Wpisz i kliknij enter

Terrence Dixon – 12.000 Miles Of Twilight

Hipnotyczny puls i psychodeliczny klimat.

Zazwyczaj mówiąc o minimalowym techno z Detroit mamy na myśli zrealizowane z laboratoryjną precyzją nagrania Roberta Hooda. Tymczasem gatunek ten ma również innego, a mniej  znanego bohatera. Terrence Dixon zadebiutował w wieku 19 lat, kiedy w 1994 roku objawił swe pierwsze autorskie dokonania zarówno pod własnym imieniem i nazwiskiem, jak również pod szyldem Population One. Początkowo związany z wytwórnią kolegi po fachu – Claude’a Younga – o nazwie Utensil, w Europie został dostrzeżony dopiero pod koniec dekady, najpierw dzięki prowadzonej przez Andy’ego Vaza w Dusseldorfie tłoczni Background, a potem – dzięki berlińskiemu Tresorowi, który wydał mu w 2000 roku słynny album „From The Far Future”.

Abstrakcyjne i hipnotyczne brzmienie muzyki Dixona zdefiniowały trzy winylowe EP-ki o wszystko mówiącym tytule – „Minimalism I–III”. Nie było to jednak muzyka łatwa, stąd choć czarnoskóry producent ciągle tworzył i występował, tak naprawdę pozostawał znany tylko wtajemniczonym. Sytuacja zmieniła się dopiero w tym dziesięcioleciu. Choć najpierw zapowiedział, że wycofuje się z działalności, potem zasypał rynek nowymi płytami, które dzięki temu, że znalazły się w katalogach tak znanych firm, jak Tresor czy Rush Hour, zostały zauważone i docenione przez krytykę i fanów. Dopiero więc po dwóch dekadach działalności zaczęły się złote czasy dla Dixona – a ich podsumowaniem jest nowy album artysty dla Out-ER.

„12.000 Of Twilight” zawiera na trzech winylowych krążkach aż 21 premierowych utworów. Stanowią one idealną wręcz ilustrację stylu detroitowego producenta. Skupia się on na wycofanych, ale motorycznych podkładach rytmicznych, które są podstawą dla powtarzanych z transową zawziętością onirycznych loopów. Czasem kombinację tę uzupełniają tajemnicze głosy („Inside Radio Room”), a kiedy indziej – bardziej muzyczne partie Hammonda („Lost All Communication”), hipnotycznie pulsujące basy („Bonus Coverage”) czy kosmiczne efekty („Control Planet”). Wszystko to zredukowane, pozbawione typowej dla techno mocy, skoncentrowane na psychodelicznym nastroju i płynnym brzmieniu.

Dzięki takim właśnie nagraniom Dixonowi udało się skupić wokół siebie społeczność wiernych fanów, którą nazywa „Minimal Detroit”. To jednak nie tylko grupa na Facebooku, ale również agencja artystyczna, marka odzieżowa i grupa przewodników turystycznych po Motor City. W ciągu trzech lat od narodzin, skupia ona dzisiaj ponad 20 tysięcy członków. Tak oto amerykański producent pomaga swemu rodzinnemu miastu – ożywiając zainteresowanie nim nie tylko wśród mieszkańców USA, ale i całego globu. „12.000 Miles Of Twilight” ze swą wysmakowaną muzyką na pewno przyczyni się już w najbliższych dniach do jeszcze większego poszerzenia tego grona.

Out-ER 2017

www.out-er.com

www.facebook.com/outerlabel

www.facebook.com/terrencedixon95







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Jędrek
Jędrek
6 lat temu

Uber detroit 🙂

Polecamy