowała właśnie młoda niemiecka wytwórnia Biotop.

W pierwszej części zestawu Gale Talk stawia na zrelaksowaną wersję dub-house’u ze szkoły Maurizio. Tworzą ją miarowo pulsujące bity wsparte mruczącymi basami, na tle których przewalają się kolejne kaskady kumkających akordów, układających się w łagodne melodie („Andros” czy „14th Floor”). Z czasem muzyka nabiera coraz szybszego tempa, owocując dwoma tanecznymi killerami – surowym „Echoes From The Other Side” i seksownym „Granma”. W finale hiszpański twórca jeszcze bardziej dosypuje węgla do pieca, skręcając w stronę galopującego tech-house’u („Me & You” i „Re-action”), przez co niestety jego muzyka traci swój dubowy czar.

„I Met You In The Rain” nie ma oczywiście ambicji odmieniania oblicza współczesnej elektroniki. To sympatyczna kolekcja melodyjnych i energetycznych kawałków, które świetnie sprawdzą się w klubie (znów dziewczyny wyjdą tłumnie na parkiet), ale których z przyjemnością (ze względu na emocjonalne melodie) posłuchamy również w domowych warunkach. Być może są jeszcze wśród obecnych fanów muzyki tanecznej tacy, którzy z rozrzewnieniem wspominają cykl kompilacji „Digital Disco” z Force Tracks. Debiutancki album Gale Talk dostarczy im teraz wiele radości.

Biotop 2016

www.biotop-label.net

www.facebook.com/biotoplabel

www.facebook.com/galetalk







Jest nas ponad 16 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
jędrek
jędrek
7 lat temu

można posłuchać , ja jednak wolę pierwszą płytkę MRI – to był ekstatyczny taniec 🙂

Polecamy