Wpisz i kliknij enter

Rebekah – Fear Paralysis

Dwanaście odmian lęku.

To w klubie Que w rodzinnym Birmingham, mając zaledwie szesnaście lat, Rebekah Teasdale zdobywała pierwsze didżejskie szlify. Za nauczycieli miała wtedy oldskulowych mistrzów gramofonów – Dave’a Clarke’a, Derrricka Cartera czy Billy’ego Nasty’ego. Od czasu debiutu w 1996 roku zdobyła na europejskiej scenie sławę jednej z najlepszych specjalistek od mocnego techno. Przyczyniły się do tego również jej produkcje, które zaczęła serwować w pierwszej połowie minionej dekady.

Początkowo nagrywała dla mało znanych tłoczni, aż w 2013 roku zwrócił na nią uwagę sam Chris Liebing. Kiedy zrealizowała dlań wyjątkowo popularny podcast ze swoim miksem, w katalogu jego wytwórni CLR zaczęły się pojawiać kolejne jej autorskie wydawnictwa. Ciężkie i mroczne, ale zawsze funkcjonalne tanecznie nagrania Rebekah w końcu zainteresowały duet Slam. I tak producentka rozpoczęła współpracę z ich Somą, realizując dla niej najpierw dwie EP-ki, a teraz – debiutancki album.

Ci, którzy mieli okazję poznać single Rebekah, mogliby sądzić, że wypełnią go mało skomplikowane utwory o klubowym przeznaczeniu. Tymczasem „Fear Paralysis” zaskakuje różnorodnością brzmień. To oczywiście przede wszystkim techno, ale zarówno w swej minimalowej („Anxiety”), jak i bardziej rozbudowanej wersji („Breakfast With Jeff”). Brytyjka nie rezygnuje z twardych bitów i dudniących basów, ale uzupełnia je pomysłową elektroniką, łączącą kosmiczne efekty („Breathe”), soundtrackowe tła („Fear Paralysis”) i trance’owe arpeggia („Thirteen”).

Czasem po prostu odpuszcza galopujące rytmy i złowieszcze zawodzenia, dając dojść do głosu jaśniejszym i cieplejszym brzmieniom. Tak dzieje się w detroitowym „Tell Me Your Secrets”, który lokuje się niemal w pobliżu gęstego house’u, ale też w „Again” i „Later That Day”, gdzie ożywa niekonwencjonalnie podane electro. Brytyjka lubi też połamane rytmy – i daje temu upust w takich nagraniach, jak „1997 Reprise” czy „I Died A Thousand Times”, gdzie powracają echa klasycznej wersji wyspiarskiego dubstepu z końca minionej dekady.

Zaciekawia również tematyka albumu. Zgodnie z jego tytułem otrzymujemy na nim kolekcję utworów, oddających skrajne stany emocjonalne jego autorki, ogniskujące się wokół lęku. To dosyć nietypowy wątek – szczególnie dla kobiet tworzących nową elektronikę. Rebekah potrafi przekuć swój niepokój i towarzyszące mu psychofizyczne manifestacje (cokolwiek je wywołuje) na efektowną muzykę, która nie jest przy tym pozbawiona tanecznej mocy. W efekcie „Fear Paralysis” to jeden z mocniejszych w tym roku albumów na scenie klubowego techno.

Soma 2017

www.somarecords.com

www.facebook.com/SomaRecords

www.djrebekah.co.uk

www.facebook.com/rebekah.music.page







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy