Wpisz i kliknij enter

Arno E. Mathieu – Circumstances Of Chaos

Deep house z dużym rozmachem.

Pisaliśmy ostatnio dużo o renesansie techno we francuskim undergroundzie. Mogłoby się więc wydawać, że lżejsze brzmienia są teraz nad Sekwaną w odwrocie. Tymczasem nic z tego – house nadal rozwija się tam w ciekawą stronę, a przykładem tego jest działalność Arno E. Mathieu. Twórczość tego didżeja i producenta anektuje w typowy sposób dla francuskiej sceny wpływy chicagowskich i detroitowych brzmień oraz nowoczesnego jazzu. Dowodem tego są kolejne płyty artysty, publikowane nieprzerwanie od połowy minionej dekady.

Mathieu nagrywa głównie dla własnej wytwórni Clima, którą powołał do życia w 2004 roku na własne potrzeby. Nie znaczy to, że Francuz nie współpracuje z innymi tłoczniami, ma bowiem w swym dorobku wydawnictwa dla tak renomowanych firm, jak Mule Musiq czy Deeply Rooted House. Te wypady poza własne podwórko wiążą się w przypadku tego artysty z ciekawymi kooperacjami. Na pewno można bowiem do nich zaliczyć wspólne realizacje z Vakulą, Kuniyuki Takahashim czy Tokyo Black Star. Po ponad dekadzie nagrywania singli, Mathieu prezentuje nam wreszcie debiutancki album.

„Circumstances Of Chaos” zaskakuje swym epickim rozmachem. Dwanaście składających się na płytę utworów wiąże się w jedną całość, składającą się na spójną opowieść o losach imigrantów. Ich dramatyczne przeżycia zostają tu rozpisane na bardzo bogato zaaranżowane dźwięki. W pierwszej części zestawu mamy do czynienia z korzennym deep housem, w którym jest miejsce zarówno na finezyjne breaki („7Janvier”), plemienne ozdobniki („Together?”), jak również funkowe gitary i progresywne klawisze („Circumstances Of Choas”). Potem muzyka staje się jeszcze bardziej rozwichrzona, balansując między psychodelicznym jazzem („Convultion”) a podrasowanym na afrykańską modłę hipnotycznym house’m („These Days” czy „Ekzile Tropikal”).

Poddane linearnej narracji i klasycznemu didżejskiemu miksowi nagrania z „Circumstances Of Chaos” tworzą porywającą całość, która mieni się różnymi barwami muzyki etnicznej z Czarnego Lądu i Bliskiego Wschodu, wpisanymi w formułę klubowego grania, nie stroniącego również od jazzu, funku, a nawet fusion czy progresywnej elektroniki. Są tu kapitalne linie basowe, porywające do tańca rytmy, egzotyczne śpiewy i pozytywna energia. Tak wystawnie, ale też z sensem, stworzonego deep house’u dawno nie słyszeliśmy. Warto poznać tę płytę – zanim umknie w zalewie mniej udanych, a bardziej hajpowanych medialnie produkcji.

Clima 2017

www.climarecords.com

www.facebook.com/arno.emilien.mathieu







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy