Wpisz i kliknij enter

Rob Mazurek Exploding Star Orchestra – Dimensional Stardust

Między galaktykami.

Roba Mazurka znamy z wielu niesamowitych i wpływowych składów, choćby z Isotope 217, Exploding Star Orchestra, Chicago Underground (duo, trio, itd.), São Paulo Underground, Pharoah and the Underground. Napisał ponad 400 kompozycji, które zostały wydane przez wytwórnie na całym świecie. W ciągu ostatnich kilku dekad miał okazję współpracować m.in. z Billem Dixonem, Roscoe Mitchellem, Hamidem Drake’em, Yusefem Lateefem, Samem Prekopem, Davidem Grubbsem, Jimem O’Rourke, Naná Vasconcelosem i wieloma innymi artystami. Mazurek większość swego twórczego życia spędził w Chicago. Później miał etap brazylijski. Obecnie mieszka i pracuje w Marfie w Teksasie.

rob-mazurek
fot. Britt Mazurek

Rob Mazurek to nie tylko wybitny kornecista czy kompozytor, ale również malarz, grafik. Swoje obrazy, grafiki, rzeźby, prace wideo i instalacje prezentował w galeriach w całej Europie, Ameryce Południowej i Stanach Zjednoczonych.

A jak to jest z Exploding Star Orchestra? Historia tego składu sięga 2005 roku. Institute of Chicago zaproponował Mazurkowi utworzenie grupy skupiającej różnych muzyków z Chicago. I tak powstała 14-osobowa Exploding Star Orchestra, w której pojawili się zarówno członkowie Tortoise, jak i luminarze Wielkiej Czarnej Muzyki z kręgu AACM czy free jazzowi artyści związani z Umbrella Music. Pierwszy koncert Orkiestry odbył się w Chicago Millennium Park, a wkrótce potem muzycy weszli do Soma Studios Johna McEntire’a i zarejestrowali materiał na pierwszą płytę We Are All From Somewhere Else (2007). Rok później ukazał się kapitalny album Bill Dixon With Exploding Star Orchestra (2008). W kolejnych latach Orkiestra nie zwalniała tempa, wydając m.in. longplay z Roscoe Mitchellem zatytułowany Matter Anti-Matter ‎(2013).

Świetny materiał znalazł się również na wydawnictwie Rob Mazurek and Black Cube SP – Return the Tides: Ascension Suite and Holy Ghost (nasza recenzja) poświęcony pamięci mamy Mazurka. No i nie sposób nie wspomnieć o kolejnym albumie Exploding Star Orchestra Galactic Parables: Volume 1 (nasza recenzja).

W 2018 roku kurator JazzFest Berlin, Nadin Deventer, zaprosił Mazurka do pokazania nowego oblicza Exploding Star Orchestry z udziałem muzyków z Berlina i Chicago. Kilka miesięcy później – było lato 2019 roku – Mazurek zawitał do Chicago i zagrał tam kilka koncertów, a także zaczął pracować nad nowymi kompozycjami Orkiestry, zapraszając do współpracy takich instrumentalistów jak Nicole Mitchell, Jeff Parker, Jaimie Branch, Joel Ross, Mikel Patrick Avery, Tomeka Reid, Chad Taylor, Ingebrigt Håker Flaten, Macie Stewart, Angelica Sanchez i John Herndon. Warstwą tekstową i wokalną zajął się Damon Locks. Efektem tej ciężkiej i kilkumiesięcznej pracy jest album Dimensional Stardust, będący chyba najbardziej spokojnym, powściągliwym i zdyscyplinowanym materiałem w całej historii Exploding Star Orchestra. Nie ma tu improwizacyjnej furii, szaleńczych solówek czy kolektywnego jazgotu, jak to bywało na poprzednich płytach.

Dimensional Stardust to zwarte i powściągliwe formy, choć obstawiam, że na koncertach dzika natura improwizatorów może wymknąć się spod kontroli i przerodzić w bardziej agresywną dynamikę. Dziesięć premierowych kompozycji, w których rzadko słychać samego Mazurka (jednym z wyjątków jest piękne jego solo w Parable 3000), balansuje na przecięciu różnych światów – awangarda podkula ogon, dając więcej miejsca muzyce współczesnej i minimalizmowi. Słychać tu echa dokonań Béli Bartóka, Billa Dixona, Moondoga, Sun Ra i Roberta Wyatta, aż po wpływy The Art Ensemble of Chicago – ale oczywiście z sygnaturą wygrawerowaną przez abstrakcyjny modernizm Mazurka. Myślę, że Edgar Varèse przybiłby niejedną piątkę Robowi.

Wbrew pozorom, Dimensional Stardust nie jest łatwą w odbiorze muzyką. Ja potrzebowałem kilku podejść by docenić w pełni kunszt aranżacyjny Mazurka, ponieważ przy pierwszych przesłuchaniach miałem trochę wątpliwości. Rozwiewać zaczął je utwór Galaxy 1000, będący swoistą przekładnią na inny tor wyobraźni z porywającą melodią trąbki piccolo, przenoszącą nas na pogranicze Meksyku i USA z topograficznym przesunięciem w rejony brazylijskich tropikaliów.

Sun Core Tet (Parable 99) i The Careening Prism Within (Parable 43) mkną, nie dając się ujarzmić prostym schematom i skojarzeniom, to esencja wydobyta z jazzu, awangardy. Parable of Inclusion wyrasta z folkowych korzeni o bujnym kwiatostanie spiritual jazzu. Dimensional Stardust (Parable 33) ma z kolei niejednoznaczny rodowód stylistyczny, z którego emanuje zarówno tradycja jazzowa, jak i muzyka współczesna patrząca w stronę Mortona Feldmana.

W A Wrinkle In Time Sets Concentric Circles Reeling spoken word Locksa przemyka między tonalnością, repetycjami, jazzową finezją i wyabstrahowanym odczytywaniem XX-wiecznej awangardy. Całość zamyka przepiękny, intymny fragment Autumn Pleiades (jeden z moich faworytów) oparty na delikatnej fali instrumentów smyczkowych, ciepłym i głębokim brzmieniu kontrabasu, a także sekcji rytmicznej, która niczego nie narzuca, a jedynie towarzyszy subtelnie unosząc się na powierzchni dźwiękowej mozaiki.

Czy już wasze listy z ulubionymi płytami mijającego roku są szczelnie zamknięte i wypełnione po brzegi? Wiem, że nigdy nie jest za późno, żeby coś zweryfikować i uelastycznić. Jestem przekonany, że Dimensional Stardust będzie krążyć w waszych głowach i nie da wam o sobie zapomnieć (śmiech).

International Anthem / Nonesuch Records | listopad 2020

 

Strona Roba Mazurka »
Profil na Facebooku »
Strona International Anthem »
Profil na Facebooku »
Strona Nonesuch Records »
Profil na Facebooku »







Jest nas ponad 15 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy