Total pop.
Pozornie mogłoby się wydawać, że muzyka publikowana przez koloński Kompakt nie zmieniła się od początków działalności tejże wytwórni. Tymczasem prawda jest zgoła inna. Jeśli posłuchamy nagrań z pierwszych kompilacji z cyklu „Total”, od razu zwrócimy uwagę na różnice. Te dwie dekady temu Kompakt był nastawiony na minimalową wersję techno o klinicznym brzmieniu wypracowanym przez Wolfganga Voigta w latach 90. nakładem jego tłoczni Profan.
Potem z biegiem lat płyty Kompaktu zaczęły przynosić klubowe granie coraz bardziej nasycone popową melodyką rodem z lat 80. Był to ewidentny wpływ Michaela Mayera, który zawsze podkreślał swoją miłość do Depeche Mode i New Order. Wtedy też niemiecka wytwórnia odniosła międzynarodowy sukces, dzięki temu, że „Pitchfork” usłyszał na jej płytach ukochaną przez siebie nostalgię spod znaku indie. Takie też brzmienia słychać na najnowszej kompilacji z Kolonii – „Total 21”.
Jedynym śladem minimalowej muzyki Kompaktu sprzed dwóch dekad jest tu utwór duetu Voigt & Voigt – „Nich Mein Job”. To nie znaczy, że brakuje na płycie techno. Ale „Celeste” w wykonaniu Nicky Elisabeth (i w remiksie Romana Flugela) czy „Von Draussen” autorstwa Jonathana Kaspara, mają zdecydowanie bogatszy i bardziej melodyjny ton. Niespodzianką jest w tym kontekście utwór Robaga Wruhme. „No” to techno, a nie house i to o dosyć chmurnym brzmieniu. A tym samym jeden z lepszych utworów z zestawu.
Lwią część kolekcji wypełnia wypracowany przez producentów z Kompaktu w połowie pierwszej dekady XXI wieku przyjazny tech-house. Tutaj palmę pierwszeństwa dzierży sam Michael Mayer z „Happy”, w którym słychać zarówno melodyjnie plumkające klawisze, jak i sample nowofalowej gitary. Nieco mniej finezji znajdujemy w „Fasson” Saschy Funke czy „You Are The” Kollmorgen. Jest w tym towarzystwie i miejsce na najlżejsze odmiany muzyki klubowej. Captain Moustache sięga w „Everything” po ejtisowe disco, a duet Marc Romboy & C.A.R. w „I Am A Dancer” – po house.
Kilka razy dostajemy na „Total 21” mniej typowe dla Kompaktu dźwięki. Oto rozpoczynające składankę „La Guitarra Romantica” to balearyczne downtempo o letnim tchnieniu. „Spectral Progressions” Johna Tejady przenosi nas w czasie do początku lat 90., kiedy na elektronicznej scenie królował bajkowy IDM. The Bionaut serwuje z kolei w „Blue Sky Motor Lodhe” łagodny dub-house o kolorowym brzmieniu. Całość kończy kolejny ukłon w stronę lat 80. – wiedziony post-punkowym basem w stylu New Order „Wake Up” Guiego Boratto.
„Total 21” to świadectwo niemal całkowitego przejścia Kompaktu na stronę tanecznego grania o bezceremonialnie popowym tchnieniu. Nie jest to zarzut: po prostu wszyscy z wiekiem potrzebujemy bardziej przystępnej muzyki. Nie inaczej jest zapewne w przypadku Michaela Mayera czy nawet pewnie i Wolfganga Voigta. Ci, którzy pozostali wierni minimalowi, który kolońska tłocznia lansowała na początku swego istnienia, nie mają już tutaj jednak czego szukać.
Kompakt 2021
Ciezko sie tego slucha, zmiana kierunku w strone komercyjnej muzyki tanecznej to zawiedzenie fanow, w czasach kiedy mamy coraz wiecej mainstreamu potrzebujemy wiecej undergroundu, ten album to ogromne rozczarowanie
„Nie jest to zarzut: po prostu wszyscy z wiekiem potrzebujemy bardziej przystępnej muzyki. ” Kurde, no coś w tym jest.