Kolejnym artystą, który odpowie na nasze 3 pytania jest Suwal, którego EP „Sygnał” ukazał się niedawno nakładem Flirtini/Asfalt Records.
Produkcje Piotrka Suwalskiego możecie kojarzyć przede wszystkim ze składanek „Heartbreak and Promises” czy też ze współpracy z jedną z najlepszych polskich wokalistek młodego pokolenia, czyli Rosalie. dla której wyprodukował single „A pamiętasz?” i „Spokojnie”. Jego debiutanckie EP „Sygnał” ukazało się pod koniec sierpnia. Zanurzona w klimacie słonecznego lata, taneczna elektronika i lekko melancholijne R&B przywodzą na myśl takich artystów jak ZHU, Mura Masa czy Disclosure.
Czego aktualnie słuchasz?
To pytanie na które odpowiedź może się bardzo szybko przeterminować, ponieważ ostatnio bardzo często zmieniam typ muzyki w swoim odtwarzaczu. Tym niemniej zauważyłem że bardzo ciągnie mnie ostatnio do muzyki około gospelowej. Niedawno zaskoczył mnie numer Full Crate’a w tejże właśnie stylistyce. Odkąd go odkryłem słucham co najmniej raz dziennie. Na poprawę dnia Chance the Rapper – w numerach można wybierać losowo. Na bardziej dynamiczne sytuacje, niezmiennie lubię też trochę bitowego grania szczególnie jeśli wiąże się to z dawką dobrej sekcji dętej jak u Brasstracks.
Nad czym obecnie pracujesz?
Mam kilka niedokończonych remiksów, które teraz, po wydaniu EP, mam zamiar skończyć. Są to dość niekonwencjonalne remiksy, w których chcę zweryfikować swoją wizję na kolejny materiał. Są rozwinięte harmonicznie, mam w nich również pomysły na partie chóru. Chcę też podejść znów do tematu nagrywania sekcji dętej by brzmiała tak soczyście jak u wspomnianych wcześniej Brasstracks’ów. Jeśli to wszystko się uda to będę miał gotowy pomysł na kolejne wydawnictwo i nie pozostanie mi nic innego jak wziąć się do pracy.
Jaki cudzy występ (set/ koncert) zrobił ostatnio lub/i w ogóle na Tobie największe wrażenie?
Łamałem się długo więc chyba nie pozostaje mi nic innego jak wymienić dwa występy, które zapadły mi w pamięć. Zacznę od EABS’u. Grali na zakończenie tegorocznego Tauron’a i mimo że wolę to jak brzmią w mniejszych pomieszczeniach niż NOSPR, to jednak kolejny raz zostałem rozłożony na łopatki. Każdy z chłopaków robi tam mega robotę, a razem tworzą bardzo niebezpieczny skład, który sprawił, że na grającym po nich Sampha’ie siedziałem muzycznie poturbowany. Drugi koncert, o którym nie mógłbym nie wspomnieć, odbył się również w katowickim NOSPR’ze (odzywa się tu we mnie chyba lokalny patriotyzm). Gregory Porter to człowiek, którego płyty uwielbiam. Jest to jedna z tych osób, które dodają swoim utworom jeszcze większego wyrazu na żywo, a to jak dobrych muzyków ma ze sobą na scenie tylko mu to ułatwia. Każdemu kto będzie miał okazje go usłyszeć polecam z niej skorzystać.
https://www.facebook.com/iamsuwal/
https://www.facebook.com/flirtinimusic/