Wpisz i kliknij enter

Fisz Emade Tworzywo – Ballady i Protesty

Pieśni niezgody i wewnętrznego schronienia.

Wypuszczenie podwójnego albumu najczęściej niesie za sobą spore ryzyko artystycznej porażki. Łatwo wówczas o brak spójności, zbyt dużą dysproporcję w jakości poszczególnych numerów, generalnie efekt rozmycia treści. Bracia Waglewscy to bardzo doświadczeni muzycy, więc decyzja o publikowaniu, aż osiemnastu utworów na jedynym wydawnictwie nie może być przypadkiem, a przemyślaną decyzją, co może potwierdzać zresztą duży rozbieg promocyjny najnowszego krążka. Pierwszy singiel, czyli mocne „Nie za miłe widomości” (inspiracja z pamiętnego teledysku „Sznurowadeł”?) pojawił się w sieci prawie półtora roku przed premierą, co stoi na drugim biegunie standardowych strategii promocyjnych.

Na wstępie można już stwierdzić, że „Ballady i Protesty” godnie dźwigają obciążenie zbyt długiego albumu, co nie zmienia faktu, że odchudzenie go o kilka numerów z pewnością zadziałałoby na jego korzyść. Twórcy sięgają tu po prawie wszystkie stylistyki dotychczas przez nich próbowane, tworząc zróżnicowany materiał, ale jednak nie podzielony jak można by się domyślać na dwa osobne rozdziały w myśl: cd 1 – ballady, cd 2 – protesty.

Nowy krążek powinien pogodzić starych jak i nowych fanów duetu. Ci pierwsi z pewnością ucieszą się na powrót Pana Ef do rapowania, czego od czasów „Mamuta” z 2014 roku nie mieli specjalnie okazji pokosztować. Chodzi tu o swoistą trylogię w środkowej części albumu, gdzie do znanych już „pandemicznych” singli „2020”, „1,5 metra” dołącza oparte na funkujących basie i gitarze „Szukam”, w którym Pan F.I.S.Z. swoim „bla, bla, bla” stylu poszukuje ludzi dobrej woli, pośród rozpolitykowanej rzeczywistości.

Fani bardziej gitarowego grania znajdą dla siebie pamiętny protest song, powstały po głośnej aferze „cenzurowania” listy radiowej Trójki, czyli „Mój Kraj Znika” zaaranżowany na surową, punkową modłę (bas Marcina Pendowskiego!). Spokojną, gitarową balladę w stylu U2 prezentują znowuż poświęcone stolicy „Kominy”, a smyczkowe orkiestracje odnajdziemy w bardzo wolnym, minimalistycznym „Po co” dotykającym problemu imperatywu posiadania co raz więcej rzeczy. Jeśli chodzi o gościnne występy, to swym wokalem wsparła Tworzywo Iwona Skwarek (ex-Rebeka, Shyness) w intymnej piosence niemal żywcem wyciągniętej z repertuaru Voo Voo, sam Fisz brzmi tu łudząco podobnie do ojca.

Najciekawszą stroną wydawnictwa są jednak utwory, w których mistrz Emade siada za kierownicę subtelnego dub-techno/ house’u, a Fisz melodeklamuje. Znany już wcześniej, mocny w swym protolerancyjnym przekazie „Kurz” został wzbogacony o partie Chóru Akademii Morskiej w Szczecinie pod dyrekcją Sylwii Fabiańczyk-Makuch, co przynosi bardzo ciekawy efekt fuzji elektroniki z muzyką klasyczną, czy wręcz sakralną! Swoistym hymnem pokolenia czterdziestoletnich stoików kochających muzykę, może stać się najlepszy w tym zestawie „Za mało czasu”, który ewidentnie przesączony jest inspiracją z ostatnich nagrań Caribou czy duetu Bicep. Tytułowy sampel z „Barbary Wrońskiej” nie jest wstanie wyjść z głowy, a nogi same rwą się do tańca.

Bartek Waglewski jako jeden z nielicznych twórców na scenie ma odwagę poruszać w tekstach tematy dotyczące realnych problemów w krajowej rzeczywistości (brak tolerancji, łamanie praw człowieka, niszczenie przyrody czy mediów) i robi to w sposób zarówno liryczny jak i zabawny, dosadny i ironiczny, ale nade wszystko bezpretensjonalny. Czuć w jego przekazie mocną niezgodę na to co się dzieje nad Wisłą, choć z drugiej strony docenia też możliwość eskapizmu w swój heimat, jakim dla Fisza jest Ursynów czy po prostu muzyka. Ten dwudźwięk ma oczywiście bardzo trafne odzwierciedlenie w samym tytule płyty.

29.10.2021 | Mystic

http://tworzywo.com.pl/
https://www.facebook.com/FiszEmade

https://www.instagram.com/fisz_emade_official/







Jest nas ponad 16 000 na Facebooku:


Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Polecamy