PillowTalk to trio z San Francisco, które proponuje słoneczny house z soulowym zacięciem.
Lekka, przyjemna i niezwykle sympatyczna muzyka projektu już jutro wybrzmi w Polsce – formacja wystąpi w poznańskim klubie Tama. Korzystając z tej okazji, warto przedstawić muzyków i wypytać o to, czego ostatnią słuchają i nad czym pracują.
Jakiej muzyki ostatnio słuchacie?
Miszmaszu różnych rzeczy. Kiedy nie koncertujemy w klubach ani na festiwalach, skłaniamy się raczej w stronę słuchania muzyki, która nie jest elektroniką. Tego lata słuchaliśmy klasycznego country na przemian z afrykańskim funkiem i disco. Często zmieniamy gatunki – nic nie jest stałe.
Nad czym aktualnie pracujecie?
Mamy kilka remixów, które wkrótce ujrzą światło dzienne. Przede wszystkim jednak skończyliśmy material na naszą nową płytę „All People”. Nie możemy się doczekać, bo pierwszy singiel ujrzy światło dzienne w najbliższym czasie. Mamy też swoje własne projekty poza PillowTalk i tam też się realizujemy. To wszystko sprawia, że ostatnio jesteśmy bardzo zajęci.
Czy jakiś występ wywarł na Was duże wrażenie w ostatnim czasie?
W ubiegłym roku największe wrażenie zrobiły nas koncerty Rogera Watersa, Depeche Mode, Grace Jones, Franka Oceana oraz Solange.
