Raróg zwyczajny.
Tak! Nareszcie mogę użyć powyższego określenia względem artysty, który na nie zasługuje. Pierwszy raz spotkałem się z nim w trakcie lektur felietonów Doroty Masłowskiej, a potem wystąpił jeszcze jako tytuł w utworach Zguby, a teraz w końcu wylądował u mnie. W tym przypadku dotyczy ono amerykańskiego muzyka Christiana Scotta ATunde Adjuaha. W kwestii stylistycznej mamy do czynienia z jazzmanem, który ochoczo opuszcza terytorium z jazzem związane. Chętnie korzysta z uroków muzyki soulowej, hiphopowej, a najbardziej afrykańskiej. Ciesząc się wakacjami, w międzyczasie postanowiłem, pisać o płytach wydanych wcześniej w tym roku, a których nie opisałem. Oto druga z nich (dla zainteresowanych pierwsza tu).
„Ancestral Recall” ma odpowiedni czas trwania. Trwa nieco ponad godzinę. Żadna z minut nie została zmarnowana. Co więcej, każdą, którą wypełnia głos trąbki Scotta, uważam za najcenniejszą. Zresztą nasz bohater nie tylko obsługą jednego instrumentu się tu zajął. W porywie twórczego zapału zasiadł również za przeróżnymi instrumentami perkusyjnymi, w swoich rękach dzierżył kalimbę, programował automat perkusyjny oraz wziął odpowiedzialność za architekturę dźwięku. Wyśmienicie brzmi ta płyta. Zaczyna się klaskaniem w „Her Arrival”, ale szybko przenosimy się na niesprecyzowany geograficznie targ, gdzie słychać gwar rozmów, przeróżne dźwięki, a pośrodku wybrzmiewa piękna trąbka.
Dalej ciągle tkwimy w tym miejscu, ale dźwięki bębnów wprowadzają na scenę gościa, jednego z bohaterów płyty. Jest nim Saul Williams. Proszę zwrócić uwagę jak mało miejsca trąbka zajmuje w tym utworze i w ogóle na całej płycie. Raczej stawia akcenty niż anektuje całą przestrzeń. Dlatego wyżej wyróżniłem te momenty, które należałoby celebrować. Rzućmy się w wir wyśmienitego utworu „Ritual (Rise of Chief Adjuah)”. Afryka pojawia się zarówno w sferze mistycznej, jak i rytmicznej. Dosłownie moment później wpada z niezapowiedzianą wizytą trochę sampli, elektronicznych zapętleń. Z tylnego siedzenie dobywa się dźwięk trąbki. Jest również intensywnie bujający, osadzony na fajnym beacie „Before”.
Tylko, że nic nie jest tak oczywiste na tym albumie, bo pojawia się Elena Pinderhughes grająca na flecie, a w tle pobrzmiewają plemienne echa. Łączenie dawnego z nowoczesnym udaje się tu Scottowi wielokrotnie. Weźmy choćby wyposażony w wyraźny hiphopowy moment w „Forevergirl” (z udziałem Chrisa Turnera i Mike`a Larry Draw), podłożem którego jest psychodeliczny motyw. Niesamowite. No to wróćmy jeszcze do Williamsa. Jego zachwycający głos można usłyszeć jeszcze w „The Shared Stories of Rivals (KEITA)” (ach te perkusje) oraz w kończącym, pięknie rozmarzonym, upstrzonym migawkami fortepianu „Ancestral Recall”. Nadążanie za Christianem Scottem aTunde Adjuahem może być trudne. To płyta dynamiczna, stworzona przez świadomego siebie oraz poszukującego artystę. Stanowi wyprawę w nieznane, którą trzeba po prostu odbyć. Wszakże prowadzić nas będzie sam Raróg.
Ropeadope | 2019
Bandcamp
Strona oficjalna
FB
FB Ropeadope