Taniec śmierci uwikłany w elektroniczną materię.
Po dwóch intrygujących EPkach „The Descent Chapter I & II”, Pact Infernal wydaje swoje debiutanckie, długogrające dzieło zatytułowane „Infernality”.
To album niezwykle konsekwentny w tworzeniu atmosfery grozy, mroku a momentami wręcz histerycznego przerażenia. Mroczny, dronowy ambient połączony z plemienną warstwą bębnów, która nadaje transowy sznyt całemu materiałowi, może wzbudzać skojarzenia ze szwedzką Arcaną. Gatunkowo jednak Pact Infernal jest bliższy takim projektom jak Ancestral Voices czy Synth Sense.
Płyta budowana jest atmosferą duchowego, mistycznego oraz plemiennego niepokoju. Tradycyjne instrumentarium, znane chociażby z albumu „Passion” Petera Gabriela (soundtrack do „Ostatniego Kuszenia Chrystusa”) zastąpiono elektronicznym zapleczem składającym się z perkusji, dronów, rozmaitych sampli oraz wielu industrialnych i metalicznych noisów.
Z powodzeniem „Infernality” mógłby stanowić soundtrack i to nie koniecznie tylko do horroru. Muzyka ta wyzwala silne pokłady emocji i to nie jest czysty strach, a raczej swoiste rozedrganie, niepokój, stresującą niepewność, czy w końcu zrezygnowanie.
Sami muzycy w wywiadzie dla Cvlt Nation, określili w jakich kategoriach definiują ciemność. Nie traktują jej pejoratywnie, nie kojarzą ze złem, czy okrucieństwem. Bliżej im do koncepcji cienia jako archetypu osobowości, autorstwa Carla Junga. Ciemność i cień jako składowe naszej osobowości mają duży i realny wpływ na nasze instynkty i naturalne impulsy w działaniu. To część nas samych i nie powinnyśmy ich wypierać czy marginalizować. Odważne eksplorowanie tej strony naszej podświadomości słychać mocno w twórczości Pact Infernal. Tak, jak noc jest naturalnym i potrzebnym elementem cyklu codziennego życia, tak pokłady naszego wewnętrznego cienia nie powinny być przedmiotem wstydu.
Analizując najnowszy materiał Pact Infernal nie należy zapominać o stricte muzycznej płaszczyźnie. Jest to przede wszystkim dark ambient, ale również eksperymentalne techno, szczególnie manifestujące się w utworze „Death & Rebirth”.
W „Infernality” zanurzamy się stopniowo, nie od razu. Zdecydowanie jest to muzyka do odbioru nocnego, najlepiej przy dłuższym wyciszeniu. Niektórzy znajdą w niej elementy spirytualne, aczkolwiek jest to wartość nadbudowana, nie będąca bazowym konceptem tego albumu.
30.06.2017 | Samurai Horo