Celebracja dźwięku.
Na początek zaprezentuję okoliczności powstania niniejszej płyty. Otóż artystka Ida Toninato postanowiła zamknąć się w ogromnym, stalowym zbiorniku na wodę na pustyni w Kolorado oraz zainstalować w nim zarówno sprzęt rejestrujący, jak również sprzęt generujący elektroniczne dźwięki. A przede wszystkim wniosła tam swój saksofon barytonowy. No i jest jeszcze dzwon, którego wykorzystanie potęguje wrażenie nierzeczywistości. Przy tworzeniu muzyki miała jeszcze dwóch „pomocników”, których wpływ na dzieło końcowe jest nie do przecenienia: rezonans i pogłos.
Miejsce, w którym nagrywała daje możliwość gry z czterdziestosekundowym pogłosem. Można w ten sposób maksymalnie wykorzystać przestrzeń wokół. Doskonale to słychać w utworze tytułowym. Rozpoczynający się niczym fragment jakiejś mszy płynnie przechodzi w rozwleczone frazy saksofonu. Dźwięk wolno wspina się do góry, a nam szybko przychodzi dostosować do bezlitosnego, mechanicznego rytmu. Wymagane jest skupienie i wsłuchanie się w ten utwór, gdyż w dalekim planie wychwycić można nawet wiatr.
Z racji miejsca nagrywania muzyka musi być spokojna jak w otwierającym „Avant Les Forêts” z dronowym dźwiękiem saksofonu. Bogactwo tekstur otworzy się jedynie przed cierpliwymi słuchaczami. Saksofonistka zmaga się również z materią ambientu w „Pour Retourner Au Silence”. Wszelkie szmery zrodzone zostały z natury, ale responsywne tony należą do sfery elektronicznej. Celebracja dźwięku doczekuje kulminacji w końcówce utworu. W zakresie technologicznym i postprodukcji możemy mówić o majstersztyku.
Urwane melodie stanowią zawartość ostatniego utworu na płycie „Antares”. Zwróćcie uwagę jak pogłos dyskretnie wpływa na ich kształt. Kluczowym i jednocześnie najdłuższym utworem jest „Burning Bright”. Ciężkie dźwięki dęciaka zostały otoczone oscylującą elektroniką. Sam utwór poddany został interesującej dynamice, przy czym nie zmienia się laboratoryjny okaz, a raczej we fraktalny obiekt. Ida Toninato zmusiła mnie do większego skupienia się na materii muzycznej. Swoją grą i pomysłami sprawiła, że „We Become Giants” nie można słuchać w tle. Jest na to zbyt ciężka, a przy tym wyjątkowa.
Dragon’s Eye | 2020
Bandcamp
FB
FB Dragon`s Eye