
Rok temu ukazała się EP-ka szwajcarskiej songwriterki z polskimi – i nie tylko – korzeniami Lea Lu, a teraz pojawił się klip do jej utworu „Nothing Sweeter”.
Wspomniałem o polskim pochodzeniu artystki z Zurychu, ale w jej żyłach płynie również hiszpańska i francuska krew. Lea Dudzik od dziecka rozwijała swoje muzyczne talenty śpiewając oraz pobierając lekcje gry na skrzypcach, pianinie i gitarze. W 2002 roku 18-letnia Lu wystąpiła na Montreux Jazz Festival ze swoim pierwszym zespołem Nexus.
Debiutancki album „Dots and Lines” Lea opublikowała Sony Music w 2006 roku. Promowała go grając mnóstwo koncertów w całej Europie i poza nią. Supportowała choćby takie gwiazdy jak Morcheeba czy Sinnead O’Connor. Drugi jej longplay „Colour” ujrzał światło dzienne w 2011 roku, zaś po trzech lata ukazał się nowy materiał Lu zatytułowany „2”. W maju 2017 roku nakładem własnej oficyny LL Records wydała Lea minialbum „Rabbit”, a na nim sześć bardzo przyjemnych piosenek, które prawdopodobnie trafią na dłuższy czas do odtwarzaczy fanów Nory Jones, Julii Holter, Marissy Nadler, Sharon Van Etten czy Cate le Bon.
W czerwcu tego roku trafił do sieci klip do nagrania „Nothing Sweeter”, jak dla mnie jednego z najlepszych fragmentów na „Rabbit”, opowiadającego o istotnych problemach, czyli poczuciu samotności i złych wyborach życiowych zakotwiczonych w powtarzających się schematach. Co ważne, Lea nie zapomniała o czymś takim jak nadzieja. W „Nothing Sweeter” śpiewa o tym, że warto ufać własnej intuicji i wewnętrznemu głosowi – jako artystka, kobieta i po prostu człowiek.
Trzymam kciuki, żeby Lea Lu poszła w stronę melancholijnych ballada, w stylu „Too Long”, bo wychodzi jej to wyśmienicie. Jedno jest pewne: dziewczyna o dużym talencie!
Strona Lea Lu »
Profil na Facebooku »
Poniżej kilka kadrów z „Nothing Sweeter”:
