Energetyk.
W duecie raźniej. Tym bardziej, jeśli tandem pochodzi ze stajni Cox’a. Zatem krótko i na temat. Jest tutaj pochodzący z Irlandii Północnej chłopak oraz bliżej nieznany osobnik ukrywający się pod kryptonimem Carbon Electra. Wiem natomiast, że jest pozytywne i energetyczne elektro w poważnym romansie z głębokim techno.
„Mussenden” jest obrazem nadchodzącego końca lata oraz ostatnimi podrygami gołych stóp na rozgrzanym piasku. Pulsujący bit, rytmiczne hi-haty oraz leniwe akordy szykują niespodziankę. Jest nią wpłynięcie na desce surfingowej potężnego sub-basu oraz kotłujących się fal oceanu. Spiętrzone gradacje clapów plus zapętlone syntezatory to w finale tajemniczy klimat, który idealnie sprawdziłby się przy okazji dzisiejszego pełnego zaćmienia Słońca, gdzieś na drugiej stronie naszego globu.
„Funk Me” to klasyczny tech house oparty o dominujący werbel oraz wyróżniającą się linię basową. Posiekane wokalizy wrzucono do blendera razem z ostrymi perkusyjnymi talerzami oraz przyprawami w postaci odległych brzmień reverbowych akordów. Tworzy to ciekawy koncept na parkiet, gdzie spadek sił zostanie szybko odwrócony w radosny i dynamiczny taniec.
W „Mentropic” czuć żywy i ciepły groove. Przejawia się to zarówno w „stabowych efektach” jak również w urozmaiconej linii basowej, która na tym wydawnictwie robi naprawdę dobrą robotę. Liczne efekty w postaci szmerów, świstów i innych nierozpoznanych pogłosów przywodzą na myśl obraz zaobserwowany przez przypadkowego przechodnia po drugiej strony zatoki.
Kontury ruszających się ciał powoli nabierają kolorów pod wpływem ponownie „rodzącego” się Słońca.
Intec Digital | 21.07.2017